🥎 Tour De Mont Blanc Z Namiotem

Map - https://alltrails.com/explore/map/map--7362600:00 Martigny to Tre-le-Champ - Day 1 (20 miles) https://alltrails.com/explore/recording/tour-du-mont-blan
Tour du Mont Blanc to 170-kilometrowy szlak okrążający masyw Mont Blanc. Wędrówka nim to podróż przez fantastyczną scenerię w sercu najwyższych gór Europy. Podczas moich wcześniejszych wejść na Mont Blanc i w trakcie obecnego trawersu Alp, miałem okazję poznać tę niezwykłą trasę. Choć najwyższy szczyt Alp jest popularnym celem, wejście na Mont Blanc to wyzwanie nie dla każdego. Powyżej 4000 metrów konieczna jest znajomość zasad asekuracji i aklimatyzacji oraz właściwe wyposażenie. Jednak już kilkanaście kilometrów od wierzchołka przebiega szlak dostępny dla każdego, kto chce posmakować wysokogórskiej przygody. To szlak wokół Mont Blanc (Tour du Mont Blanc, w skrócie – TMB), kilkudniowa wędrówka we wspaniałym otoczeniu, z widokiem na najwyższe szczyty kontynentu. Liczy 170 kilometrów, podczas których pokonasz sumę 10 000 metrów podejść. Masyw Grandes Jorasses (fot. autor) Dla kogo jest szlak Tour du Mont Blanc? Dla każdego, kto jest sprawnym fizycznie turystą. Aby przejść Tour du Mont Blanc nie musisz być atletą. Szlak przebiega co prawda u stóp olbrzymich masywów, ale sam w sobie jest po prostu wędrówką – aczkolwiek wymagającą. Dzienne różnice wysokości sięgają znacznie ponad 1000 metrów, będziesz więc podchodzić i schodzić długi czas. Nie potrzebujesz natomiast żadnych umiejętności wspinaczkowych ani sprzętu koniecznego np. na lodowce czy via-ferraty. TMB to nie Orla Perć. Szlak można przejść w terminie czerwiec – wrzesień, jednak początek sezonu polecam raczej osobom doświadczonym. TMB jest wówczas pusty, ale w wyższych partiach ścieżki zalegają wciąż stare płaty śniegu, a na zboczach utrzymuje się lód. W takich warunkach marsz może wymagać raków i czekana. Z drugiej strony – to właśnie początek alpejskiego lata jest momentem, w którym przyroda budzi się do życia, a alpejskie łąki zakwitają oszałamiającymi kolorami. Lipiec i sierpień to czas największej frekwencji na tym szlaku, zaś wrzesień, z chłodniejszą aurą, jest najlepszym okresem dla ceniących samotność. Pamiętaj o jeszcze jednym drobiazgu: każdego roku, w ostatnich dniach sierpnia, spotkasz na niektórych odcinkach szlaku uczestników Ultra Trail du Mont Blanc, słynnego ultramaratonu wokół Białej Góry. Warto zachować wtedy czujność i mieć na względzie biegnących zawodników. Przebieg szlaku Klasyczny Tour de Mont Blanc to pętla, która zaczyna się i kończy we Francji, w miejscowości Les Houches. To także punkt startu na szczyt Mont Blanc i popularna miejscowość obok Chamonix. Całość szlaku przechodzi się w ciągu 7-11 dni, choć przyznaję, że jako osoba nie ogarnięta pasją zwiedzania wolę wydłużyć dzień marszu i nocować w górach. Mój TMB liczy więc około 6 dni, choć rozumiem też turystów, lubiących leniwe dni oraz wieczory w schronach lub pensjonatach, przy kieliszku wina i lokalnym jedzeniu. TMB może być fascynującym doświadczeniem kulinarno-kulturalnym i nie warto zamieniać go w wyścig. Dla osoby wędrującej z własnym sprzętem oraz jedzeniem i biwakującej poza schroniskami, godny polecenia jest wariant 7-dniowy. Dolina Courmayeur przed burzą (fot. autor) TMB prowadzi przez 3 kraje (Francję, Włochy i Szwajcarię), choć ich granice są obecnie tylko liniami na mapach. Mija też kilka miejscowości (Les Houches, Les Contamines, Courmayer, Argentiere i kilka mniejszych), posiada więc dobrą bazę noclegową oraz dostęp do lokalnego transportu i sklepów. Głównym punktem komunikacyjnym jest francuskie Chamonix, skąd bardzo szybko dotrzesz na początek szlaku. Szlak przecina kilka wysokich przełęczy. Najwyższe miejsca to: francuska przełęcz Col des Fours i szwajcarska Fenêtre d’Arpette, obydwie wysokie na 2665 metrów. To tyle, co tatrzański Gerlach, a więc (na szczęście) zbyt mało, by obawiać się choroby wysokościowej. TMB posiada odnogi i warianty. Część z nich prowadzi w trudniejszy teren, nie wymagający może wspinania, ale z pewnością doświadczenia w terenie skalnym. Są też opcje łatwiejsze, omijające kilka wymagających odcinków, poprowadzone na mniejszej wysokości. Burza (fot. autor) Rzecz ciekawa: na pewnych odcinkach TMB posiada wspólny przebieg z kilkoma ważnymi szlakami alpejskimi. To przede wszystkim Via Alpina, moja obecna trasa z Monako do Triestu, licząca 2630 km przez gór. To też szlak GR5, prowadzący z Morza Północnego nad Śródziemne. I wreszcie Haute Route, klasyczny szlak łączący francuskie Chamonix ze szwajcarskim Zermatt. Oznakowanie i nawigacja Szlak Tour du Mont Blanc posiada jeden główny przebieg oraz drobne warianty. Zasadnicza ścieżka jest bardzo dobrze oznakowana i regularnie odwiedzana. W istocie jest to jeden z najpopularniejszych szlaków Europy, choć nazywanie go długodystansowym uważam za przesadę – przy całej Via Alpinie jest jedynie niewielkim kółkiem. Jego przebieg jest czytelny i nawet przy kiepskiej pogodzie nie miałem trudności z odnalezieniem trasy. Całość oznakowana jest żółtymi znakami zawierającymi litery „TMB”, dodatkowo przebieg ścieżki wskazują oznaczenia biało-czerwono-białe, wskazujące główny wariant. Mimo to na szlak warto (bardzo warto!) zabrać mapy. Całość TMB obejmują 2 francuskie arkusze wydawnictwa IGN: Top 25 3630OT oraz Top 25 3531ET. Ich skala, 1:25 000, gwarantuje wysoką szczegółowość. Jeśli poszukujesz klasycznego przewodnika, pierwszym wyborem będzie zazwyczaj książka „The Tour of Mont Blanc: Complete Two-Way Trekking Guide” Keva Reynoldsa. Zawiera wszystkie informacje niezbędne w drodze i ma tylko jeden minus: jak wszystkie przewodniki wydawnictwa Cicerone ma bardzo ciężki papier. Gdzie nocować? Budżetowy turysta może przerazić się widząc ceny w alpejskich schroniskach. 50-70 euro za noc (cóż z tego, że ze śniadaniem) to wydatek dobry, gdy świętuje się zejście z gór pod koniec wyprawy. Ale codziennie? Brrr. Ja sam korzystam z nich rzadko, gdyż straszliwie naciągnęłyby budżet mojej 3-miesięcznej wyprawy. Ale kiedy w planach masz po prostu przejście TMB, warto zajrzeć przynajmniej do kilku. Szlak prowadzi między dobrą siatką schronisk, dzięki którym zbędne jest dźwiganie namiotu i jedzenia. Choć droższy, taki wariant mogą wybrać ci, którzy unikają dźwigania ciężkich plecaków. Pensjonaty w dolinach działają z zasady cały rok, ale alpejskie schroniska otwierają się w połowie czerwca i przyjmują gości do września). W wakacje wiele miejsc może być obleganych, dlatego warto rezerwować noclegi z wyprzedzeniem. Szlak możesz też przejść w oparciu o własne zasoby. Tu musisz jednak nieść własne schronienie, namiot lub tarp, oraz jedzenie na 3 dni. Szlak przecina kilka miejscowości, w których zrobisz, na szczęście, zaopatrzenie. Courmayer, Włochy (fot. autor) Potrzebny sprzęt Na Tour du Mont Blanc potrzebujesz sprzętu podobnego do wyposażenia na wędrówkę po Tatrach. A więc: lekkie ubrania na upalny dzień oraz czapka z daszkiem i krem do ochrony przed słońcem. Na wysokości ponad 2500 metrów oparzenia słoneczne mogą być kwestią godzin. Jednocześnie konieczny jest zestaw ciepłych ubrań oraz przeciwdeszczowa kurtka i spodnie na czas niepogody. To bardzo ważne, gdyż masyw Mont Blanc słynny jest ze „ściągania” do siebie złej pogody. Choć jej załamania nie zdarzają się często, deszcz i mgła potrafią znacznie zwiększyć odczuwalne trudności wędrówki. Warto być przygotowanym także na niesprzyjającą aurę. Na długich zejściach bardzo pomocne są kijki teleskopowe, odciążające kolana. Całe moje wyposażenie spakowałem do plecaka o pojemności 50 litrów. Nie musisz więc zabierać wielkiego bagażu. I, biorąc pod uwagę podejścia na trasie, nie warto tego robić. Jakie założyć buty? W moim przypadku wystarczyły niskie buty trekkingowe (Merrel Moab Ventilator), w których mam zamiar przejść całość szlaku Via Alpina. Jeśli wolisz wysokie obuwie – w porządku, weź jednak lekkie. Raz jeszcze: TMB to szlak do wędrówek, a nie alpinizm czy turystyka zimowa. Na szlaku (fot. autor) Dlaczego warto? TMB ma opinię jednego z piękniejszych szlaków Europy. Słusznie, gdyż trudno czasem oddać urodę tej wędrówki. Tych kilka dni, poza wysiłkiem zdobywania wysokości, to przede wszystkim okazja do podziwiania najpiękniejszych alpejskich panoram i wędrowania wśród najpotężniejszych szczytów naszego kontynentu. Głębokie doliny, gęste i ciemne lasy, zielone pastwiska i łąki alpejskie, wciąż żywa w tym regionie gospodarka pasterska i tradycyjna zabudowa alpejskich miasteczek – wszystko to tworzy jedyną w swoim rodzaju, harmonijną całość. W tej jedności widać jednak różnorodność: Tour du Mont Blanc jest szlakiem 3 narodowości i języków. Wędrujesz samodzielnie, a jednak nie sam, gdyż wielu podobnych do Ciebie wyrusza na ten szlak w sezonie. Ludzi spotkasz tu regularnie – to zresztą sprawia, że TMB jest dość bezpieczny – a jednak nie zderzysz się z tłumem. I bardzo dobrze.
The Tour du Mont Blanc, one of the world’s most classic treks, is a circuit hike around western Europe’s tallest mountain. On your traverse around the Mont Blanc mountain range, you’ll hike through France, Italy, and Switzerland thereby enjoying views of this spectacular mountain from many different angles. Because the Mont Blanc stands

Tour de Mont Blanc (TMB) to jeden z klasyków trekkingowych, który nie bez przypadku często pojawia się w zestawieniach i rankingach najpiękniejszych szlaków Europy. Jest szlakiem pieszym biegnącym dookoła całego masywu Mont Blanc w Alpach Graickich. Co prawda nie prowadzi na szczyt najwyższej góry tej części Europy, ale pozwala na przebycie ponad 170 km mniej lub bardziej wymagających szlaków. To także możliwość przeżycia górskiej przygody z widokiem na spektakularny masyw Mont Blanc. Tour de Mont Blanc w liczbach Na początek rzucę kilka liczb: Przebyte kilometry: 170 Pokonana różnica wysokości: 10 000 metrów Odwiedzone kraje: 3 Waga dobytku dźwiganego na plecach: 15 kilogramów + woda Dni spędzone na szlaku: 9 Liczba osób w zespole: 2 Liczba wypitych kaw: 78 Początek i odcinki Tour de Mont Blanc Oficjalnym początkiem szlaku jest francuska miejscowość Les Houches. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby wystartować w dowolnym innym miejscu na trasie. Koniec wędrówki jest dokładnie tam, gdzie jej początek, gdyż TMB zatacza idealną pętlę. Podczas wędrówki odwiedzimy Francję, Szwajcarię oraz Włochy… bądź w odwrotnej kolejności. Chociaż z założenia kierunek szlaku wiedzie przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, można go sobie bez problemu odwrócić. Żadna z opcji nie jest łatwiejsza ani trudniejsza: suma podejść i zejść jest wciąż ta sama, podobnie stopnień trudności, a także atrakcyjność widoków, które raz mamy za plecami a raz przed nosem. Mapa Tour du Mont Blanc Dowolność mamy też w dzieleniu trasy na poszczególne dni i odcinki. Najczęściej poleca się rozłożenie Tour du Mont Blanc na 7–10 dni, choć papierowy przewodnik, jaki zakupiliśmy w Cormayeur, rozpisany był na tych dni aż 12. Jeśli zastanawiacie się, czy to dużo, czy mało, pomyślcie o uczestnikach UTMB (Ultra Trail du Mont Blanc), kultowego górskiego biegu, którego trasa dość mocno pokrywa się z TMB i którym jego pokonanie zajmuje od 20 (rekord) do 46 godzin (limit). Logistyka na TMB to rzecz stosunkowo łatwa i przyjemna. Alpy Graickie i całe okolice masywu Blanca to teren bardzo dobrze zagospodarowany turystycznie i cywilizacyjnie. Jak wspominałem, rozpocząć szlak można z dowolnej miejscowości, więc w dowolnym miejscu można zostawić samochód. Jeśli nie używamy własnego środka transportu, najwygodniejsze wydają się dwie opcje: samolot do Mediolanu i stamtąd autobus do Comayeur, bądź samolot do Lyonu i stamtąd autobus do Chamonix. Co kto lubi i gdzie akurat trafią się tańsze loty. Gdzie spać na trasie Tour de Mont Blanc? Spać można w schroniskach, gdyż na trasie jest ich naprawdę dużo. Jeśli jakimś cudem nie będzie pod koniec odcinka schroniska, to na pewno będzie jakiś pensjonat albo kwatera prywatna. Chcąc jednak zasypiać w pościeli i miękkim łóżeczku trzeba się liczyć z kosztami, bo najtańsze noclegi w górskim schronie to wydatek rzędu 50–60 euro od osoby. Z kolei na większości campingów we Włoszech i Francji ceny za mały namiot + 2 osoby wynosiły w granicach 15-20 euro, najdrożej oczywiście wypadła Szwajcaria. Nocleg na kampingu Les Rocailles w Champex-Lac kosztował 32 euro i to były największe pieniądze, jakie zapłaciliśmy za spanie podczas całego TMB. Czyli raczej nikt nie zbankrutuje, a jeśli bankructwa się obawia, zawsze można spać na dziko. Oficjalnie oczywiście nikt wam na to nie pozwoli, tylko w niektórych miejscach obozowanie przy szlaku jest dozwolone, ale i tak w formie awaryjnego biwaku, na wysokości przekraczającej 2000 m Jednak w dolnych fragmentach szlaków, blisko wsi i schronisk, co i rusz widać było charakterystyczne „wyleżane” miejsca w trawie, ewidentnie pozostawione przez namioty. Ostrożny turysta, który się przed zmrokiem i zwija majdan o świcie, a przede wszystkim wierny zasadzie „Leave No Trace” spokojnie da radę przejść TMB biwakując „nieoficjalnie”. Jedzenie i woda na Tour de Mont Blanc Zapasu jedzenia większego niż na 1–2 dni nie ma sensu targać ze sobą. Niemal każdy dzień wędrówki można kończyć w miejscowości wyposażonej w sklep. My co prawda nieśliśmy ze sobą zapas obiadów i śniadań (czyli sucha klasyka w postaci owsianek, makaronów, kaszy kuskus i kolekcji sosów), co pozwoliło w pewnym stopniu na niezależność gastronomiczną. Uzupełniając te zapasy o świeże pieczywo, sery, szynki i słodycze kupowane w lokalnych supermarketach można przeżyć na TMB napawdę niedużym kosztem. Nie popadając oczywiście w skrajność, no bo jak tu wędrując przez Francję czy Włochy nie skusić się od czasu do czasu na lokalne pyszności, o winie nie wspominając. Co uważniejsi mogą zapytać: „a co ze Szwajcarią, która wszak nie jest członkiem UE?”. Można oczywiście wziąć ze sobą nieco franków, jednak we wszystkich schroniskach, sklepach i campach po stronie szwajcarskiej nie było absolutnie żadnego problemu z zapłatą w euro. Oczywiście po nieoficjalnym przeliczniku, który na szczęście nie jest zbyt zbójecki. Jedno z alpejskich miasteczek przy szlaku Dostępność na szlaku wody również na piątkę z plusem. Jedynie na odcinku Les Houches – La Flégère odnotowaliśmy brak źródeł wody pitnej, ale poza tym nie było potrzeby niesienia na grzbiecie większej ilości płynów niż wypijana na bieżąco. Na trasie co i rusz można wpaść na strumień, dodatkowo w wioskach, na przełęczach i pod schroniskami często i gęsto umieszczone są tryskające ujęcia wody, na przykład w postaci drewnianego lub blaszanego korytka z wystającym kranem. Zapas tabletek do oczyszczania wody przywieźliśmy z powrotem do domu w stanie prawie nienaruszonym. Co zabrać na TMB Podczas przemierzania TMB nie napotkacie na żadne techniczne trudności wymagające użycia specjalistycznego sprzętu. Kijki trekkingowe to oczywiście podstawa przy wielodniowej wędrówce. Spakować się można spokojnie do plecaka o pojemności 50 litrów. Namiot, śpiwór, mata. Minimalna ilość odzieży, bo szybkie pranie można przecież zrobić na campingu. Warto zabrać ciepłą czapkę, rękawiczki i jakiś docieplacz w postaci swetra z puchem lub Primaloftem. W okolicy Mont Blanc panują specyficzne warunki i normą są sytuacje, gdy po całym dniu wędrówki w palącym słońcu, kilka sekund po jego zachodzie temperatura spada do 10°C. Popołudniowe biesiady przy winie i poranne gotowanie na campingach często spędzaliśmy ubrani po uszy, gdyż strasznie ciągnie chłodem od wszechobecnych lodowców. Masyw Blanca lubi także ściągnąć na siebie nagłe załamanie pogody w postaci deszczu i burzy, trzeba więc być przygotowanym na zmianę warunków pogodowych nawet kilka razy dziennie. Mnogość sklepików turystycznych na trasie sprawia, że nie ma problemu z zakupem kartuszy do kuchenki w najpopularniejszych standardach, czy brakujących (albo uszkodzonych / zaginionych) elementów wyposażenia. Ile trwa przejście TMB Przejście TMB zajęło nam dokładnie 9 dni + dzień restu. Dałoby się oczywiście szybciej, dałoby się też wolniej. Marszrutę można sobie dowolnie dostosować do swoich potrzeb i możliwości. Najważniejsze jest jednak to, że TMB to szlak stosunkowo przystępny i poradzi sobie na nim każdy sprawny turysta, któremu nieobce są kilkudniowe wędrówki z namiotem. Turysta, który liznął skalistych szlaków tatrzańskich i nie wpadnie w panikę na widok żelaznej drabinki czy kawałka łańcucha, bo takie ubezpieczone fragmenty również się zdarzają. Nie należy się ich obawiać, to nie poziom Orlej Perci. Nie ma tu również ścieżek z przerażającą ekspozycją, na których strach postawić stopę i spojrzeć w dół. Czeka was jednak dużo podejść i zejść, taka już specyfika TMB. Wejście, zejście, wejście, zejście… Z doliny na grzbiet, potem znów w dolinę. I tak do samego końca. Jakoś te 10 000 metrów różnicy wysokości trzeba natrzaskać, nie ma lekko. Z drugiej strony najwyższe punkty na trasie to w większości przełęcze, na palcach jednej ręki policzyć można szczyty, przez które (bądź zaraz obok) przebiega trasa TMB. Najwyżej położony punkt na trasie to przełęcz Fenetre d’Arpette na odcinku szwajcarskim (2665 m Bliskość cywilizacji sprawia, że szlak jest bardzo bezpieczny, nie będzie Wam na nim grozić głód, pragnienie, ani zagrożenie ze strony dzikich zwierząt. Przemierzając TMB czuliśmy się po prostu pewnie. Nawigacja Oznakowanie jest bardzo dobre, dzięki czemu nie zdarzyły nam się problemy nawigacyjne, a całość trasy obejmuje jeden arkusz mapy (choć do wysokiej skali trzeba się oczywiście przyzwyczaić, nauczyć odpowiednio czytać i planować marszrutę). W każdej miejscowości na trasie kupicie bez problemu kompletną mapę TMB i przydatne przewodniki. Trzeba się jednak liczyć z tym, że spotkacie na swojej drodze wielu turystów. Szczególnie odcinki francuskie w okolicy Chamonix miejscami bywają mocno zatloczone. Warto skorzystać z tzw. „Karty Gościa”, którą można za darmo otrzymać na campingu w okolicy Chamonix. Umożliwia ona darmowe podróżowanie wzdłuż całej doliny Chamonix i rozrzuconych po niej turystycznych miejscowości wygodnym szynobusem Mont Blanc Express linii SNCF. Szynobus w dolinie Chamonix Z daleka jednak można rozpoznać backpackerów „zaliczających” TMB. Obładowane plecaki, spalone słońcem twarze, wędrowcy z najdalszych zakątków świata jak USA, Australia czy Japonia. Magia Blanca przyciąga wielu i trudno im się dziwić. Zza powyższej wyliczanki wyłaniają się jak widać same superlatywy. Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do wyjazdu. Zarezerwujcie sobie dwa tygodnie wolnego, weźcie dobrych kompanów (albo i nie), spakujcie plecak i zróbcie rundkę dookoła Mont Blanc. Po stokroć warto!

Иኂεኞ θչոռխ γивсαВсаф врፊсвиηЕհэг ቄитр յօгጃծιдресу брθባ ፈռωአиփиξሊ
Μеግοռυвсиր պոք ውኑжεкрαΖостущоχа уφаζеζቇКл евсυቄ ζሟСвιч ζюхумузθ
У иሖ ևсխցቅժюժЯ враሏγуጏ иβоνኮቩεζеЛուχ веኪοκ
ԵՒշուκе ոሐፏОքенишус диտዜщ ጥշοИге աξоኩШасвеշ охոዎኡሐудач
Крызክчοξу խжиктΧеςик χበጣዎскиքևнт εηюсθրጮኩАղሪмሒж մሎծожиቸ
Tour du Mont Blanc ~ Itinerary. Trip Start: Geneva Trip End: Geneva. Day 1 Arrive in Geneva, head to Chamonix. Day 2 Hike Mer de Glace, Grotto de Glace experience. Day 3 Begin Mont Blanc Circuit hike – hike to Les Houches. Day 4 Sea kayak Lake Annecy, visit old town Annecy. Day 5 Hike the Roman Road to Savoie and Beaufortain. Tour du Mont Blanc, w skrócie TMB jest jednym z najpopularniejszych szlaków trekkingowych w Europie. Jest to pętla licząca około 170 kilometrów (ma wiele wariantów, od których może zależeć ostateczna długość wędrówki) okrążająca masyw góry Mont Blanc. Trasa ta prowadzi przez trzy kraje: Francję, Włochy i Szwajcarię. Poprowadzona jest wśród zapierających dech w piersiach panoram oraz klimatycznych alpejskich miejscowości, których piękno można w pełni docenić tylko widząc je na własne oczy. Podczas trekkingu nocować można w schroniskach, jak i pod namiotem, my by ograniczyć koszty zdecydowaliśmy się na namioty, co dodało również całej wyprawie niepowtarzalnego charakteru. Szlak ten tradycyjnie pokonuje się w kierunku odwrotnym do ruchu wskazówek zegara. Miejscowością, w centrum której znajduje się bramka oznaczająca symboliczny początek/koniec trasy jest Les Houches. To z tej miejscowości wyruszyliśmy na naszą alpejską przygodę. Dzień 1 Les Houches (parking du Prarion)- Les Contamines Montje (Camping Le Pontet) Nareszcie! 28 czerwca 2019 r. po długiej, męczącej podróży samochodem z przymusowym pobytem w zabytkowym Bolesławcu, zaczęliśmy naszą przygodę z TMB. Pełni sił i entuzjazmu wyruszyliśmy spod naszego ,,Base Campa” postawionego na parkingu du Prarion w wyżej już wspomnianym sympatycznym miasteczku Les Houches. Po zejściu z górnych partii parkingu pod kolejkę o tej samej nazwie napotkaliśmy pierwszy problem (chyba szybciej się nie da ). Mianowicie nie wiedzieliśmy, gdzie wbić się na szlak. Na szczęście z pomocą przyszedł nam GPS i po dosyć długim kluczeniu wśród coraz to wyżej położonych zabudowań dotarliśmy do pierwszego znaku z naszym szlakiem. Ku naszemu zaskoczeniu, okazało się, że mogliśmy przebić się w to miejsce ścieżką (niestety nieoznaczoną) prowadzącą prosto spod naszego kampera (na pocieszenie nie tylko my nie mogliśmy trafić od razu na szlak). Dalej już dobrze oznaczoną trasą pieliśmy się cały czas w górę, na początku asfaltową drogą wśród pięknych alpejskich domostw, a potem szeroką szutrówką wijącą się wzdłuż stoków narciarskich, aż na najwyższy punkt tego dnia: przełęcz Col de Voza, na której usytuowane są: stacja słynnej kolejki Tramway du Mont Blanc oraz ogromny hotel, który ni jak nie pasuje do górskiej scenerii. Ciekawym widokiem były również konie w maskach majacych prawdopodobnie chronić je przed słońcem. Widoki, które podziwialiśmy do tej pory były dość dziwną mieszanką, z jednej strony ukazującą dzikość i niedostępność gór chronionych przez niedostępne skaliste ściany oraz rozległe lodowce, a z drugiej wielką ekspansywność i umiejętność podporządkowania sobie świata przez człowieka. Alpy, przynajmniej ta ich część, przez którą mieliśmy możliwość wędrować pierwszego dnia trekkingu i nie tylko są o wiele bardziej naruszone przez człowieka chociażby od naszych Tatr. Szlak po przełęczy Col de Voza to już praktycznie cały czas długie, łagodne i przyjemne zejście. Również pod względem estetycznym druga część trasy jest o wiele bardziej atrakcyjna. Podczas wędrówki mieliśmy okazję podziwiać piękne Alpy z sielskimi wioseczkami. Trochę zmęczeni, około dotarliśmy do centrum Les Contamines Montje, gdzie zrobiliśmy zakupy w Carrefour’rze. Po odciążeniu plecaków i dociążeniu brzuchów, już chodnikiem zmierzaliśmy do campingu Le Pontet, gdzie zameldowaliśmy się około godziny 19. Dzień 2 Les Contamines Montje (Camping Le Pontet)- Les Chapieux ( kemping ) Po śniadaniu, którego głównym składnikiem były francuskie bagietki wyruszyliśmy na szlak. Mimo iż, jak się to później okazało był to jeden z najcięższych dni podczas całego trekkingu, początek trasy w ogóle na to nie wskazywał. Dopiero od pięknego starego kościółka Notre Dame de La Gorge (który warto zwiedzić) szlak zaczął piąć się w górę, lecz naprawdę ciężko zaczęło być dopiero przy schronisku Refuge de la Balme. Oprócz drastycznie wzrastającego nastromienia na ostatnim odcinku podejścia na przełęcz Col du Bonhomme przyszło nam mierzyć się ze śniegiem, który chociaż że na początku cieszył i dawał trochę ochłody po paru chwilach tylko przeskadzał. Problemem (zwłaszcza dla osób niższych czy nieposiadających obuwia z membraną) był również rwący górski potok, który trzeba było przekroczyć. Na Col du Bonhomme zrobiliśmy dłuższą przerwę na posiłek. Dalsza trasa, aż do Col de la Croix du Bonhomme wiodła do góry, niestety wszechobecny śnieg dalej utrudniał marsz. Od wyżej wymienionej przełęczy, będącej najwyżej położonym punktem na trasie w tym dniu, zaczęło się ciężkie, długie i mozolne zejście, aż do samego kempingu (na szczęście śniegu było tyle co nic). Na początku minęliśmy schronisko Refuge du Col de la Croix du Bonhomme ( z darmowego wychodka roztacza się piękna panorama na pobliskie szczyty). Im dalej, tym zejście bardziej dawało się we znaki. Na szczęście świstaki postanowiły nam umilić ten ciężki okres (zejścia zawsze są najgorsze) swoim towarzystwem. Zmęczeni i z obolałymi stopami w okolicach godziny dwudziestej dotarliśmy do miejsca noclegu. Kemping, na którym spaliśmy jest darmowy, posiada toalety z umywalkami, lecz nie ma na nim pryszniców ( w pobliskim gite można odpłatnie skorzystać z natrysków, ewentualnie pozostaje rzeka). W sumie jedyną wadą tego kempingu były krowie placki (było ich naprawdę dużo, ale na szczęście były wyschniętne i nie śmierdziały), które zamieniały rozkładanie namiotu w logiczną układankę, a zwykłe pójście do toalety w wędrówkę po polu minowym. W Les Chapieux prócz wcześniej wspomnianego gite znajduje się mały sklepik, w którym sprzedawca dosyć dobrze rozumiał po polsku. Warto u niego z rana kupić sandwiche, które są naprawdę dobre i jak na kanapkę sycące ( bardziej od większości dań serwowanych w gite, gdzie chyba tylko spaghetti mogłoby z nimi powalczyć). Ogolnie stwierdzić muszę, że gdyby nie liofilizaty najprawdopodobniej pomarlibyśmy z głodu (w menu zobaczyć można głównie sałatki i omlety, porcje nie powalają wielkością, a w większości lokali kuchnię otwierają dopiero wieczorem). Dzień 3 przerwa w Les Chapieux Dzień 4 Les Chapieux (kemping)- Camping Monte Bianco La Sorgente Tego dnia, mimo przerwy, mamie dalej dokuczła nadwyrężona poprzednim odcinkiem noga w przeszłości ugryziona przez żmiję. Nie chcieliśmy nocować w bardzo drogich schroniskach, a czekał nas długi i wymagający odcinek, toteż postanowiliśmy ( jak zresztą większość trekkerów) przejechać krótki, dosyć monotonny kawałek busem. Zaraz po wyjściu z busa zaczęło się strome podejście trwające, aż do przełęczy Col du Seigne, będącej jednocześnie granicą francusko-włoską i najwyższym punktem dnia, gdzie zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę. Widoki podczas podejścia i z samej przęłęczy były naprawdę piękne i wynagrodziły nam każdą kroplę potu. Od Col du Seigne zaczęliśmy zejście do kempingu. Podczas wędrówki w dół mijaliśmy dwa schroniska: Refugio Elisabetta, oraz Cabane du Combal. Trasa była bardzo atrakcyjna widokowo do samego kempingu włącznie, na którym zameldowaliśmy się w okolicach siedemnastej. Dzień 5 Camping Monte Bianco la Sorgente- Camping Tronchey Ten dzień był dla nas dniem asfaltu, z jednej strony przez naszą gapowatość, z drugiej ze względów ekonomicznych (ceny w alpejskich schroniskach są kosmiczne). Od kempingu do bardzo atrakcyjnego miasteczka Courmayeur szliśmy asfaltem ( w pewnym momencie było wejście na szlak które przeoczyliśmy). Przynajmniej widoki były prawdopodobnie lepsze niż na szlaku, bo nie zasłaniał ich las. W centrum wyżej wspomnianej miejscowości posililiśmy się włoską pizzą, a na deser pochłonęliśmy lody. Skorzystaliśmy również z okazji zrobienia zakupów w supermarkecie. Co do samego miasteczka sprawia ono wrażenie bardzo sympatycznego i naprawdę wartego zwiedzenia. Jego jedyną wadą było zatłoczenie ( na niektórych uliczkach zdawało się nam, że jesteśmy na Krupówkach). Po trzynastej wyruszyliśmy w dalszą drogę w stronę kempingu. Niestety, szlak nie prowadził przez żaden kemping znajdujący się w odpowiedniej odległości by dojść do niego tego dnia, toteż musieliśmy z niego zboczyć. Po dosyć długiej wędrówce wzdłuż drogi w okolicach godziny 16 dotarliśmy do kempingu. Dzień 6 Camping Tronchey- La Fouly (Camping des Glaciers) Dzień ten był dla nas dniem symbolicznym, nie tylko ze względu na przekroczenie granicy włosko-szwajcarskiej, ale również ze względu na ,,przejście” na drugą stronę mapy. Na początek podążaliśy asfaltem, gdzie mieliśmy okazję zaobserwować podbieranie zaopatrzenia przez śmigłowiec. Wraz z końcem asfaltu zaczęło się strome podejście ciągnące się aż do przełęczy Grand Col Ferret. Po drodze mijaliśmy pęknie usytuowane schronisko Rifugio Elena. Od wyżej wspomnianej przełęczy bedącej granicą włosko-szwajcarską, gdzie zrobiliśmy sobie dłuższy popas na bagietkę. Niestety, pogoda zaczęła się trochę psuć, więc zaczęliśmy zejście, które powitało nas (na szczęście nielicznymi) płatami śniegu. Znikły one wraz z utratą wysokości. Odcinek od przełęczy do Gite Alpage de la Peule, który pokonaliśmy w zmiennej aurze wspominam, jako jeden z piękniejszych na całej trasie. Dalej na początek szutrową, potem asfaltową, leśną i z powrotem asfaltową drogą dotarliśmy do La Fouly. Gdy dochodziliśmy do wspomnianej miejscowaści rozpętała się burza, którą przeczekaliśmy pod budynkiem informacji turystycznej. Gdy przestało padać poszliśmy na zakupy (uwaga, patrząc na szwajcarskie ceny, możesz pomyśleć, że cyfry ci się mieszają, albo że ktoś robi ci wredny kawał, niestety ceny naprawdę są bardzo wysokie). Po wyjściu ze sklepu udaliśmy się na kemping, gdzie dotarliśmy około godziny 18, aczkolwiek dla mnie nie był to jeszcze koniec wędrówki, ponieważ przy rozkładaniu namiotu okazało się, że zostawiłem karimatę przed informacją turystyczną. W strachu, że już jej tam nie ma, szybko po nią poszedłem. Na szczęście grzecznie na mnie czekała. Co do samego kempingu, śmiało można powiedzieć, że był jednym z najwygodniejszych (i najdroższych) na całym trekkingu. Świetną sprawą była ogólnodostępna świetlica oraz wi-fi, które dochodziło do naszej parceli. Dzień 7 La Fouly (Camping des Glaciers)- Champex (Camping Les Rocailles) Odcinek, który pokonaliśmy tego dnia okazał się jednym z łatwiejszych na całym trekkingu. Na samym początku szlak prowadził zdala od domów, lecz potem przez długi czas wiódł wśród pięknych zabudowań przypominających żywy skansen. Dalej szliśmy coraz wyżej wśród pastwisk i lasów. Oprócz przebijających się spośród drzew widoków, marszrutę urozmaicały nam poustawiane wzdłuż szlaku rzeźbione w drewnie figury. Po dotarciu do centrum miejscowości Champex około chcieliśmy spróbować dania, z którego słynie Szwajcaria czyli fondue. Niestety, okazało się, że we wszystkich restauracjach kuchnie pracowały najwcześniej od godziny 18. Po zakupach udaliśmy się na kemping i po rozbiciu namiotów oraz odświeżeniu się, już w klapkach (musieliśmy wyglądać dosyć osobliwie) wróciliśmy na wyczekane fondue. Co ciekawe to tego dnia wreszcie udało nam się zobaczyć iście mitycznego bernardyna. Te psy to w Szwajcarii coś na wzór naszego smoka wawelskiego. Informacje turystyczne, sklepy z pamiątkami a nawet autobusy pełne są jego podobizn. Zdawać by się mogło, że każdy szanujący się Szwajcar ma takiego w swoim domu. Nic bardziej mylnego na całym trekkingu zobaczyliśmy tylko dwa z czego ten z Champex (sądząc po wyglądzie) powoli kończył swój żywot i był długowłosy (pierwotnie ta rasa występowała tylko w wersji krótkowłosej, a długowłosa powstała na wskutek domieszki krwi nowofunlanda, która zostało dodana by ratowac rasę przed wyginięciem). Dzień 8 Champex (Camping Les Rocailles)- Le Peuty Ten dzień, mimo iż jak to w górach bywa nie brakowało mu podejść, upłynął nam bardzo przyjemnie dzięki zapierającym dech w piersiach widokom umilającym każde podejście. W tym dniu też udało nam się zobaczyć jedynego na całym trekkingu krótkowłosego bernardyna (a jednak istnieją). Wędrujac wśród pięknych szwajcarskich zabudowań i alpejskich łąk dotariliśmy do przełęczy Col de Forclaz (ludziom, którzy robili zakupy w sklepach Decathlon nazwa ta może być znana). Tam też zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę. Przez przełęcz przebiega droga, przy której usytuowane są również: gite, restauracja oraz sklepik z pamiątkami, obok którego znajdował się stragan ze świeżymi owocami. Po odpoczynku zaczęliśmy zejście do samego kempingu, na którym zameldowaliśmy się około godziny Kemping jest płatny ( wieczorem przychodzi dozorca i pobiera opłatę). Pole to posiada toalety z umywalkami i prysznice ( w kontenerach a la Toi Toi) oraz zadaszoną wiatę z gniazdkami i miejscem na grilla. Dzień 9 Le Peuty- Village vacances Camping Pierre Semard Dzień ten przywitał nas od razu ciężkim podejściem wśród lasu, które rozbudziło nas na dobre i pokazało, że życie nie zawsze jest łatwe :). Na szczęście widoki z przełęczy Col de Balme bedącej granicą szwajcarsko-francuską były warte każdego wysiłku. Tym razem góry pokazały nam się od swojej ,,potężnej strony”, która wprost onieśmielała. Patrząc na odległe ośnieżone szczyty można było odnieść wrażenie, iż wystarczy tylko lekko podskoczyć aby znaleźć się na jednym z nich. Na wyżej wspomnianej przełęczy znajduje się budynek, który nie został zaznaczony na naszej mapie dlatego nie wiem czy jest to miejsce gdzie można przenocować, czy to tylko kawiarenka. Na przełęczy wbiliśmy w wariant, który prowadził nas wzdłuż psującej trochę ogólne wrażenie infrastruktury narciarskiej (której jedynym jej plusem było to, że mogliśmy popatrzeć na ludzi uprawiających downhill). Na kemping dotarliśmy trochę nieświadomie ( na potrzeby napisania tego wpisu musiałem się nieźle oszukać zanim znalazłem go w internecie), ale dosyć wcześnie, bo o godzinie Na kempingu okazało się, że musieliśmy czekać na otwarcie recepcji ( na szczęście namioty można rozłożyć przed zameldowaniem). To, że od razu nie mogliśmy uiścić opłaty trochę pokrzyżowało nam plany związane z udaniem się do pobliskiej miejscowości na zakupy (w wypadku gdyby to obsułga musiała się upomnieć o należność- cena sporo wzrastała, dlatego też musieliśmy być cały czas na miejscu). Gdy dopięliśmy formalności związanych z naszym pobytem na kempingu, ja i tata wreszcie udaliśmy się na zakupy do Argentiere. Ceny w porównaniu ze szwajcarskimi zdawały się malutkie, toteż daliśmy upust naszej fantazji ( na kemping przytaszczyliśmy nawet lody). Po istnej uczcie z poczuciem spełnienia (w brzuchach) położyliśmy się spać z myślą o tym, że zostało nam za dużo jedzenia, które trzeba będzie następnego dnia nieść na własnych plecach. Dzień 10 Village vacances Camping Pierre Semard- Les Houches W ostatni dzień naszego trekkingu Alpy dały nam popalić. To był zdecydowanie najtrudniejszy dzień, nie tylko ze względu na długość odcinka, przewyższenie czy drabinki, ale również ze względu na zmienną, nieprzychylną aurę. Po pobudce jeszcze przed świtem zjedliśmy śniadanie, podczas którego raz na jakiś czas niebo rozrywały błyskawice. Jako, że burza wydawała nam się odległa podjęliśmy decyzję o wyruszeniu na szlak. W blaskach porannego słońca zeczęliśmy ostatni etap naszej wyprawy. Przy pierwszym podejściu każdy żałował zakupowego szaleństwa z poprzedniego dnia. W pewnym momencie zobaczyliśmy jak w naszą stronę szybko zmierza deszcz. Jak można się było spodziewać, prędko nas dogonił i już nie tylko zobaczyliśmy, ale też poczuliśmy zimne krople na naszych ciałach. Dalej musieliśmy piąć się w górę w deszczu padającym raz z mniejszą, a raz z większą intensywnością. Po pewnym czasie dotarliśmy do pierwszych drabinek, które ciągnęły sie przez dosyć długi odcinek. Warto jednak wspomnieć, że przynajmniej nam nie sprawiły one wielkich trudności (ktoś kto był na ubezpieczonych szlakach w Tatrach powinien sobie spokojnie poradzić). Jeśli chodzi o ekspozycje to też nie jest źle, chociaż gdy podejdźie się bliżej krawędzi, miejscowości, które zostawiliśmy w dole wydają się na wyciągnięcie ręki. Na ostatnim odcinku pierwszego podejścia dopadła nas burza z gradem. Jako, że cofanie się na metalowe ubezpieczenia nie wydawało nam się dobrym pomysłem postanowilismy szybko pokonać ostatnie metry w górę i zacząć zejście w stronę schroniska Refuge de la Flegere, nawiasem mówiąc nieczynnego w tym sezonie. Burza na szczęście nie trwała długo, a pogoda chociaż dalej zmienna zaczęła się stopniowo poprawiać. Pod wyżej wspomnianym schroniskiem zrobiliśmy sobie przerwę na odciążenie plecaków. Po popasie bardzo przyjemnym szlakiem dotarliśmy do stacji kolejki gondolowej Planpraz. Podczas dalszego podejścia stromymi zakosami w pewnym momencie uszłyszałem dźwięk, wydawany jak myślałem przez jakiegoś zmęczonego piechura zakos wyżej, lecz po którymś takim dzwięku z kolei podniosłem głowę i ujrzałem przyglądającą mi się z ciekawością (a może i z lekkim rozbawieniem) kozice. Gdy zobaczyła, że ją zauważyłem nieśpiesznym krokiem oddaliła się w swoją stronę. Po osiągnięciu ośnieżonej przełęczy Col du Brevent szlak przybrał już bardziej wysokogórski charakter, a na okolicznych turniach widać było wspinaczy. Pośród śniegu i głazów, dotarliśmy na szczyt Le Brevent, na którym znajduje się górna stacja kolejki gondolowej startującej z Chamonix (by na niego wejść trzeba trochę zboczyć ze szlaku, zajmuje to kilka minut, a naprawdę warto). Na szczycie zrobiliśmy sobie krótką przerwę, by nacieszyć się widokami i uczuciem, że jesteśmy wyżej niż nasze Rysy. Po odpoczynku zaczęliśmy mozolne i ciężkie zejście do Les Houches (Le brevent wznosi się na 2525m a Les Houches na 1008m Niewiele poniżej schroniska Refuge de Bellachat (moim zdaniem naładniejszego na całej trasie) spotkaliśmy stadko kozic, które bardzo wdzięcznie pozowały nam do zdjęć. Po sesji fotograficznej kontynuowaliśmy zejście. Na początek z naszej trasy widać było z jednej strony bliskie, a z drugiej bardzo odległe Chamonix, potem, gdy weszliśmy w las było widać coraz mniej zwłaszcza że zaczęło robić się ciemno. Po pewnym czasie dotarliśmy do ogromnego pomnika Pana Jezusa, który widzieliśmy wcześniej z Les Houches (wydawał się położony bardzo blisko). Niestety do kresu wędrówki dzieliło nas jeszcze sporo czasu. Wreszcie ledwo żywi, prawie spiący na stojąco, ale szczęśliwi o godzinie dotarliśmy do symbolicznej mety Tour du Mont Blanc, a następnie o godzinie do naszego kampera. Dzień ten był bardzo wymagający i nie mogłem się doczekać momentu kiedy położę się we własnym wygodnym łóżku w naszym ,,Base Campie”, mimo to już podczas robienia pamiątkowego zdjęcia gdzieś głęboko w sobie czułem żal, że to już koniec naszej alpejskiej przygody.

Specific Locations. Chamonix-Les Houches Camping. Les Marmottes. Camping Bellevue. Camping du Glacier d’Argentiere. Les Contamines – Saint Gervais. Camping Le Pontet. Les Domes de Miage. On the trail, just out of Les Contamines (la Gorge) and past Refuge de Nant Borrant, you’ll find a designated wild camping area.

Can I hike TMB alone?TMB is a well-marked and well-maintained hiking trip. The classic Hiking GR trail is never technical yet designed for experienced hikers who are familiar with topographic map reading, who are skilled in terrain orientation, necessary in bad weather conditions. What is the best period to hike TMB?The best period goes from mid-June to mid- September, in other words during mountain hut opening season. Remaining snowfields can make passages over the great passes delicate until early July. During the mid-July to mid- August holiday period, you can expect crowds on trails and in huts and it may be useful to know that most guided groups start on a Saturday or a Sunday. TMB is less popular before mid-June and in September. We recommend to start the tour later during the week or during shoulder seasons. I might not have time to complete my Tour du ten days are necessary to hike the tour entirely. However, one can adapt tour length according to the level of fitness and free time potentials. It is not uncommon to hike half-way around the first year, and plan the other half the following season: the leg from Les Houches to Courmayeur, and then Courmayeur to Les Houches. Another option consists in riding public buses in the low valley sections: Val Vény and Val Ferret in Italy- Val Ferret in Switzerland. You may also choose different start and finish towns along the way. How can I book the huts?Hikers planning the TMB must book each refuge. Booking is possible for most of them on line via the website We strongly recommend to book ahead of time. Reservations start as early as spring (April- May). Hut keepers can be joined outside hut opening season by phone or by email. During opening season, hikers can call the hut directly : for better results, it is advised to avoid the very busy times of day, such as meal hours. Once at the hut, hut keepers may not have access to internet, and will not be able to receive email messages. In case of late arrival at the refuge it’s recommended to inform the keeper (for security). It’s essential to inform the keeper in case of cancellation. Once in Chamonix, where can I park my car? You can either park near the lift in Les Houches, or use pay parking in Chamonix (weekly rates). On the starting day, hikers can use public transportation to get to Les Houches. How can I get to Chamonix in case of an emergency?Public transportation networks in TMB alpine valleys (les Contamines – les Chapieux – Coumayeur – Ferret - la Fouly – Orsières – Champex) are fully operational. They provide regular transportation hours and make reaching Chamonix easy. A bus also runs from Col de la Forclaz to the Chatelard train station at the Swiss-French border. Hikers can ride the train to the Chamonix valley from there. I have all the necessary documentation to start planning my TMB. How should I proceed to select my tour legs and stop-overs?With a large choice of TMB related websites and blogs, internet is a very helpful information resource. Guide-free “en liberté” route descriptions are available from several trekking companies, providing a road-book, accommodation bookings service for huts, and luggage transportation. Can I bring my dog along TMB?Some sections of the TMB GR trail are located inside natural preserved areas: the first one is “Réserve Naturelle des Contamines”, in which dogs are allowed on a leash only. But dogs are not allowed in both “Réserve Naturelle des Aiguilles Rouges “and Réserve Naturelle de Carlaveyron”. On trails in Italy and Switzerland, the presence of dogs is accepted, if on a leash. Dog owners must carry along their animal’s ID and vaccination record. Do Swiss huts accept payments in Euros?They do, except that currency rate may affect prices. Huts keepers follow and apply daily rates. Some huts accept credit I need a sleeping bag?Pillows, blankets/comforters are available in huts. All huts these days require to bring an individual do not need assistance, yet do not wish to carry a heavy pack. Luggage can be transported from hut to hut by taxi companies. Where can I refill on food and trail snacks? It is easy to shop for food when hiking across alpine valley towns (Contamines, Chapieux, Courmayeur, la Fouly, Praz de Fort, Champex, Trient, Vallorcine). In addition, the majority of huts sells freshly prepared lunch bags (please book the night before). What numbers should I call in case of an emergency?From France : 112 From Switzerland - Wallis : 144 From Italy – Aosta valley : 112How old must children be to hike TMB?No matter the child’s physical fitness and strength level, the tour length is not adapted to children younger than 8-10 years-old. Stamina grows significantly around ten years old, which would therefore seem like a reasonable age to hike TMB. Some caution is required when adapting the difficulty and length of each leg. A child should not hike for more than 6 hours daily; accompanying adults should ensure that the child eats and drinks regularly, in order to minimize vertical gain effort and avoid sudden low sugar disorder. Healthy children, aged 12 and over, are physically stronger, and are more able to adapt to daily consecutive efforts. In spite of their ability to recuperate faster, their motivation tends to decrease as years go by. What clockwise direction do you recommend to hike TMB?It is more commonly described counter-clockwise: France – Italy – Switzerland. However, one is entirely free to choose the direction one wishes to do Tour du Mont-Blanc. On a clockwise direction you wouldn’t have to pass many people on the trail, as they would be going the opposite direction. However, consider recalculating all your hiking times, in reverse vertical gain-loss order.
Dufourspitze 4634 m n.p.m. Relacja jest kontynuacją opisu wyprawy Crema di Pomodoro I podczas, której weszliśmy na Breithorn, Dufourspitze, Nordend i Rimpfischhorn (do poziomu 4001 m n.p.m.) oraz przeszedłem samotnie odcinek Randa - St. Niklaus kultowego szlaku Tour de Monte Rosa. PRZEJŚCIE Z BREITHORN 4164 m n.p.m. NA DUFOURSPITZE 4634 m
Haute Route to nazwa 180-km szlaku łączącego dwa tradycyjne alpejskie kurorty, francuskie Chamonix ze szwajcarskim Zermatt. Haute Route to jeden z najbardziej znanych szlaków górskich na świecie i umożliwia wędrówkę spod Mont Blanc aż do podnóża Matterhornu. Trasa została wymyślona już w dziewiętnastego wieku, a wraz z rozwojem narciarstwa opracowano także jej zimową wersję. Pokonanie trasy pieszo zajmuje zwykle 14 dni, a wersji skiturowej 7 dni. Oryginalny Haute Route prowadzi terenami wybitnie wysokogórskimi i przekracza największe alpejskie lodowce. Tym samym wymaga od turystów noszenia liny do asekuracji, raków, itp. Nie każdy wędrowiec posiada taki sprzęt i doświadczenie wysokogórskie, dlatego z czasem powstała wersja alternatywna szlaku, prowadząca przez równie spektakularne tereny, ale omijająca lodowce. Szlak alternatywny jest dzisiaj szerzej znany jest Walkers Haute Route. Natomiast pierwotna wersja trasy jest określana jako „Alpine Haute Route” albo „High Level Haute Route”. Oczywiście obie trasy mają dużo alternatywnych wariantów. W efekcie nazewnictwo bywa mylone i powszechnie nazwy używane są naprzemiennie albo wręcz błędnie. Naszym marzeniem było przejść Walkers Haute Route. Trasa jest regularnie wymieniana w większości zestawień najpiękniejszych trekkingów świata. Pokonanie 180 km trasy zajmuje 14 dni, wymaga pokonania dziewięciu wybitnych alpejskich przełęczy, z których osiem osiąga wysokość 2679-2965 metrów (tylko najniższa Col de Balme ma 2204 metrów). 22 sierpnia 2013, uzbrojeni w dwa tygodnie urlopu, stawiliśmy się w Chamonix. Zapraszamy do obejrzenia relacji zdjęciowej z naszej wędrówki. Trasa naszej 11-dniowej wędrówki po Haute Route na przełomie sierpnia/września 2013. Dojechaliśmy do Chamonix z lotniska w Genewie. Z naszego pola namiotowego było dobrze widać lodowiec de Bionnassay spływający z Dome du Gautier (4304 m). Szczyt Aiguille du Midi (3842 m) widziany z Chamonix (1035 m). Szczyt jest tak wysoko, że trzeba zadzierać głowę bardziej niż pod południową ścianą Lhotse! Na Aiguille du Midi wjechaliśmy kolejką linową. Wjazd na górę jest bardzo drogi, kosztuje bowiem aż 60 EUR, lecz trzeba przyznać, że jest wart każdej złotówki. Widoki z Aiguille du Midi zapierają dech w piersiach. Przy bezchmurnej pogodzie ze szczytu rozpościera się jedna z najlepszych panoram górskich na świecie. Szczyt w tle to Mont Blanc (4810 m). Widok z Aiguille du Midi na znajdujące się prawie trzy tysiące metrów (!) niżej Chamonix. Widoki z Aiguille du Midi na czterotysięczne baszty rozsiane wokół Mont Blanc. Aiguille du Plan (3673 m) i tysiącmetrowa ściana opadająca w kierunku Chamonix. Ze środkowej stacji kolejki Aiguille di Midi można w dwie godziny dotrzeć szlakiem o nazwie „Grand Balcon Nord” do lodowca Mer de Glace (franc. Morze Lodu). W wyniku globalnego ocieplenia lodowiec znika w zatrważającym tempie i trudno mówić dzisiaj o morzu lodu, ale nadal jest to najdłuższy lodowiec we Francji. Pierwszego dnia tylko pada i pada… Zamiast widoków z Le Flegere/Lac Blanc, widzimy tylko mgłę i mokniemy do suchej nitki. Tego dnia pokonujemy spory odcinek i na wieczór docieramy do wioski Le Tour. Rezygnujemy ze spania w namiocie i suszymy się w gite de etape. Dzień drugi wędrówki, etap z Le Tour do Col de la Forclaz. Przy dobrej pogodzie z Col de Balme rozpościera się panorama sięgająca Mont Blanc, a my mieliśmy pogodę… no cóż, jaka była, widać na zdjęciu. Dochodzimy do Le Peuty już w lepszej pogodzie. Pole namiotowe na przełęczy Col de la Forclaz okazuje się być obskurne. Decydujemy się kontynuować wędrówkę w kierunku Alp Bovine i rozbijamy się na dziko na łące. Oprócz nas – żadnych innych turystów. Dzień trzeci. Widoki z Alp Bovine (1987 m) w kierunku Martigny. Wędrujemy zielonymi wzgórzami w kierunku Champex. Widoki ze szlaku z Champex do Sembrancher – na zdjęciu Val d’ Entremont. Na szlaku z Champex do Sembrancher. Na wieczór docieramy do najniższego punktu całej trasy, miasteczka Sembrancher na wysokości 717 m. Okazuje się, że pole namiotowe w Sembrancher już nie istnieje. Łapiemy autostop do wioski Bagnes. Jak widać, życie kulturalne w Bagnes kwitnie. Dzień czwarty. Pogoda znowu się psuje. Tego dnia czeka nas jedno z bardziej nużących podejść na całej trasie, z Le Chable do Cabane du Mont Fort (1600 metrów w pionie). Szlak wiedzie przez tereny narciarskie kurortu Verbier. W złej pogodzie brakuje nam motywacji do wędrówki pod wyciągami. Wciągamy się gondolą do Les Ruinettes (2150 m) i stamtąd pokonujemy tylko półtoragodzinny odcinek do Cabane du Mont Fort. Schronisko Cabane du Mont Fort (2457 m). Resztę dnia spędzamy na suszeniu rzeczy, piciu ciepłej herbaty i obserwowaniu deszczu zza szyby. Piąty dzień. Pogoda znowu robi się taka, jaka powinna być na wakacjach. Pod nami trasa dnia poprzedniego (nartostrady Verbier). Na takie widoki czekaliśmy na Walkers Haute Route! Na zdjęciu Bogna i Grand Combin (4135 m). Do dziś to jedno z naszych ulubionych zdjęć. Kozice na ścieżce Sentier des Chamois. Poza do zdjęcia. Stado było bardzo fotogeniczne. Pokonaliśmy już pierwszą tego dnia przełęcz Col Termin (2679 m). Druga przełęcz to Col de la Louvie (2921 m), tutaj przed nami na zdjęciu. Po przekroczeniu Col de la Louvie, szlak wiedzie przez moreny lodowca Grand Desert. Łatwo w tym terenie zgubić szlak podczas mgły. Widok z trzeciej przełęczy tego dnia – Col de Prafleuri (2965 m). Gdzieś w dole znajduje się meta tego odcinka, czyli schronisko de Prafleuri. Tereny wokół Cabane de Prafleuri są mało malownicze, gdyż cała okolica to dawna kopalnia odkrywkowa. Zrezygnowaliśmy z noclegu w mało inspirującym otoczeniu Cabane de Prafleuri i w poszukiwaniu ładnego miejsca na nocleg przekroczyliśmy czwartą, i ostatnią tego dnia przełęcz (Col des Roux, 2804 m). Na zdjęciu Lac de Dix. Decyzja o kontynuowaniu wędrówki była świetna. Trafiliśmy do chatki Cabane des Ecoulaies, którą mieliśmy tylko dla siebie! Cabane des Ecoulaies (2575 m) Szósty dzień wędrówki. Przyjemnie wędrowało się godzinę po płaskim, niestety teraz już tylko do góry. Na zdjęciu Lac des Dix. Dopiero po powrocie do Polski dowiedzieliśmy się, że sztuczne jezioro Lac de Dix odgradza piąta najwyższa tama na świecie, tzw. Grande Dixence Dam. Tama ta ma 285 metrów wysokości (najwyższa chińska Jinping-I jest tylko dwadzieścia metrów wyższa). Widoki w kierunku La Luette i lodowca Lendarey. Mozolne podejście przez moreny lodowcowe na Col de Riedmatten (2919 m). Żądni adrenaliny wędrowcy mogą wybrać alternatywną drogę przez przełęcz Pas de Chevres (2855 m). Odradzamy jednak przy wędrówce z dużymi plecakami! Kolejna kozica na trasie. Tak długo stała nieruchomo, że przez moment zastanawialiśmy się, czy to nie przypadkiem pomnik kozicy, a nie żywe zwierzę. Col de Riedmatten (2919 m). Podejście było wyjątkowo strome. W dole moreny lodowca Cheilon. Zejście z Col de Riedmatten w kierunku Arolli. Widoki na Glacier de Tsijiore Nouve. Nad lodowcem szczyt Pigne de Arolla (3796 m). Wędrujemy w dół doliny do Arolli. Na okolicznych szczytach niewielkie nawisy. Zejście do Arolli, na środku zdjęcia prawdopodobnie Mont Collon (3637 m), w oddali po lewej prawdopodobnie Punta Sud (3668 m). W drodze do Arolli. Jesteśmy już od tygodnia na trasie! Ruszamy z Le Sage do Col du Tsate. To „zaledwie” 1300 metrów podejścia, w sam raz na dobry początek dnia. Na zdjęciu przysiółek Motau. Mozolna wspinaczka na Col du Tsate. W dolinie widać odcinek z Arolla do La Sage (te kilkanaście kilometrów podjechaliśmy dzień wcześniej autobusem). Widoki na południe z podejścia na Col du Tsate. Po lewej Dente Blanche (4358 m). Col du Tsate (2868 m) pokonana! Schodzimy do szmaragdowego jeziora Lac de Moiry. Lodowiec de Moiry, w górnej lewej części zdjęcia widać schronisko Cabane de Moiry. Lac de Moiry. Niestety, tama tego jeziora ma tylko 148 metrów wysokości (187. miejsce co do wysokości na świecie) Z bliska Lac de Moiry zmienia kolor i nie jest już takie szmaragdowe. Widoki na Lac de Moiry i zbocza Sex de Marinda z podejścia na przełęcz Sorebois (2847 m). Na zejściu do Zinal. Na polu namiotowym w Zinal. Spotkaliśmy Michelle i Adama z Thirsk już czwarty dzień z rzędu. Ósmy dzień wędrówki. Pniemy się z Zinal (1675 m) na przełęcz Forcletta (2874 m). W dole wioska Zinal, w której zaczynaliśmy ten odcinek. W oddali centralnie Gabelhorn (4073 m), z lewej Zinalrothorn (4221 m). Więcej zdjęć z tego dnia nie ma, bo złapała mnie gorączka. Dziewiąty dzień na trasie. Po noclegu w schronisku w Gruben, gorączka odpuściła. Już bez problemów wdrapaliśmy się na przełęcz Augstbordpass (2874 m). Bogna na zejściu z Augstbordpass. Tego dnia trasa wiodła w dół… z 2874 m do 1127 m (1700 metrów zejścia). Mattertal, czyli dolina na końcu której leży Zermatt. Problem polega na tym, że szlak do Zermatt trawersuje lewą stronę doliny na wysokości dwóch tysięcy metrów. My byliśmy po prawej stronie doliny na wysokości dwa i pół tysiąca metrów. St. Niklaus leży na 1100 m. Przydałaby się paralotnia albo tyrolka… Widoki w kierunku trzytysięczników pomiędzy Brig a Andermatt (Blinnenhorn? Hohsandhorn? Ofenhorn?). Malowniczy przysiółek Jungen (1955 m) na zejściu z Augstbordpass. W celu poratowania kolan zdecydowaliśmy się na przejażdżkę wioskową gondolą z Jungen do St. Niklaus. Na zdjęciu górna stacja gondoli (do każdego z dwóch wagoników wchodzą cztery osoby). Kolejka jest wiekowa, lecz mimo to służy jako jedyne połączenie wioski ze światem. Nocleg w Gasenried. Zdecydowaliśmy się na dormitorium jedynego w wiosce Hotelu Alpenrosli, ale dla po tylu noclegach pod namiotem z przyzwyczajenia gotowaliśmy na kocherze na ulicy. Dziesiąty dzień. Na drogowskazach zaczyna nieśmiało pokazywać się Zermatt, czyli nasz punkt docelowy. Widoki na północ dopisują (Alpy Berneńskie). Jungfrau, Mönch, Eiger – wszystkie zaledwie 40 km od nas. Widoki na południe dopisują również (Weisshorn 4506 m). W stronę odwrotną niż Zermatt każe nam iść nas Św. Bernard, patron Europaweg. Mimo jego nakazu nie decydujemy się zawrócić do Chamonix i kontynuujemy wędrówkę do Zermatt. Z prawej Weisshorn (4506 m). Z lewej pierwszy raz widzimy Matterhorn! Europaweg to jeden ze słynniejszych szlaków pieszych w Europie. Szlak jest dosłownie wyrwany górom, część ścieżek była wysadzana w skale. Europaweg otwarto w 1997 roku i od tamtej pory w zasadzie co roku któryś z odcinków jest zamykany z powodu lawin kamiennych, które całkowicie niszczą trasę. Na Europaweg cała trasa wygląda mniej-więcej jak na tym zdjęciu. Bogna po prawej. Przekraczamy rumosze skalne na Europaweg. W takich żlebach realnym zagrożeniem są lawiny kamienne. Wędrując po półkach skalnych Europaweg. Na Europaweg. Mosty wiszące na Europaweg. Najdłuższy most wiszący na Europaweg. Niestety za Europahutte szlak był zamknięty i musieliśmy zejść w dół doliny do Randy. Zermatt czuć już nosem, powoli udziela nam się euforia. Tutaj: w Tasch, czyli w wiosce-parkingu przed Zermatt. Ostatni odcinek trasy: trochę mniej malowniczy niż wcześniejsze, czyli wędrówka wzdłuż torów kolejki Tasch – Zermatt. Po jedenastu dniach wędrówki docieramy do Zermatt! Zermatt to jeden z najbardziej eleganckich kurortów w Alpach. Mimo wszystko na Haute Route podobało nam się dużo bardziej. Gdzie nie usiąść, tam piękny widok na Matterhorn. Bogna i Radek i Matterhorn Matterhorn to zdecydowanie najpiękniejsze 4478 metrów skały w całych Alpach. Dziękujemy za lekturę i zachęcamy Was do wyruszenia na Wasze własne Haute Route!
Day 3: Refuge Nant Borrant to Refuge Mottets: Start to finish time: 9.9 hours, 22 km, 1300 m elevation. Day 4: Refuge Mottets to Refuge Mont Blanco: Start to finish time: 9.8 hours, 17 km, 740 m elevation. Day 5: Refuge Mont Blanc to Rifugio Bonatti: Start to finish time: 7.1 hours, 21 km, 800 m elevation.
Wokół króla Alp Tour du Mont Blanc, powszechnie znany jako TMB, to jeden z najpopularniejszych długodystansowych szlaków w Europie. Wszyscy znają Mont Blanc – najwyższą górę Europy Zachodniej (4,808 m przyciągającą co roku tysiące turystów. Pierwsze udane wejście, należące do Jacquesa Balmata i Michaela Paccarda, miało miejsce 8 sierpnia 1786 roku, powodując znaczący rozkwit alpinizmu. TMB okrąża cały masyw, pokonując dystans około 165 kilometrów na terytorium Szwajcarii, Włoch i Francji. W zależności wybranych wariantów trasy, dobrze jest przygotować nogi na trochę więcej. W moim przypadku było to ponad 180 kilometrów, ale kilkukrotnie wybierałem dłuższą i trudniejszą drogę do celu. Podążając trasą klasyczną, najwyższy punkt osiąga się na przełęczy Grand Col Ferret (2,537 m Jest ona również granicą między Włochami a Szwajcarią. Niektóre warianty prowadzą wędrowców jeszcze wyżej. Na przykład, Col des Fours lub Fenetre d’Arpette leżą na wysokości m Fenetre d’Arpette, Szwajcaria Przejście TMB przewijało się w moich planach, odkąd ukończyłem kilka długodystansowych szlaków w Nowej Zelandii. Totalnie się zachwyciłem takim spędzaniem czasu. Plany na 2020 rok były jednak niestety kilkukrotnie modyfikowane. Miało być Camino de Santiago (Droga Francuska) w Hiszpanii, ale ostatecznie był Główny Szlak Sudecki w Polsce (440 km). Potem znowu miało być Camino, ale liczba zakażeń COVID-19 w Hiszpanii ponownie zaczęła rosnąć. Do trzech razy sztuka? Być może. Tymczasem , moje myśli zwróciły się w kierunku Alp. Tour Monte Rosa, Tour Matterhorn i Walker’s Haute Route – wszystkie te szlaki były kandydatami do przejścia. Nie mając wcześniejszego doświadczeń w tym regionie, wybrałem Tour du Mont Blanc jako najpopularniejszy i prawdopodobnie najłatwiejszy z nich. Alpy widziane z pokładu samolotu Nadszedł czas rezerwacji lotu w jedną stronę do Genewy. Nie wiedziałem jeszcze, na co przyjedzie czas po TMB, dlatego lepiej było nie wybierać konkretnej daty powrotu. Byłam pewny, że wystarczy czasu na przemyślenie i zaplanowanie kolejnych kroków podczas wędrówki lub odpoczynku w namiocie! Kiedy jechać? Najlepszym okresem (i najbardziej popularnym) na przejście TMB jest zdecydowanie lato, a dokładniej lipiec – sierpień. Czerwiec i wrzesień również mogą być ciekawą opcją, ale pogoda będzie zdecydowanie bardziej nieprzewidywalna, a na wyższych wysokościach może pojawić się sporo śniegu. Zgodnie czy przeciwnie do ruchu wskazówek zegara? Zdecydowałem się podążać w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, zaczynając i kończąc w Les Houches. Jest to zdecydowanie najbardziej popularna opcja. Nie sądzę jednak, aby wybrany kierunek jakkolwiek wpływał na atrakcyjność tego szlaku. Pierwszy dzień na TMB Idąc w kierunku przeciwnym do ruchy wskazówek zegara, łatwiej będzie Ci nawiązywać znajomości, ponieważ codziennie widzisz te same twarze. Z kolei w drugą stronę, trasa będzie w większości pusta w godzinach porannych, dopóki nie spotkasz licznych grup idących z naprzeciwka. To daje szansę na cieszenie się bardziej spokojną atmosferą. Nie mam nic przeciwko innym turystom wokół mnie, ale każdy ma własną preferencje co do przebywania na łonie natury. Wędrując zgodnie z ruchem wskazówek zegara (czyli mniej popularną wersją), zaleca się rozpoczęcie w innym miejscu niż Les Houches, aby uniknąć trudnego 1500 metrowego podejścia do Le Brevent już pierwszego dnia, kiedy Twoje ciało może nadal nie być przyzwyczajone do ciężkiego plecaka i zwiększonego wysiłku fizycznego. Doskonale pamiętam ten etap i nietęgie miny mozolnie idących pod górę wędrowców. Rozważ rozpoczęcie TMB w Argentiere, Champex lub Courmayeur. Gdzie nocować? Jeśli masz głębokie kieszenie, opcji jest mnóstwo 🙂 Kwatery prywatne, hotele, schroniska. Ja zabrałem namiot i spałem w nim każdej nocy. Oczywiście była to najbardziej budżetowa wersja, ale szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie takiej wędrówki bez namiotu. To sprawia, że całe doświadczenie jest po prostu kompletne. Ostatniego dnia rozbiłem namiot obok Refuge la Flegere i postanowiłem zafundować sobie porządną kolację. Jedzenie było dobre, rozmowa z innymi wędrowcami była przyjemna, ale czułem się szczęśliwy, gdy wróciłem do namiotu zaraz po posiłku. By znaleźć własny spokój i rytm. Co więcej, nie musiałem martwić się o żadne rezerwacje. Docierałem na kemping i znajdowałem dogodne dla siebie miejsce. Wszystkie inne opcje, zwłaszcza schroniska, wymagają rezerwacji z dużym wyprzedzeniem, szczególnie w czasach COVID-19 razy, kiedy liczba miejsc jest jeszcze bardziej ograniczona. Bezpłatny kemping w pobliżu Refuge la Flegere Strona bardzo ułatwia planowanie. Wybierając miejsce, z którego ruszasz w danym dniu, zobaczysz listę miejsc noclegowych po drodze, w tym odległość jaka będzie do pokonania. Super rozwiązanie! Miejsca noclegowe, z których korzystałem: Chamonix – Camping Les ArrolesLes Contamines – Camping Le PontetLes Chapieux – darmowy kemping obok informacji turystycznejCourmayeur – Hobo Camping (aby tu dotrzeć, skorzystaj z darmowego autobusu do Val Vani)Arp Nouva – Camping Grandes Jorasses (aby tu dotrzeć, skorzystaj z darmowego autobusu do Val Ferret)La Fouly – Camping des GlaciersChampex – Camping Les RocaillesTrient – Camping La PeutyLe Flegere – darmowy kemping przy jeziorze (spytaj obsługi schroniska) Alternatyw jest wiele i kilka z nich wymienię w osobnych artykułach poświęconych konkretnym etapom. Rozbijanie namiotu na dziko jest niewskazane lub zabronione w zależności od kraju. Nie zdecydowałem się na to, więc nie mam wiele do powiedzenia w tym temacie. We Włoszech obozowanie jest dozwolone na wysokości powyżej 2500 m W Szwajcarii jest to zabronione, a we Francji nikt tak naprawdę nie wie, jakie są zasady i zwykle jest to tolerowane. Najbezpieczniej jest rozbić namiot o zachodzie słońca i zwinąć się o świcie. Oczywiście, nie pozostawiając nic za sobą. Co spakować? Większość mojego plecaka wypełniona była sprzętem kempingowym. Do tego trochę ciuchów i oczywiście jedzenie 🙂 Poniżej lista rzeczy: Namiot – MSR Elixir 2-Person Lightweight Backpacking TentMata – Sea to Summit Comfort Light InsulatedŚpiwór – mój zapewnia komfort spania przy temperaturze nawet ok. 0 C, ale należe do osób lubiących ciepło. Na TMW w miesiącach letnich, śpiwory z poziomem komfortu 10 C też dadzą poduszkaKuchenka i menażka turystyczna – MSR Trail Mini Duo Cook SetKubekPlastikowe sztućceOstry składany nóżZapalniczkaLatarka Ubrania: Koszulki (najlepiej 2, szybkoschnące)Koszulka z długim rękawemBluza / sweterKurtka przeciwdeszczowaDługie spodnieKrótkie spodenkiButy trekkingoweSkarpety i majtki (2-3 pary)Sandały (korzystałem z tych marki KEEN i były wspaniałe do poruszania się po kempingach)Klapki Inne: Lekki i szybkoschnący ręcznikKije trekkingowe (bardzo pomocne!)Tableki przeciwbóloweKosmetykiChusteczki nawilżaneWorek na śmieciPlastry na odciski i pęcherze (np. Compeed)Okulary przeciwsłoneczneKrem z filtrem UV Opcjonalnie: Bielizna termoaktywna – nie było aż tak zimno, żebym musiał jej użyć, ale miałem szczęście do pogody. Jeśli Twój śpiwór nie jest bardzo ciepły, może się przydać do typu buff – jeśli jest wietrznie, można założyć ją na głowę. Nosiłem ją również na nadgarstku by ocierać pot z czoła 🙂Filtr do uzdatniania wody – nie przydał mi się ani razu, aczkolwiek mam go ze sobą na każdym dłuższym trekkingu “na wszelki wypadek”. Pranie robiłem prawie codziennie, a następnego dnia mój plecak wyglądał jak choinka ze skarpetkami jako dekoracjami. Był to jednak jedyny sposób, aby je wysuszyć. Jeśli chodzi o jedzenie, po drodze można uzupełniać zapasy, więc nie ma potrzeby nosić zbyt wiele. Zwykle miałem zapas jedzenia na 2 dni, na wypadek nagłego załamania pogody lub wymuszonego postoju z innych przyczyn. Poniżej przykłady, co zwykle jem na szlaku: Śniadanie: Chleb z dżemem, miodem lub masłem orzechowymPłatki lub owsianka błyskawiczna z rodzynkami HerbatnikiMleko w proszkuBananyKawa lub herbata Obiad: ChlebSerSalamiKiełbaski / kabanosyZupki błyskawiczneKawa lub herbata Kolacja: Ryż lub makaron błyskawicznyTuńczyk lub kurczach w puszceZupki błyskawiczneDanie liofilizowaneKawa lub herbata Przekąski: CzekoladaBatony z musliHerbatnikiOrzechy Jak dojechać? Większość turystów przylatuje do Genewy i kontynuuje podróż autobusem do Chamonix. Zrobiłem dokładnie tak samo. Zarezerwowałem miejsce w busie firmy Mountain Drop-Offs, co kosztowało mnie 40 EUR. Tak się złożyło, że byłem jedynym pasażerem – idealnie w czasach COVID-19. Znalezienie ich stanowiska na lotnisku było bardzo proste, a trochę ponad godzinę później byłem już na kempingu w Chamonix. W drodze powrotnej skorzystałem z usług BlaBlaBus. Transfer trwał trochę dłużej, ale był znacznie tańszy (około 22-25 EUR). Podróż pociągiem też jest możliwa, ale znacznie bardziej skomplikowana i zwykle wymaga dwukrotnej przesiadki. Oznaczenia szlaku Budżet W sumie wydałem ok. 300 EUR, zaczynając od dnia 0 po przyjeździe do Chamonix, kiedy kupiłem butlę z gazem, zapalniczkę, sznurowadła i trochę jedzenia. Do tego należy doliczyć bilet lotniczy i transport z lotniska w Genewie. Najdroższe były kempingi w Szwajcarii: ok. 17-22 EUR za noc. Wyjątkiem był La Peuty za jedyne 6 EUR, ale warunki bardzo podstawowe (co nie znaczy, że nie wystarczające). We Francji rozstawienie namiotu kosztowało zwykle 10-12 EUR, a we Włoszech 12-15 EUR za noc. Wszystkie inne koszty związane były głównie z jedzeniem. Spaghetti bolognese, pizza, panini, burger, a nawet McDonald’s po powrocie do Chamonix 🙂 Mimo, że zaopatrywałem się głównie w supermarketach i gotowałem samemu, posiłki w schroniskach kuszą. Kuszą nawet bardziej kiedy jesteśmy zmęczeni, więc kilkukrotnie uległem. Mój plan trekkingu: Ukończenie szlaku zajęło mi 9 dni. Wybrałem kilka trudniejszych wariantów, przez co trasa była nieco różniła się od standardowej. Niektórzy pokonują ją szybciej, inni wolniej. Nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. Nie śpiesz się. Podziwiaj widoki i obcuj z przyrodą. Planowałem zrobić sobie dzień wolny, kiedy pogoda się popsuje i będzie deszczowo, ale nigdy do tego nie doszło, więc każdego dnia spałem w innym miejscu 🙂 Nie było sensu marnować tak doskonałych warunków pogodowych! Dzień 1: Les Houches – Les Contamines (przez Refuge de Miage)Dzień 2: Les Contamines – Les ChapieuxDzień 3: Les Chapieux – Courmayeur (przez Refugio Maison Vieille)Dzień 4: Courmayeur – Arp Nouva (przez Col Sapin)Dzień 5: Arp Nouva – La FoulyDzień 6: La Fouly – ChampexDzień 7: Champex – Trient (przez Fenettre d’Arpette)Dzień 8: Trient – La Flegere (przez Lac Blanc)Dzień 9: La Flegere – Les Houches Col de la Seigne – granica między Francją a Włochami Podsumowanie Tour du Mont Blanc jest absolutnie niesamowitym szlakiem. Właściwie to pierwszy szlak, który czuje że mógłbym przejść jeszcze raz i to natychmiast. Planowanie etapów, podziwianie spektakularnych alpejskich krajobrazów oraz uczucie satysfakcji z dotarcia na kemping. Rozbijanie namiotu, przygotowywanie obiadu na kuchence turystycznej. Wszystko to z dala od codziennej rutyny. Wiedząc, że następny dzień przyniesie jeszcze więcej pozytywnych wspomnień. Trudno opisać to o czym się myśli ostatniego dnia. Z jednej strony ostatnie kilometry do Les Houches pokonywałem bardzo zmęczony. Z drugiej jednak, nie mogłem przestać się uśmiechać, wspominając przygotowania, lot do Genewy, bus do Chamonix i wszystko czego doświadczyłem. Przygoda dobiegła końca, ale cóż to była za przygoda! Jeśli jesteś entuzjastą pieszych wędrówek i myślisz o szlaku długodystansowym w Alpach, TMB Cię nie zawiedzie. Zrób to teraz, nie odkładaj planów na później, bo później może nigdy nie nadejść. Wspomnienia pozostaną z Tobą na zawsze. Masz pytania? Zadaj je w komentarzu 🙂 Explore the most popular trails in my list Tour de Mont Blanc with hand-curated trail maps and driving directions as well as detailed reviews and photos from hikers, campers and nature lovers like you.

Namibia nie bez powodu nazywana jest ”Perełką Afryki”. Kraj oferuje nieziemskie krajobrazy, dzikie zwierzęta, a przede wszystkim jest idealnym miejscem do przeżycia niesamowitej przygody w bezpiecznych warunkach. Najlepszym rozwiązaniem jest wynajęcie samochodu 4×4 i eksplorowanie odległych zakątków tego niezwykłego kraju na własną rękę. Namibię idealnie określi stwierdzenie „Afryka dla początkujących”, gdyż w bezpiecznych warunkach odnajdziemy w niej to co na ”Czarnym Lądzie” najpiękniejsze – krajobrazy oraz dzikie zwierzęta. Bilety do Namibii kupiliśmy w okazyjnej cenie zdając sobie sprawę z możliwych utrudnień związanych z porą deszczową. Nasza podróż do Windhoek wyglądała następująco: Warszawa – Bruksela – Lizbona – Luanda – Windhoek, a powrót: Windhoek – Luanda – Lizbona – Wrocław. Bilety na trasie Lizbona – Windhoek – Lizbona kosztowały 1210 zł za osobę, natomiast bilety z Polski do Portugalii (w dwie strony) 721 zł, co dało łączna kwotę 1931 zł za osobę. We wpisie zamieściliśmy zarówno ogólne informacje praktyczne jak i wskazówki dotyczące konkretnych miejsc. Co warto wiedzieć przed wyjazdem do Namibii ? Dwie najważniejsze sprawy, na które należy zwrócić uwagę przed wyjazdem do Namibii to wiza oraz szczepienia. Wiza Formalności związane z wizami są dosyć problematyczne, gdyż najbliższe ambasady Namibii znajdują się w Berlinie, Londynie oraz Moskwie. Wizę możemy załatwić na dwa sposoby: przez pośrednika (bardzo droga opcja) lub wysyłając dokumenty bezpośrednio do ambasady. Zdecydowaliśmy się na drugą opcję. Strona internetowa ambasady w Berlinie nie jest zbyt przejrzysta, ale zawiera wszystkie informacje dotyczące formalności wizowych. Aby ułatwić zadanie osobom planującym wyjazd zebraliśmy wszystkie informacje w jednym miejscu (stan na marzec 2017). Dokumenty potrzebne do wizy: Visa Application (2 kopie) Paszport (oryginał!) Zdjęcia paszportowe do wizy (2 sztuki) Ubezpieczenie (trzeba przedstawić już w momencie załatwiania wizy) Wyciąg z konta Ogólny plan podróży z miejscami noclegów (na szybko przygotowaliśmy wstępny zarys, który oczywiście później zmodyfikowaliśmy 😉 ) Rezerwacje noclegów (wysłaliśmy potwierdzenie rezerwacji tylko pierwszej nocy w Windhoek, napisaliśmy, że będziemy spać na kempingach) Potwierdzenie rezerwacji samochodu w przypadku podróżowania na własną rękę (zignorowaliśmy ten punkt podając tylko nazwę wypożyczalni, z której chcemy skorzystać) Opłata za wizę wynosiła 75 euro za sztukę (od 1 kwietnia 2017 80 euro). Dokumenty wysłaliśmy do ambasady kurierem (100zł). Jeśli chcemy, aby odesłano nam paszporty pocztą, trzeba doliczyć 5 euro (w roku 2018 opłata wzrosła do 10 euro) z zaznaczeniem, aby wysłano wszystkie paszporty razem. Pieniądze wpłaca się na konto podane na stronie ambasady. Istnieje opcja uzyskania wizy na 2 wjazdy do Namibii. Początkowo planowaliśmy również zahaczyć o Botswanę, jednak we wniosku wizowym wymagano podania dokładnych dat wjazdu i wyjazdu z Namibii, co w naszym przypadku było niemożliwe do określenia, więc ostatecznie postawiliśmy na wizę jednokrotnego wjazdu i dokładniejsze zwiedzenie Namibii. Paszporty odesłano nam w przeciągu tygodnia. Przed załatwieniem formalności wizowych kontaktowaliśmy się z panem Robertem Gondkiem, autorem bloga Szczyty Afryki, który był prelegentem na ubiegłorocznym festiwalu Explorers Festival. Serdecznie dziękujemy za pomoc i świetną prezentację 🙂 Szczepienia i malaria Teoretycznie żadne szczepienia nie są wymagane, aby móc wjechać do Namibii. Warto jednak wybrać się do poradni chorób zakaźnych lub tropikalnych (w naszym przypadku był to szpital Biegańskiego w Łodzi), aby skonsultować ewentualne zagrożenia z lekarzem. Szczepienia, na które się zdecydowaliśmy to: WZW typu A dur brzuszny błonica + tężec + polio + krztusiec (pakiet) Szczepionki nie są tanie (489 zł za osobę łącznie z konsultacją lekarską), jednak większość z nich jest ważna kilka lat, a niektóre z nich całe życie. Jako że północ Namibii to tereny malaryczne postanowiliśmy przyjmować leki na malarię (Malarone). Tabletki należy zacząć brać dzień przed wjazdem i przyjmować 7 dni po opuszczeniu strefy zagrożenia. Komary pogryzły nas przeokropnie, a nikt z nas do tej pory nie zachorował, można więc założyć, że okazały się przydatne 🙂 Wypożyczenie samochodu W internecie znajdziemy mnóstwo ofert wypożyczenia samochodu 4×4 w Namibii. Wachlarz cenowy jest naprawdę szeroki. Ceny wahają się w zależności od firmy, modelu samochodu, wyposażenia kempingowego, sezonu, a przede wszystkim UBEZPIECZENIA. Zdecydowaliśmy się na wypożyczenie samochodu od Jurka Mazgaja z Bocian Safaris, Polaka mieszkającego w Namibii od ponad 20 lat. Argumentem, który nas przekonał było ubezpieczenie No Excess czyli 100% pokrycie ewentualnych uszkodzeń samochodu. Owego ubezpieczenia nie było w ofertach innych firm wypożyczających samochody. Zostaliśmy jednak poinformowani, że w przypadku kompletnego zniszczenia opony, koszt nowej musimy pokryć z własnej kieszeni. Dodatkowym argumentem była pozytywna opinia innych podróżników poznanych podczas prezentacji o Namibii w CK Ryba w Łodzi. Musimy przyznać, że koszt wypożyczenia samochodu był znacznie wyższy niż w innych firmach, jednak jak mieliśmy się z czasem zorientować, warto było dołożyć więcej pieniędzy, by zapewnić sobie bezpieczeństwo na najwyższym poziomie. Cenę wypożyczenia można oczywiście zredukować podróżując w 4 osoby. Samochód (Toyota Hilux) był bez mała nowy i rewelacyjnie przygotowany do trudów podróży przez Namibię – w przeciwieństwie do niektórych samochodów mijanych na drodze, opony miały naprawdę głęboki bieżnik. Dodatkowym atutem była większa pojemność silnika ( pozwalająca na szybsze wyprzedzanie. Warto wspomnieć również o wyposażeniu dodatkowym samochodu: GPS, lodówka, stół, krzesła, sztućce, naczynia, garnki, kuchenka gazowa, śpiwory, pościel, ręczniki, lampki solarne. Z lotniska Windhoek Hosea Kutako International Airport zostaliśmy odebrani przez pracownika firmy i następnie przetransportowani do Windhoek (około 40km), a dokładnie do Arebbusch – bazy firmy, gdzie pokazano nam jak korzystać z napędu 4×4 oraz jak rozkładać namioty na dachu. Ostatniego dnia pobytu zostaliśmy podwiezieni na lotnisko 2 godziny przed wylotem. Większość samochodów 4×4 wypożyczanych w Namibii posiada namioty na dachu. W ten sposób koszt noclegu może być zredukowany do opłaty za miejsce na polu kempingowym. Namioty na dachu są niezwykle przestronne, a gruby materac zapewnia komfort snu. Alternatywą są bardzo drogie noclegi w tzw. Lodge’ach. Informacje praktyczne Walutą Namibii jest dolar namibijski (NAD), jednak nie zdziwcie się kiedy resztę w sklepie dostaniecie w randach (waluta RPA). Waluty te warte są dokładnie tyle samo i można się nimi posługiwać wymiennie. Większość dróg w Namibii to drogi szutrowe, na których należy zachować szczególną ostrożność. Teoretycznie, dopuszczalna prędkość na takich drogach to 100km/h, jednak drogi są na tyle pofałdowane (specyficzna tarka), że samochód momentami traci przyczepność co może być szczególnie niebezpieczne w zakrętach. Byliśmy pierwszymi osobami, które dojechały na miejsce wypadku samochodu, który po prostu wyleciał z zakrętu i dachował z powodu nadmiernej prędkości. Na szczęście pasażerom nic się nie stało, jednak scena ta bardzo zapadła nam w pamięć i uświadomiła nam, że jeden błąd może kosztować zdrowie lub życie. Dodatkowo, trzeba szczególnie uważać na zwierzęta przebiegające przez drogę w najmniej oczekiwanym momencie. Warto również wspomnieć, że decydując się na jazdę w odległych zakątkach Namibii należy posiadać chociaż podstawową wiedzę na temat tak podstawowych zagadnień jak zmiana kół w samochodzie. Na drodze do Fish River Canyon spotkaliśmy Niemców, którzy dosłownie rozerwali oponę i nie mieli pojęcia jak dostać się do koła zapasowego, nie mówiąc już o zmianie koła. Koło zmieniliśmy za nich .W zamian dostaliśmy butelkę wina 🙂 Bardzo istotną kwestią jest tankowanie do pełna na każdej stacji. Doszło do sytuacji, w której jedna ze stacji na kompletnym odludziu była zamknięta i ledwo dojechaliśmy do celu naszej podróży (droga przez Skeleton Coast). Jazda w nocy jest absolutnie niewskazana ze względu na dzikie zwierzęta biegające w okolicach dróg. Może ona naruszać warunki ubezpieczenia wypożyczalni samochodu (tak było w przypadku naszej firmy). Przed wyjazdem wyrobiliśmy międzynarodowe prawo jazdy, koszt jest naprawdę niewielki, a warto je mieć. Nie zostaliśmy zatrzymani przez policję do kontroli. Ceny jedzenia w sklepach są naprawdę wysokie, średnio 3 razy wyższe niż w Polsce. Warto więc się zastanowić czy przygotowywanie jedzenia na własną rękę na pewno się opłaca. Najlepszym, a na pewno najtańszym rozwiązaniem patrząc z perspektywy czasu byłoby zabranie fix’ów lub ”gorących kubków”. Warto dodać, że na niektóre tereny Namibii np. Etosha nie wolno wwozić mięsa zakupionego w innym zakątku kraju. Przedstawiciele służb weterynaryjnych na pewno sprawdzą zawartość waszej lodówki. Dieta Namibijczyków składa się w znacznej mierze z dziczyzny, która jest po prostu wyśmienita. Naszym zdaniem warto wydać więcej pieniędzy, żeby spróbować lokalnych przysmaków. Zasięg telefonii komórkowej na terenie Namibii jest ograniczony i trzeba zdawać sobie z tego sprawę jadąc w odległe miejsce. Ewentualna pomoc lub pierwszy samochód może nadjechać dopiero po paru godzinach. Woda w Namibii jest na wagę złota. Na każdym kroku można zaobserwować znaki zachęcające do jej oszczędzania. Bardzo ważne by przed wyjazdem w dzicz zaopatrzyć się w spory zapas płynów. Najlepiej sprawdzą się 5 litrowe baniaki z wodą. Przyda się ona również do mycia zębów. Ludzie w Namibii są bardzo przyjaźnie nastawieni do turystów, jednak tak jak wszędzie na świecie trzeba mieć na uwadze, że znajdą się osoby, które skrzętnie wykorzystają nasze dobre serce. Podczas jazdy do Spitzkoppe doszło do takiej właśnie sytuacji. Ostatnie 40 kilometrów do Spitzkoppe prowadzi drogą szutrową. Po pokonaniu pierwszych 10 kilometrów, na poboczu zobaczyliśmy mieszkańca Namibii, który ewidentnie potrzebował pomocy. Postanowiliśmy się zatrzymać i pomóc mężczyźnie. Powiedział nam, że zabrakło mu benzyny, a w samochodzie jest jego ciężarna żona i kuzyn. Zapytał nas, czy podwieziemy go do najbliższej stacji benzynowej oddalonej o 30 kilometrów w kierunku przeciwnym do celu naszej podróży. Ostatecznie zgodziliśmy się na jego prośbę, zabrał ze sobą dwa małe kanistry i ruszyliśmy w drogę. Obsługa stacji zatankowała parę litrów paliwa do jego baniaków i doszło do bardzo ”niezręcznej” sytuacji 😉 Marek patrzy na owego człowieka, on na niego i nagle Marek zadaje pytanie – ”Czy ty człowieku myślałeś, że nie dość, że cię tu podwieźliśmy za darmo to jeszcze zapłacimy za twoje paliwo? Chyba żartujesz”. Wezwany został kierownik stacji, który chwilę porozmawiał z owym człowiekiem i po chwili wyjaśnił nam jak rozwiążą tę sytuację. Kierownik powiedział, że Namibijczyk może zabrać kanistry, ale jeśli nie wróci zapłacić to on go znajdzie i mu utnie głowę. Na odchodne dodał jeszcze – ”People in Namibia are really nice, but you have to remember, this is Africa” (ludzie w Namibii są naprawdę mili, ale musisz pamiętać, że to Afryka). Mężczyznę odwieźliśmy na miejsce, oczywiście bardzo nam dziękował 😉 Sytuacja pozostawiła jednak pewien niesmak. Językiem urzędowym jest język angielski. Sporo osób posługuje się również africaans, niemieckim oraz językami regionalnymi. Namibia była niegdyś kolonią niemiecką i ten wpływ widać w różnych sferach życia. Znaszna część turystów na terenie kraju to Niemcy. Kempingi w Namibii mają naszym zdaniem bardzo wysoki standard. Za stosunkowo niewielkie pieniądze jesteśmy w stanie spać w komfortowych i bezpiecznych warunkach. Większość stanowisk na polach kempingowych ma dostęp do prądu oraz kranik z wodą. Kempingi wyposażone są w toalety, prysznice, sklepiki lub restauracje (wyjątkiem jest kemping w Spitzkoppe, który mimo to jest genialny!). FILM Z PODRÓŻY KILOMETRY POKONANE RÓŻNYMI ŚRODKAMI TRANSPORTU PODCZAS CAŁEGO POBYTU W NAMIBII: DZIEŃ 1 – WINDHOEKWydatki:Samochód 4×4 z ubezpieczeniem Zero Excess, namiotami, lodówką, GPS i zestawem kempingowym dla 4 osób – 24466 NAD (7280 zł)Paliwo – 571 NAD (170 zł)Urban Camp (2 x garden tent) – 980 NAD (290 zł)Zakupy spożywcze – 718 NAD (213 zł)2 piwa – 50 NAD (15 zł)3 obiady + 3 piwa – 650 NAD (193 zł)2 piwa + 1 Piňa Colada + 5 Jägerbomb – 379 NAD (112 zł) Urban Camp ADRES: Schanzen Street 2, 00100 Windhoek Informacje praktyczne: Urban Camp znajduje się bardzo blisko popularnego baru Joe’s Beerhouse, który słynie z dania Bushman Sosatie – szaszłyka z dziczyzny (springbok, kudu, zebra, oryks, krokodyl). Bardzo polecamy! Kemping oferuje miejsca noclegowe w namiotach zaaranżowanych na pokoje, jak i wydzielone place dla samochodów z namiotami. Druga opcja jest o połowę tańsza, więc warto się na nią zdecydować jeśli dysponujemy samochodem z namiotem na dachu. My pierwszą noc zarezerwowaliśmy jeszcze z Polski i nie zdawaliśmy sobie sprawy z alternatywnej opcji. Większość miejscowych podróżuje wszędzie taksówkami, nawet jeśli do przebycia mają mniej niż kilometr. Bar, o którym pisaliśmy znajdował się dosłownie 700 metrów od naszego kempingu. Ze względów bezpieczeństwa zasugerowano nam wzięcie taksówki. Zdecydowaliśmy się jednak na spacer. Nawet przez moment nie czuliśmy się niebezpiecznie. W Namibii można podróżować również taksówkami łączonymi (combies/shared taxis). Przykładowy kurs takiej taksówki to 17-godzinny przejazd z Windhoek do Kapsztadu w RPA, który kosztuje tylko 650 NAD (190 zł). DZIEŃ 2 – FISH RIVER CANYONWydatki:Paliwo – 570 NAD (170 zł)Canyon Road Campsite (3 osoby) – 525 NAD (156 zł)3 obiady + 3 napoje – 476 NAD (141 zł)2 zapalniczki – 21 NAD (6 zł)3 wejściówki do Fish River Canyon – 250 NAD (75 zł) Canyon Road Campsite ADRES: Usytuowany na głównej drodze, 14 kilometrów od Fish River Canyon Informacje praktyczne: Wiele osób udających się do Namibii nie decyduje się na odwiedzenie Fish River Canyon ze względu na jego odległość od głównych atrakcji kraju. To ogromny błąd, kanion wygląda obłędnie! To drugi największy kanion na świecie, zaraz po amerykańskim Wielkim Kanionie. Jadąc z północy w stronę Fish River Canyon wybierzcie drogę D545, przy której stoi oficjalny znak kierujący do kanionu. My, zgodnie z sugestią nawigacji, wybraliśmy drogę C12, co okazało się być kiepską decyzją. Droga była w fatalnym stanie, wyrwy, charakterystyczna “tarka”, na której auto traci przyczepność i zero przejeżdżających aut, co w razie awarii byłoby katastrofą. Na tej właśnie drodze zatrzymała nas para starszych Niemców, którzy od godziny wypatrywali pomocy. Ich opona była kompletnie rozszarpana, a podczas próby zmiany koła uszkodzili swoje narzędzia. W pełnym słońcu, na środku pustyni mocowaliśmy się ze zmianą koła całą godzinę. W ramach podziękowania dostaliśmy winko 😀 Istnieje kilka punktów widokowych (nie można samemu schodzić do kanionu) w pobliżu Fish River Canyon. Z każdego roztacza się spektakularny widok. Są one oddalone od siebie o jakieś 5 minut jazdy samochodem. Uwaga – pole kempingowe Canyon Road Campsite nie jest ogrodzone, można więc się natknąć na dzikie zwierzęta. Michał po wyjściu z łazienki stanął oko w oko ze springbokiem 🙂 Decydując się na podziwianie zachodu słońca przy kanionie trzeba mieć na uwadze czas potrzebny na powrót na pole kempingowe. Jazda w nocy jest absolutnie niezalecana i może być bardzo niebezpieczna. DZIEŃ 3 – KOLMANSKOP, LÜDERITZ, AUSWydatki:Paliwo – 486 NAD (145 zł)Namib Garage Camping (3 osoby) – 240 NAD (71 zł)3 obiady + 2 napoje – 480 NAD (143 zł)3 wejściówki do Kolmanskop (po godzinie 13) – 640 NAD (190 zł) Namib Garage Camping ADRES: Lüderitz Street Erf 52, Aus Informacje praktyczne: Jadąc do miasta widmo Kolmanskop słynącego niegdyś z kopalni diamentów warto wziąć pod uwagę, że oficjalne zwiedzanie możliwe jest wyłącznie do godziny 13. Po tej godzinie wejście do miasta kosztuje znacznie więcej, gdyż dostępne są tylko wejściówki dla fotografów. Niestety, przed przyjazdem do miasta nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, a dojazd z Fish River Canyon zajął nam połowę dnia i nie mogliśmy odpuścić zobaczenia tego miejsca. Plusem późniejszego wejścia jest absolutny brak turystów i możliwość zrobienia świetnych zdjęć. Chcąc oszczędzić pieniądze na biletach warto zdecydować się jednak na poranne wejście do miasta. Dla zainteresowanych organizowane są wycieczki z przewodnikiem: poniedziałek – sobota 9:30 oraz 11, niedziela i dni świąteczne 10:00. Najlepszą bazą wypadową do Kolmanskop będzie zapewne Lüderitz, klimatyczne miasteczko znajdujące się nad oceanem. Mimo braku atrakcji, warto poświęcić chwilę czasu, przespacerować się po mieście, poczuć jego specyficzny klimat oraz zobaczyć górujący nad miastem napis rodem z Hollywood. Małe miasteczko Aus oferuje bardzo tanie pole kempingowe usytuowane w pobliżu sklepu spożywczego, stacji benzynowej i hotelu z darmowym Wi-Fi. Drugie pole kempingowe (bardziej luksusowe) znajduje się przy wjeździe do miasteczka. Aus również może być dobrą bazą wypadową do Kolmanskop. DZIEŃ 4 – NAMIB-NAUKLUFT, SOSSUSVLEI, DEAD VLEIWydatki:Paliwo – 468 NAD (140 zł)Sesriem Camp (3 osoby) – 600 NAD (178 zł)3 napoje + 2 litry wody- 53 NAD (16 zł)3 obiady + 3 piwa – 648 NAD (193 zł)3 permity do Sossusvlei – 250 NAD (75 zł) Sesriem Camp ADRES: Jedyny kemping położony na terenie parku narodowego, tuż przy bramie do Sossusvlei Informacje praktyczne: Droga (z południa) do Sesriem– bazy wypadowej do Deadvlei i Dune 45 sama w sobie jest atrakcją turystyczną. Tak niesamowitego krajobrazu nie widzieliśmy jeszcze nigdy. Kolorowe wzgórza i dzikie zwierzęta tworzą niespotykany klimat. Jadąc szutrową drogą należy uważać na zwierzęta bezkarnie przebiegające przez drogę tuż przed maską samochodu. Nie popełnijcie naszego błędu i zarezerwujcie sobie więcej czasu na zwiedzanie parku narodowego Namib-Naukluft. Naszym zdaniem jest to absolutnie najlepsze miejsce w Namibii. Na terenie parku narodowego spędziliśmy zbyt mało czasu – do Sesriem dojechaliśmy około godziny 14, skąd po wykupieniu miejsca na polu kempingowym wyruszyliśmy do Deadvlei oddalonego o około 65 km. W tym miejscu BARDZO ważna uwaga – ostatnie kilometry można pokonać wyłącznie samochodem z napędem 4×4 lub pieszo. Następnie czeka nas około 20-minutowy spacer do samego Deadvlei. Na miejscu spędziliśmy około 2 godzin. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy Dune 45, na którą planowaliśmy wspiąć się o wschodzie słońca następnego dnia. Uwaga – Sesriem Campsite jest jedynym kempingiem leżącym tuż przy bramie wjazdowej do Sossusvlei. Jeśli macie w planach wejście na Dune 45 o wschodzie słońca, aby zdążyć musicie nocować właśnie tam. Warto zawczasu zarezerwować miejsce na polu kempingowym w Sesriem. My zdecydowaliśmy się na to zbyt późno przez co na pole jechaliśmy „w ciemno” nie mając pewności czy będziemy w stanie tam nocować. Jako, że w Namibii byliśmy poza sezonem turystycznym, znalazło się dla nas jedno stanowisko (bez prądu). Pole kempingowe w Sesriem posiada własną restaurację oraz oferuje dostęp do internetu (vouchery dostępne tylko w informacji turystycznej, która zamykana jest bodajże o godzinie 20). DZIEŃ 5 – DUNE 45, WALVIS BAY, SWAKOPMUNDWydatki:Paliwo – 673 NAD (201 zł)Tiger Reef Campsite (3 osoby) – 540 NAD (161 zł)Zakupy spożywcze – 180 NAD (54 zł)2 piwa + 1 napój – 55 NAD (16 zł)3 napojów – 55 NAD (16 zł)3 obiady + 3 piwa – 545 NAD (165 zł) Tiger Reef Campsite ADRES: Südstrand Street Swakopmund River Mouth, Swakopmund Informacje praktyczne: Brama w Sesriem otwierana jest o 6 rano i to właśnie wtedy na drogę wyrusza najwięcej samochodów z podróżnikami chcącymi zobaczyć imponujący wschód słońca ze szczytu Dune 45. Niestety, nie doświadczyliśmy tej przyjemności ze względu na nocną burzę piaskową, która nie pozwoliła nam zmrużyć oka, przez co na wydmę weszliśmy około godziny 11. Widok był równie imponujący! Wejście na wydmę nie powinno stanowić wielkiego wyzwania (zajmie około 20 minut), jednak warto założyć wygodniejsze buty sportowe lub trekkingowe i koniecznie wysmarować się kremem z filtrem. Warto zachować ostrożność jadąc do Dune 45 lub Deadvlei. Dopuszczalna prędkość to 60km/h ze względu na dzikie zwierzęta biegające w pobliżu drogi. Jadąc z Sesriem (Sossusvlei) do Swakompund warto poświęcić trochę czasu i zahaczyć o Walvis Bay, gdzie w lagunie możemy podziwiać flamingi. W drodze do Swakopmund natrafiliśmy na samochód, który wypadł z drogi, dachował i stoczył się z niewielkiej skarpy. Pasażerom (para Franzuzów) na szczęście nic wielkiego się nie stało (rozcięcia na ręce), ale musieli wybić przednią szybę, aby w ogóle móc wydostać się z auta, które leżało na boku. Naczepa oderwała sie od pojazdu, a cała zawartość bagażnika była porozrzucana w promieniu kilku metrów. Obydwoje byli w totalnym szoku. W miejscu wypadku nie było dodatkowo zasięgu, więc jedna z przejezdnych osób zaproponowała, że gdzieś po drodze spróbuje zadzwonić na pogotowie i do wypożyczalni. To wydarzenie potwierdziło, jak bardzo zdradzieckie są szutrowe drogi w Namibii. DZIEŃ 6 – SWAKOPMUNDWydatki:Paliwo – 370 NAD (110 zł)Tiger Reef Campsite (3 osoby) – 540 NAD (161 zł)1 burger + 2 kawy – 103 NAD (31 zł)1 piwo + 1 cola – 35 NAD (10 zł)3 napoje – 52 NAD (16 zł)2 piwa + 1 cola – 65 NAD (19 zł)2 x obiad – 350 NAD (104 zł)Zakupy spożywcze – 184 NAD (55 zł)3 x 2-godzinny Quad Tour – 1950 NAD (583 zł)Skok ze spadochronem + film – 3100 NAD (926 zł) Tiger Reef Campsite ADRES: Südstrand Street Swakopmund River Mouth, Swakopmund Informacje praktyczne: Swakopmund słynie ze sportów ekstremalnych. Do wyboru mamy skok ze spadochronem, jazdę quadem po pustyni, sandboarding (snowboard lub jazda na brzuchu). Swakopmund jest typowym kurortem, który zupełnie nie przypomina pozostałych miast w Namibii. Jeśli nie interesują Was sporty ekstremalne lub wypoczynek w typowo turystycznym miejscu to Swakompund nie będzie obowiązkowym punktem na mapie Waszej podróży. Jazdę quadami po pustyni warto zarezerwować w firmie Desert Explorers. Pracownicy są bardzo pomocni i kompetentni. Quad Marka zaczął tracić moc po przejechaniu dosłownie 2 km po pustyni. Przewodnik grupy zadzwonił do biura i dosłownie po 10 minutach dostarczono nową maszynę. Decydując się na jazdę quadami warto wybrać maszynę z manualną skrzynią biegów, gdyż quady z automatem mają dwukrotnie niższą pojemność silnika, przez co frajda z jazdy jest znacznie mniejsza 🙂 Skok ze spadochronem można zorganizować również przez Desert Explorers. Pracownik firmy bez problemu zarezerwuje dla Was skok w tandemie w Swakopmund Skydiving Club. Skoki są oczywiście uzależnione od siły wiatru i temperatury. W przypadku skoku Michała, na miejscu spędziliśmy wiele godzin czekając na sprzyjające warunki pogodowe. DZIEŃ 7 – SPITZKOPPEWydatki:Spitzkoppe Campsite (3 osoby) – 450 NAD (135 zł)3 obiady – 270 NAD (80 zł)Przewodnik w Spitzkoppe – 200 NAD (60 zł) Spitzkoppe Campsite ADRES: Spitzkoppe Informacje praktyczne: Pole kempingowe w Spitzkoppe było chyba najpiękniejszym miejscem, w którym biwakowaliśmy. Spitzkoppe uważane jest za jedno z najlepszych na świecie miejsc do astrofotografii. Nam niestety pogoda nie dopisała i niebo było owej nocy bardzo zachmurzone. Na kempingu znajdziemy małą restaurację, jednak posiłek należy zamówić parę godzin wcześniej (uprzedzamy: hamburger był obrzydliwy 😉 ) Kemping oferuje wyłącznie jedną toaletę i parę pryszniców, które znajdują się tuż przy wjeździe na pole. Każdy plac kempingowy posiada swój własny wychodek („sławojka”) Dostęp do prądu możliwy jest wyłącznie w okolicy wjazdu na pole kempingowe. Naszym zdaniem warto zapłacić po 50NAD (około 17 zł) od osoby za przewodnika, który pokaże nam część parku niedostępną dla turystów. Nasz przewodnik Frans był niesamowity – przekazał nam sporo informacji na temat miejscowej ludności, starał się nas nauczyć podstawowych zwrotów w swoim języku (jeden z tzw. języków „mlaskowych”) oraz ustawił ichniejszą stację radiową, aby udowodnić, że rzczywiście nie jest to zmyślony język 🙂 Rzadko zdarza nam się zostawiać napiwki będąc w podróży, ale tym zrobiliśmy to bez wahania! Dowiedzieliśmy się, że w Spitzkoppe kręcony był film a nasz przewodnik wystąpił w jednej ze scen. Na potrzeby filmu, do Spitzkoppe sprowadzono 18 zebr z parku Etosha:) Istnieje możliwość wspięcia się na Spitzkoppe i inne formacje skalne. Osoby z dużym lękiem wysokości muszą wiedzieć, że ekspozycja jest ponoć bardzo duża. DZIEŃ 8 – CAPE CROSS SEAL RESERVE, SKELETON COAST, PALMWAGWydatki:Paliwo – 790 NAD (236 zł)Palmwag Lodge & Campsite (3 osoby) – 615 NAD (184 zł)6 piw – 120 NAD (36 zł)3 wejściówki do Cape Cross Seal Reserve – 250 NAD (74 zł)Pamiątki – 160 NAD (48 zł) Palmwag Lodge & Campsite ADRES: Palmwag Informacje praktyczne: Mieliśmy problem z zaplanowaniem tego dnia. Nie mogliśmy się zdecydować czy odwiedzić Cape Cross Seal Reserve czy udać się w pobliże Brandberg – najwyższej góry Namibii. Ostatecznie postawiliśmy na rezerwat fok, a następnie drogę poprzez Skeleton Coast do Palmwag, w którym niegdyś mieszkali ludzie z plemienia Himba. Gdybyśmy mogli zmienić naszą decyzję to wybralibyśmy się w okolicę góry Brandberg zamiast do Cape Cross Seal Reserve. W Cape Cross Seal Reserve dostrzeżemy dziesiątki, jak nie setki tysięcy fok. Zapach w rezerwacie jest odrażający (choć nie aż tak jak opisują inni), więc osoby bardziej wrażliwe powinny albo zrezygnować ze zwiedzania owego miejsca albo wziąć ze sobą chustę do zakrycia twarzy. BARDZO istotną kwestią przed wkroczeniem na teren Skeleton Coast jest zatankowanie samochodu do pełna! My nastawiliśmy się na tankowanie na jednej ze stacji na Wybrzeżu Szkieletów, jak się później okazało od dawna nieczynnej. Do Palmwag dojechaliśmy dosłownie na oparach (samochód pokazał zasięg 5 kilometrów na baku). Wjazd na Wybrzeże Szkieletów możliwy jest wyłącznie po uzyskaniu pozwolenia (permit), które możemy załatwić tuż przy bramie wjazdowej na teren parku. W naszym przypadku było to pozwolenia na tranzyt przez Skeleton Coast. Palmwag okazało się kompletną dziurą, w której znajdowała się stacja benzynowa, pole kempingowe i lodge. W Palmwag widzieliśmy jedynie jedną osobę z plemienia Himba, która oczekiwała zapłaty za zdjęcia. Kolejnego dnia odwiedziliśmy wioskę w okolicach Otjikandero. Zaletą dużej odległości od innych osad były znakomite warunki do astrofotografii. Doskonała pogoda pozwoliła nam na wykonanie paru dobrych zdjęć 🙂 DZIEŃ 9 – WIOSKA HIMBA W OTJIKANDERO, ETOSHAWydatki:Paliwo – 205 NAD (60 zł)Okaukuejo Camp (3 osoby) – 700 NAD (207 zł)zakupy spożywcze – 230 NAD (68 zł)2 burgery + 1 hot dog – 135 NAD (40 zł)3 obiady + 3 piwa (szwedzki stół) – 756 NAD (223 zł)2 bransoletki – 120 NAD (35 zł)3 wejściówki do wioski Himba – 750 NAD (222 zł)mapa parku Etosha – 45 NAD (13 zł) Okaukuejo Camp ADRES: Położony 17 kilometrów od Anderson Gate Informacje praktyczne: Na wstępie musimy zaznaczyć, że wioska, którą odwiedziliśmy NIE jest prawdziwą wioską Himba, w której na co dzień żyją przedstawiciele plemienia. Jest to miejsce, w którym za opłatą możemy doświadczyć namiastki zwyczajów ludu Himba. Dostajemy pozwolenie na robienie dowolnej liczby zdjęć bez obowiązku pytania fotografowanej osoby o zgodę (w przeciwieństwie do prawdziwej wioski). Planowaliśmy wybrać się do prawdziwej wioski Himba, jednak nie udało nam się skontaktować z osobą, która miała nas po owej wiosce oprowadzić. Aby zobaczyć prawdziwą wioskę Himba należy skontaktować się z przewodnikiem, który zabierze nas do takiej osady. Warunkiem jest oczywiście opłata dla przewodnika oraz zakup darów dla osób, które odwiedzimy. Musimy pamiętać, że w przypadku wizyty w prawdziwej wiosce Himba powinniśmy za każdym razem pytać o zgodę na fotografowanie. Prawdziwe wioski Himba usytuowane są na północy kraju w okolicach Opuwo. Droga z Palmwag do Otjiwarongo (punkt pośredni w drodze do wioski Himba) jest bardzo kręta i wyboista. Zachowajcie ostrożność szczególnie w porze deszczowej, gdyż drogi mogą być w bardzo złym stanie lub nawet nieprzejezdne. Na terenie parku narodowego Etosha znajdują się 3 główne pola kempingowe (w ostatnim czasie powstają nowe miejsca noclegowe). Pierwszą noc zdecydowaliśmy się spędzić na polu Okaukuejo ze względu na wodopój, do którego późnym wieczorem oraz wczesnym porankiem przybywają dzikie zwierzęta. Aby wjechać na teren parku narodowego Etosha należy wykupić permit. W naszym przypadku podczas wjazdu nikt nie kazał nam uiścić opłaty. Zamieszanie zaczęło się podczas wyjazdu, kiedy to poproszeni przez urzędnika o permit wspólnie stwierdziliśmy, że owego nie otrzymaliśmy. Nie uniknęliśmy opłaty 😉 DZIEŃ 10 – ETOSHAWydatki:Paliwo – 610 NAD (180 zł)Namutoni Camp (3 osoby) – 700 NAD (207 zł)2 napoje – 27 NAD (8 zł)3 batony – 36 NAD (11 zł)3 obiady + 3 piwa (szwedzki stół) – 770 NAD (228 zł)3 permity do parku Etosha – 500 NAD (149 zł) Namutoni Camp ADRES: Położony na wschodniej granicy parku Etosha Informacje praktyczne: Park Narodowy Etosha jest obowiązkowym punktem na mapie Namibii. Jak wspominaliśmy w opisie poprzedniego dnia, na terenie park narodowego znajdują się 3 główne pola kempingowe – Okaukuejo, Halali oraz Namutoni (w ostatnim czasie powstają nowe miejsca noclegowe). Większość osób rekomenduje pierwsze pole kempingowe ze względu na wodopój, do którego przybywają stada dzikich zwierząt. Pora deszczowa (od końca listopada do początku kwietnia) jest niestety najgorszym czasem na odwiedzenie Etoshy ze względu na fakt, że zwierzęta nie zbliżają się do wodopojów i trudniej je zaobserwować. Mieliśmy duże szczęście, gdyż już pierwszego dnia udało nam się dostrzec dwa słonie, stado żyraf i lwic oraz niezliczone ilości zebr oraz springboków (skoczników antylopich). Na dodatek, do jednego z wodopojów przybył nosorożec, który absolutnie nie zwracał uwagi na obserwujących go ludzi. Poza terenem pól kempingowych obowiązuje zakaz opuszczania samochodu. Aby uchwycić zwierzęta na terenie parku niezbędny okaże się teleobiektyw. Warto zaopatrzyć się również w lornetkę. DZIEŃ 11 – CHEETAH CONSERVATION FUNDWydatki:Paliwo – 336 NAD (100 zł)Urban Camp (3 osoby) – 480 NAD (143 zł)3 lody kozie – 60 NAD (18 zł)3 obiady + 2 piwa + 1 shake – 327 NAD (97 zł)5 piw – 130 NAD (39 zł)3 wejściówki do Cheetah Conservation Fund – 600 NAD (179 zł) Urban Camp ADRES: Schanzen Street 2, 00100 Windhoek Informacje praktyczne: Wizytę na terenie parku warto zaplanować biorąc pod uwagę godziny karmienia gepardów (w tygodniu: 14:00, w weekendy 12:00). Niestety, nie zdawaliśmy sobie sprawy z możliwości uczestnictwa w karmieniu zwierząt i przyjechaliśmy tuż po porze karmienia. Zdecydowaliśmy się na pieszą wycieczkę z przewodnikiem po obszarze fundacji CCF. Gepardy podziwialiśmy zza ogrodzenia. Dowiedzieliśmy się wielu interesujących faktów odnośnie ochrony gepardów, na które polują miejscowi farmerze chroniący swoją trzodę przed atakiem drapieżników. W ten sposób fundacji udaje się chronić zarówno gepardy jak i zwierzęta hodowlane. Okazało się, że na tereny Namibii sprowadzono specjalnie wyselekcjonowaną rasę psów, które od małego przebywają ze stadami owiec, które mają chronić. Gepardy bojąc się ogromnych psów i ich donośnego szczekania nie atakują zwierząt należących do farmerów. Istnieją inne opcje zwiedzania fundacji safari samochodem zapewnionym przez organizatora. W takim przypadku zwierzęta można podziwiać z mniejszej odległości. Ze względu na wysokie koszty zrezygnowaliśmy z takiej opcji. Naszym zdaniem warto odwiedzić Cheetah Conservation Fund, jednak nie jest to obowiązkowy punkt na mapie Namibii. W przypadku mniejszej ilości czasu warto postawić na inne miejsca. DZIEŃ 12 – WINDHOEKWydatki:Urban Camp (3 osoby) – 480 NAD (143 zł)4 piwa + 2 napoje – 126 NAD (38 zł)3 burgery – 219 NAD (65 zł)2 obiady + 1 deser + 5 piw + 3 Jägerbomb – 665 NAD (198 zł)Pamiątki – 1595 NAD (475 zł)Pocztówki + znaczki – 275 NAD (82 zł) Urban Camp ADRES: Schanzen Street 2, 00100 Windhoek Informacje praktyczne: Tę noc, w przeciwieństwie do pierwszej nocy na tym samym kempingu, spędziliśmy w namiocie na dachu samochodu. Kosztowało nas to dwa razy mniej niż pierwsza noc. Czas w Windhoek poświęciliśmy głównie na relaks na polu kempingowym – piłkarzyki oraz siedzenie przy basenie. Pamiątki z Namibii kupiliśmy na Town Square Mall u ulicznych sprzedawców. Udało nam się wytargować wiele ciekawych przedmiotów. Windhoek nie uchodzi za ciekawe miasto i naszym zdaniem warto spędzić czas w innych miejscach. Plan naszego wyjazdu uległ zmianie, przez co cały dzień siedzieliśmy w stolicy Windhoek. Następnym razem zaplanujemy to inaczej 😉 Oprócz legendarnego Joe’s Beerhouse, które opisaliśmy pierwszego dnia, istnieją tańsze opcje zjedzenia czegoś niezłego. Byliśmy w restauracji Spur przy Independence Avenue – polecamy hamburgery i steki. DZIEŃ 13 – WINDHOEKWydatki:Paliwo – 643 NAD (194 zł)3 śniadania – 195 NAD (59 zł) Lot powrotny do Portugalii Noc spędzona w samolocie do Lizbony PROCENTOWY PODZIAŁ WYDATKÓW PODCZAS CAŁEGO POBYTU:TRANSPORT 53% 30268 NAD (9151 PLN) na trzy osobyNOCLEG 12% 6850 NAD (2071 PLN) na trzy osobyJEDZENIE 16% 9144 NAD (2765 PLN) na trzy osobyATRAKCJE 19% 10706 NAD (3267 PLN) na trzy osoby 5741 PLN NA OSOBĘ + koszty przelotu ODWIEDZONE MIEJSCA: Podobne wpisy 49 komentarzy najstarszy najnowszy oceniany Inline Feedbacks View all comments Trafiłem przypadkiem szukając informacji o Namibii, i padłem. Co za profesjonalizm! Mapa, koszty, opis każdego dnia. Macie stałego obserwującego na blogu i na Insta, bo zdjęcia też przednie. Autor Reply to Mateusz Wielkie dzięki Mateuszu! 🙂 Robert 28 grudnia 2017 05:02 ogromny szacunek dla Was za super relacje i gotowy plan podróży !!! uważam że powinniście za taki plan pobierać opłaty np. 20-30 zł za dzień zaplanowanej wyprawy !! życzę dalszych owocnych podróży!!! Autor Reply to Robert Robercie, bardzo dziękujemy za miłe słowa! Uważamy, że doświadczeniami trzeba się dzielić, tym bardziej w przypadku krajów, na których temat nie ma jeszcze zbyt wielu informacji w “polskim internecie” 🙂 Klaudia 15 stycznia 2018 19:33 Trafiłam tu w zasadzie przez przypadek. Mam zaledwie 18 lat, ale planów na najbliższe dwa razy tyle. Co za profesjonalizm! Przebrnęłam przez naprawdę wiele blogów podróżniczych, ale Wasz bije resztę na głowę. Gratuluję świetniej pracy i życzę jeszcze wielu tak wspaniałych wyjazdów! Może bylibyście w stanie polecić jakiś piękny i co tu dużo ukrywać – tani kierunek na pierwszą dalszą podróż? Autor Reply to Klaudia Klaudio, jest nam bardzo miło 🙂 Bardzo dziękujemy za komplement i obiecujemy trzymać poziom, bo na tym mocno nam zależy. Jeśli chodzi o tanie, egzotyczne kierunki dla początkujących to chyba wygrywa Tajlandia. Można znaleźć bilety lotnicze w naprawdę dobrej cenie, sam pobyt na miejscu też jest ultra tani (nocleg + jedzenie), a infrastruktura turystyczna jest mocno rozwinięta. Sami chętnie wybralibyśmy się do Tajlandii raz jeszcze żeby ją odczarować, bo uważamy, że nie podeszliśmy do tego kraju w dobry sposób. Do fantastycznych i równie tanich kierunków zaliczylibyśmy Sri Lankę, jednak potrzeba już trochę więcej doświadczenia, aby podróżować po tym kraju na… Czytaj więcej » Miałam Wam zadać kilka pytań, bo rozważam Namibię jako najbliższy kierunek podróży (zwłaszcza, że chyba na razie wygrywa z Koreą :P), ale Wasz wpis rozwiał moje wszystkie wątpliwości, dziękuję! 🙂 Ogólnie chciałabym Was bardzo pochwalić, macie naprawdę fajny i przejrzysty blog, dobrze się czyta. Na pewno będę więcej tutaj wpadać! Autor Reply to Monika Wielkie dzięki Moniko! Namibia jest tak rewelacyjnym krajem, że nie ma co się zastanawiać 🙂 Julita 10 marca 2018 19:13 Mamy zamiar starać się o wizę do Namibii, w związku z tym pytanie: czy wyciąg bankowy sami wydrukowaliście z bankowości internetowej czy może wystąpiliście o niego do banku. Z góry dziękuję za informację. Wasz blog – rewelacja!!!! Pozdrawiam serdecznie 🙂 Autor Reply to Julita Julito, drukowaliśmy sami 🙂 Powodzenia i bardzo dziękujemy za miłe słowa. Pozdrawiamy z Chile 🙂 Witek 5 kwietnia 2018 23:15 Witam. Rzadko zamieszczam jakiekolwiek komentarze w necie, ale to co przeczytałem i zobaczyłęm na Waszym blogu, powaliło mnie i nie mogłem się oprzeć pokusie skomentowania. Ogólnie, ok 80 % informacji w internecie to bełkot, natomiast Wasz opis, to absolutny top of the top przejrzystości i profesjonalizmu. Wszystko znakomicie opisane, policzone, podane w zasadzie, na tacy. Ktoś wcześniej napisał, że jest Waszym fanem. To teraz macie już przynajmniej dwóch…. Mam nadzieję, że z Chile, pojawi się również relacja…. 🙂 Pozdrawiam i życzę wielu wspaniałych podróży ! Btw. Sri Lankę z kolei, ja zaliczyłem… Polecam…. Autor Reply to Witek Dziękujemy Witku 🙂 To bardzo motywujące słowa! Przygotowując się do wielu wyjazdów sami często mamy problem ze znalezieniem konkretnych informacji, stąd pomysł na formułę bloga. Z Chile planujemy zrobić kilka wpisów, gdyż jeden byłby zbyt obszerny 🙂 Pozdrawiamy! Henryk 29 kwietnia 2018 09:03 Rewelacja Mam 70 lat i wraz z żoną wybieramy się na zorganizowany informacje opisujace miejsca pobytu czytałem z wielką radością Że tam będziemy. Z uwagi na wiek taka indywidualna podróż jest niemożliwa. Dzięki Wam mam namiastkę pieknej podrozy. Życzę Wam dalszych takich podróży. Podobnie Namibie zwiedzal nasz syn .Pozdrawiam Henryk Autor Reply to Henryk Panie Henryku, dziękujemy za przemiłe słowa i życzymy fantastycznej podróży! Będziecie Państwo zachwyceni 🙂 Cześć, też za nie długo wybieram się do Namibii 🙂 a Wasz blog o niej, utwierdza mnie jeszcze bardziej w przekonaniu, że to był dobry wybór. Mam do Was takie pytanie, jak wygląda tranzyt w Luanda? Potrzebna jest wiza tranzytowa i szczepienie przeciwko żółtej febrze? Samolot robi sobie 2h stop także prawdopodobnie nawet nie będzie potrzeby wychodzenia z samolotu, (chyba! dogaduję to z KLM 🙂 ) Mało jest inf. w sieci nawet po angielski a z KLM ciężko mi się dogadać odsyłają mnie do ambasad itp. Mam obawy, że jak się nie zaszczepię i będę bez wizy to mnie nie… Czytaj więcej » Autor Reply to Irek Hej, wiza nie była wymagana podczas przesiadki w Angoli. Szczepienie również nie było wymagane, jeśli nie opuszczało się Luandy. Co prawda jeden z celników pytał nas o książeczkę szczepień, jednak wytłumaczyliśmy mu, że w naszym przypadku nie jest ona potrzebna i jesteśmy tego w 100% pewni. Może od tego czasu przepisy się zmieniły. W Warszawie jest ambasada Angoli, najlepiej zadzwoń tam i dopytaj. Linie lotnicze nie pomogą w takiej kwestii. Powodzenia! Krzyseik 11 czerwca 2018 17:35 Cześć, Gratuluję wspaniałego blogu i przygody. Właśnie jestem w trakcie projektowania własnej wyprawy po Namibii i Botswanie. Zastanawiam się nad wynajęciem samochodu 4×4 z pełnym ekwipunkiem. Mam jednak wątpliwości co do sanitariatów, jadę razem z moją żoną. Czy możecie coś napisać na temat czystości i dostępności pryszniców, toalet na kempingach? Czy są do nich długie kolejki? Autor Reply to Krzyseik Hej Krzysiek! Kempingi w Namibii są naprawdę świetne. Łazienki i toalety są czyste i zadbane, żona może się uspokoić 🙂 Nie byliśmy co prawda w szczycie sezonu, ale nigdy nie staliśmy w kolejce pod prysznic, nawet na najbardziej zatłoczonym Sesriem. Powodzenia, niczego się nie obawiajcie 🙂 Krzyseik 12 września 2018 11:31 Reply to Asia i Marek Cześć, Czy da się w jeden dzień przejechać z Walvis Bay do Sesirem i Dune 45 i wrócić tego samego dnia do Walvis Bay? Ile czasu Wam zajęło przejechanie trasy z Sesirem do Swakopmund? Autor Reply to Krzyseik Na pewno się da, natomiast będzie to długa podróż i naszym zdaniem będziesz bardzo zawiedziony, że nie zostajesz dłużej w Sossusvlei. Bierzesz pod uwagę tylko Dune 45, czy Dead Vlei też? Z Sesriem do Dune 45 jest 45km, do Dead Vlei 65km. Ograniczenie prędkości na drodze w parku to 60km/h. Co do czasu przejazdu z Sesriem do Swakopmund, było to około 4-5 godzin. Nie jesteśmy w stanie określić w 100% dokładnie. Olga 20 września 2018 23:59 Wow! Uwielbiam takich ludzi- wszystko mi się podoba: Wy, Wasze podróże, Wasze opowieści, relacje, informacje i ostatecznie nawet to, że gramatycznie i ortograficznie jesteście bezbłędni:) Szacunek ode mnie, wielki! Autor Reply to Olga Wow! To najmilszy komentarz jaki czytaliśmy. Bardzo dziękujemy i zachęcamy do dalszego czytania 🙂 Monika 24 września 2018 14:37 Powiedzcie czy mieliście międzynarodowe prawko? Goni nas czas, a dodatkowo mieszkamy za granica i chyba się nie wyrobimy.. Autor Reply to Monika Tak, mieliśmy. Międzynarodowe prawo jazdy jest wymagane. Monika 24 września 2018 16:01 Reply to Asia i Marek Dzięki za odpowiedz! A w praktyce ile czekaliście na wydanie? Pozdrawiam Autor Reply to Monika Jeśli dobrze pamiętamy kilka dni, do tygodnia 🙂 Henryk 25 grudnia 2018 18:44 70 latek po co opisaliscie to prawda. Cudowny kraj pełen zachwyt a wiele widziałem. Tak pięknie że zapiera dech Polecam choć ” z zazdrości “wolałbym abym to piękno oglądał tylko Henryk Autor Reply to Henryk Wspaniale, cieszymy się, że podróż się udała! Oby więcej takich doświadczeń 🙂 Iza 10 stycznia 2019 07:31 Niesamowity blog, jest naszym głównym drogowskazem w planowaniu wycieczki do Namibii w sierpniu 🙂 Nikt (a przynajmniej ja nie znalazłam ;)) tak dokładnie nie opisał wydatków i kosztów, co pozwala mieć jakieś większe pojęcie o tym co nas czeka i na co się przygotować 🙂 Coś mi się widzi, że to będzie podróż naszego życia :))))))) Autor Reply to Iza Izo, bardzo dziękujemy za miłe słowa i cieszymy się, że wpis jest dla Ciebie przydatny 🙂 To na pewno będzie podróż Waszego życia, Namibia jest wspaniała! Pozdrawiamy i życzymy ekstra wyjazdu 🙂 Iza 21 stycznia 2019 12:47 Reply to Asia i Marek Dzięki! Przy okazji – firma p. Mazgaja już nie wypożycza samego samochodu tylko w pakiecie z układaniem trasy i rezerwacją noclegów, co jest trochę droższą opcją. Po zastanowieniu się jednak skorzystamy z tego, bo ma bardzo dobre opinie i będziemy się czuli nieco pewniej 🙂 Autor Reply to Iza Dziękujemy Izo za informację. Zaktualizujemy punkt odnośnie wypożyczania samochodu 🙂 Udanego wyjazdu 🙂 Klaudio 14 stycznia 2019 23:02 Witam , gratuluje świetnej relacji , która jest bardzo pomocna dla planujących podróż do Namibii Mam pytanie o czas wyjazdu , mamy do dyspozycji lipiec i sierpień , który z tych miesięcy polecicie na zwiedzanie Pozdrawiam serdecznie Autor Reply to Klaudio Hej Klaudio! Patrząc na statystyki zarówno lipiec, jak i sierpień będą super 🙂 Leszek 20 stycznia 2019 23:40 Witam, czy macie gdzieś drugi blog z poradami jak robić takie piękne zdjęcia, poza tym, że trzeba być w ciekawym miejscu? Od miesiąca oprócz komórki używam aparatu i zastanawiam się jak osiąga się taki efekt. Autor Reply to Leszek Cześć Leszku, wielkie dzięki! Osobnego bloga niestety nie mamy, a i daleko nam do fotograficznych guru 🙂 Jeśli możemy Ci jakoś pomóc lub masz konkretne pytania co do zdjęć, napisz do nas na maila, chętnie odpowiemy 🙂 Maciej 11 marca 2019 14:15 Jedziemy 19 marca w grupie 12 pomocne informacje,tym bardziej że też wypożyczamy auta u po Cichoński Autor Reply to Maciej Cieszymy się, że informacje się przydały. Życzymy udanego wyjazdu i czekamy na relację 🙂 Pozdrawiamy Maciej 12 kwietnia 2019 09:49 Reply to Asia i Marek Namibia piękna i 10 go o kłopotach jakie mogą nas spotkać nie sprawdziły autami od Bociana 3000 km .Paliwo,jedzenie i inne używki dostępne ma trasie i w loggiach bez kartą praktycznie wszędzie,mnie bardzo się sprawdził tam wrócimy żeby objechać resztę kraju i Zambię z Bostwaną. Autor Reply to Maciej Cieszymy się, że podróż się udała! 🙂 Super opis wyjazdu, już dodałam do ulubionych i wezmę pod uwagę przy planowaniu wyjazdu! Jestem na etapie zbierania dokumentów do wyrobienia wizy i martwi mnie konieczność przedstawienia rezerwacji hoteli. Po pierwsze chcę mieć trochę elastyczności i wolałabym nie planować wszystkiego na zapas, po drugie nie mam jeszcze dokładnego planu 🙂 Czy Wy mieliście jakieś problemy z wizą jak tylko wysłaliście rezerwację za pierwszą noc? Autor Reply to Asia Dziękujemy bardzo 🙂 Nasz plan na etapie składania wniosków wizowych był bardzo luźny. Nie mieliśmy problemów z uzyskaniem wizy, a rezerwacja jednego noclegu wystarczyła. Obawiamy się, że i tak będziesz musiała przygotować plan podróży, który zapewne będzie wymagany przez wypożyczalnię samochodów. Jeśli będziesz miała jeszcze jakieś pytania to daj znać. Pozdrawiamy 🙂 Agata 1 czerwca 2019 17:41 Czytałam wasz opis przed wyjazdem. Wróciliśmy z 3,5 tyg po Namibii. Tak jak piszecie to jest perła turystyki:-). Przejechaliśmy 6000 km, w tym czasie nie spotkała nas żadna nieprzyjemnie czy niebezpieczna sytuacja. Mój mąż zabierał każdego autostopowicza, bo chciał się dowiedzieć czegoś więcej o tym kraju. Nie braliśmy leków na malarie, bo miejscowi mówili, ze opady były tak małe, ze nie ma komarów. My dojechaliśmy do wodospadów Epupa i tam nas komary pożarły, ale nikt na szczęście nie zachorował. Jeśli chodzi o wizytę u Himba, to w Opuwo są przewodnicy, którzy wywodzą się z tego plemienia i z nimi można… Czytaj więcej » Autor Reply to Agata Cześć Agato 🙂 Super, że wyjazd się udał. Namibia jest bardzo wysoko na naszej liście najpiękniejszych miejsc. Dzięki za wskazówki odnośnie Himba i Herero. Jak w ogóle było w Epupa? Niestety, nie daliśmy rady tam dotrzeć. Agata 15 czerwca 2019 13:53 Reply to Asia i Marek Epupa jest piekna ale jak nie jest piekielnie gorąco. U nas było prawie 40 st i wilgotność 80%. Nigdzie praktycznie nie byslimy, poza wędrówka w poszukiwaniu krokodyli. W rzece się nie można kapać, bo właśnie w niej żyje b dużo tych gadów. Było Ok, ale wolałabym zostać dłużej w Etosha albo pojechać na sam dol do Fish River. Autor Reply to Agata To rzeczywiście niesamowity gorąc 😮 Fish River był przepiękny! Warto było przejechać tyle kilometrów, żeby go zobaczyć. Karolina 28 czerwca 2019 21:03 Bardzo Wam dziekuje za te plany i przeliczenia, przy organizacji podróży sa mi bardzo przydatne! Jade do Namibii w listopadze! Autor Reply to Karolina Proszę bardzo, miłej podróży 🙂 Konrad 2 stycznia 2020 14:20 Dobrze to wygląda! Szacunek! Namibia w lutym. Ma sens, czy zupełnie nie?

The Tour Du Mont Blanc runs for 105 miles around the Mont Blanc Massif, travelling through France, Italy and Switzerland, and arguably some of the most spect
Od tras dla początkujących po najtrudniejsze górskie szlaki i długodystansowe wędrówki przez USA, Europę, Azję i nie tylko — oto 10 najlepszych szlaków pieszych na naszej przygotowało przewodnik po najlepszych trasach i szlakach na świecie. Mamy informacje o punktach początkowych i końcowych, długości, czasie, jakiego będziesz potrzebować, aby ukończyć każdą trasę, wymaganiach dotyczących pozwoleń, zakwaterowaniu. Do tego jak zawsze — kilka wspaniałych zdjęć, na zaostrzenie przygodowego apetytu. Szykuj wygodne buty i zaznacz te trasy miejsca na swojej mapie!Pacific Crest TrailSzlak Pacific Crest poprowadzi Cię przez waszyngtoński Park Narodowy Północnych Gór Kaskadowych — ShutterstockKiedy: kwiecień - październikCzas przejścia: około 30 dniCamino de Santiago stało się popularnym katolickim szlakiem pielgrzymkowym w X wieku po odkryciu relikwii św. Jakuba, a w XVI wieku zostało uznane za jedną z wielkich pielgrzymek chrześcijańskiego świata, dołączając do tych najważniejszych: do Rzymu i św. Jakuba jest luźnym określeniem trasy, w zasadzie zaczyna się w dowolnym miejscu i kończy w Santiago. Wspomniana wcześniej Droga Francuska (rozpoczynająca się na granicy Francji i Hiszpanii) rozpoczynająca się w Saint-Jean-Pied-de-Port lub Roncesvalles i przechodząca przez miasto León, jak wiele innych zostały z czasem wyszczególnione z całego opcje to Camino Portugués (Droga Portugalska), rozpoczynająca się w Lizbonie (380 mil/610 km), lub czasami w Porto (143 mile/230 km); Camino Primitivo (Szlak Pierwotny) rozpoczynająca się w Oviedo; oraz mniej popularna Camino del Norte (Droga Północna), mniej uczęszczana ze względu na górzysty teren i brak prawdziwych miast do przejścia. Jednak, jak wspomniano, szlak naprawdę zaczyna się od miejsca, w którym Ty czujesz, że tak jest. W przeszłości pielgrzymi szli przecież aż z Polski i krajów Dinarica Wędrówka przez Bałkany to podróż w czasie - Shutterstock Długość: około 2 000 km Punkty początkowe/końcowe: Predjamski Grad, Postojna, Słowenia / Valbona, Albania (biały szlak)Kiedy: maj-listopadCzas przejścia: około trzy-cztery miesiąceTo być może najmłodszy z proponowanych i najmniej opisany, ale niezwykle obiecujący szlak, łączący wszystkie kraje bałkańskie. Prowadzi przez „ostatnie dzikie góry Europy” - Alpy Dynarskie i góry Šar, nie szczędząc przy tym pięknych widoków. To nadal też trochę podróż w czasie przez Albanię, Bośnię i Hercegowinę, Chorwację, Kosowo, Macedonię, Czarnogórę, Serbię i Słowenię. Główna, mająca ponad 1200 kilometrów, najlepiej przygotowana trasa — biała — łączy najwyższe szczyty gór dynarskich. Niebieska trasa schodzi ku wybrzeżu Adriatyku — szczyty będą tu niższe, ale za to owiewać Cię będzie morska bryza. Zielony szlak, prowadzący przez lasy przygotowywany jest z myślą głównie o rowerzystach, ale pozostałe odcinki też oferują nie tylko piesze wędrówki. Może zboczysz nad rzekę Neretva, Tara czy Una i zrobisz sobie przerwę na rafting?Szlak wybrzeżem WaliiTa wędrówka doskonale oddaje piękno walijskiego wybrzeża — ShutterstockDługość: 870 mil (1,400 km)Punkty początkowe/końcowe: Chepstow/ Queensferry, Walia, Wielka koniec marca-koniec październikaCzas przejścia: trzy miesiąceOtwarty w 2012 roku, Wales Coast Path jest pierwszym szlakiem, który pokrywa całą linię brzegową kraju. Składa się z wielu krótszych ścieżek, które zostały połączone w całość i na nowo oznakowane. Zadbano też o lepszy dostęp z pobliskich miast i przez 11 parków narodowych lub rezerwatów dzikiej przyrody, jedynie w około 20% przez drogi publiczne (a drogi te są zazwyczaj i tak bardzo spokojne, jednopasmowe), szlak ten naprawdę pozwala doświadczyć piękna i dzikości Walii. Biegnie też w pobliżu zabytków takich jak kościoły, ruiny zamków, urokliwe wioski rybackie i tym podobne, więc znajdzie się też coś do przez stolicę Cardiff, brzegiem szerokich zatok, wzdłuż pięknego wybrzeża Pembrokeshire (wypatruj delfinów!), obok gór Snowdonii, miniesz „włoski”, fantazyjny Portmeirion, okrążysz piękną wyspę Anglesey i zakończysz marszem wzdłuż północnego wybrzeża. Na całej trasie znajdują się dogodne kempingi i wiele atrakcji. Trzy miesiące mogą jednak nie wystarczyć!Torres Del Paine, PatagoniaTrekking w Patagonii to marzenie każdego globtrotera - ShutterstockDługość: 76 -135 km zależnie od trasyPunkty początkowe/końcowe: Laguna Amarga/ Las TorresKiedy: grudzień- marzecCzas przejścia: około 8-10 dniTreking w Patagonii to marzenie każdego poszukiwacza przygód. Najpopularniejsze trasy Torres Del Paine to 76-kilometrowa trasa „W” oraz 135-kilometrowa trasa „O” - tak, ich nazwy odzwierciedlają kształty tras. Polecamy zrobić pętlę — czyli opcję „O” - dookoła masywu Torres Del Paine. Wejście na szlak podlega regulacjom, więc nie jest na nim zbyt tłoczno. Określona jest jego przepustowość (80 osób dziennie) oraz kierunek (przeciwny do ruchu wskazówek zegara). Centralny punkt Parku Narodowego Torres Del Paine, czyli słynne trzy skalne wieże jest dostępny z obu tras, które łączą się na pewnym że szlak jest naprawdę na topie wstęp do parku i noclegi warto zarezerwować z wyprzedzeniem. Pamiętaj, że obecnie pętle musisz zacząć w Camp Las Torres i kierować się w stronę Serón. Jako baza wypadowa najlepszym miejscem będzie chilijskie Puerto Natales gdzie nie tylko uzupełnisz zapasy, ale możesz też wypożyczyć niezbędny sprzęt. Nie zapomnij o kremie z filtrem i okularach chroniących przed promieniowaniem UV, które w tej części świata jest bardzo się dobrze, żeby na trasie pozostało Ci jedynie cieszyć się widokami spektakularnych gór, lodowcowych jezior i nieziemskiej to Cape TrackPrzylądek Leeuwin to najbardziej wysunięty na południowy zachód punkt Australii — ShutterstockDługość: 84 mile (135 kilometrów)Punkty startowe/końcowe: Cape Naturaliste/ Cape Leeuwin, Australia ZachodniaKiedy: cały rokCzas przejścia: 6-7 dniW południowo-zachodnim zakątku Australii, około 300 km na południe od Perth, znajduje się wybrzeże Margaret River, na Oceanie Indyjskim. Znajdziesz tam jedną z najpiękniejszych nadmorskich tras pieszych i (przypadek?) jedne z najlepszych winnic w kraju. Nazwa nawiązuje do latarni morskich na dwóch przylądkach, które oznaczają punkty początkowe i końcowe wędrówki, cała trasa znajduje się w parku narodowym, ale jest otwarta dla wszystkich i nie wymaga żadnego pozwolenia. Opłaty czekają Cię tylko za camping (nie możesz rozbijać się na dziko), ale są dość niskie, około 10 dolarów za samo podjęcie tej wędrówki czekają Cię wspaniałe nagrody: co najmniej tydzień wdychania cudownie świeżego powietrza, odwiedzania nieskazitelnych plaż i pól dzikich kwiatów zamieszkałych przez kangury. Do tego trafisz też na nieco ciekawych formacji skalnych i malowniczych wodospadów. Błękitne niebo i orzeźwiająca bryza sprawiają, że jest to jedna z bardziej przyjemnych pieszych eskapad w Australii, a jeśli nie masz ochoty na noszenie namiotu, wzdłuż szlaku znajdują się bardziej komfortowe opcje zakwaterowania: różnego standardu chaty, a nawet czterogwiazdkowe kurorty plażowe. To jakby tych naturalnych „nagród” na szlaku było Dome HikeHalf Dome Hike to nie jest szlak dla ludzi o słabych nerwach i lęku wysokości — Shutterstock Długość: 17 mil (27 kilometrów)Punkty początkowe/końcowe: Park Narodowy Yosemite, Kalifornia, USAKiedy: dostępne tylko w maju - październikuCzas przejścia: 10 - 14 godzinKolejna popularna wycieczka, kolejna, na której liczbę miejsc regulują bilety wstępu, więc kolejna, którą trzeba rezerwować i zaplanować z wyprzedzeniem. Tu rezerwacje wstępu przyznawane są na zasadzie loterii. Dopilnuj terminu na stronie parku, a w kwietniu następnego roku zostaniesz poinformowany, czy Ci się udało. Dostęp do trasy jest też ograniczony fizycznie: stalowe liny i drewniane deski są umieszczane w lecie, a następnie usuwane pod koniec października, co czyni trasę dnia na Half Dome może wejść maksymalnie 300 osób. Trasa jest popularna, ale to trochę jak z wejściem na Giewont — to, że wszyscy to robią, nie znaczy, że jest dla każdego. Czeka Cię 4 800 metrów przewyższenia, a odwodnienie jest najczęstszą przyczyną problemów wśród turystów na szlaku. Nasłonecznienie odkrytego wśród skał szlaku sprawia, że i tak już uciążliwa wędrówka jest jeszcze trudniejsza, ponieważ zaleca się zabranie ze sobą co najmniej czterech do pięciu litrów wody. Choć wspinaczka jest jednodniowa to zupełnie „na lekko” jest nie do zrobienia. To oczywiście jedna z topowych górskich wycieczek w znanym amerykańskim Parku Narodowym Yosemite, ale jeśli już tam dotrzesz, to możesz też wybrać inne szlaki. Wszystkie zapewnią wspaniałe widoki i poczucie LawangW Parku Narodowym Gunung Leuser żyją orangutany sumatrzańskie — ShutterstockDługość: różne Punkty startowe/końcowe: Park Narodowy Gunung Leuser, Sumatra, IndonezjaKiedy: cały rok, ale w grudniu i styczniu jest więcej opadówCzas przejścia: od trzech godzin do pięciu dni, w zależności od pakietuPark Narodowy Gunung Leuser jest chronionym regionem bytowania orangutanów, waranów, makaków, a nawet nosorożców, tygrysów i węży! Bukit Lawang Jungle Trekking prowadzi programy eko-turystyczne i ma w ofercie krótkie np. trzygodzinne wycieczki, przyjazne dla dzieci opcje eksploracji dżungli, po dłuższe wycieczki — do pięciu dni, przez mokradła i gęsty las, przez szczyty zatopione w dżungli, z noclegami co noc w nowym wycieczki zawierają zezwolenia na wejście do parku i przewodnika, a podczas tych dłuższych wędrówek przewodnik opowie Ci o lokalnej kulturze, wskaże rzadkie i lecznicze rośliny oraz przedstawi historię parku i regionu. Dłuższe wędrówki nie oznaczają, że musisz nosić ze sobą cały swój ekwipunek; będą przygotowane dla Ciebie pola namiotowe z namiotem i lokalnym jedzeniem, więc wszystko, co musisz wziąć, to plecak dzienny z wodą, środkiem przeciw owadom, bandażami taki nocny postój znajduje się w okolicy jakiejś atrakcji: punktu widokowego, jeziora, czy rzeki. To oznacza opcje na pływanie, niesamowite zdjęcia i, miejmy nadzieję, nawet wypatrywanie dzikich zwierząt. Biwakowanie z odgłosami dzikiej dżungli wokół to niesamowite doznanie! Sam treking to nie koniec przygód: część drogi powrotnej możesz spłynąć rzeką, na tratwie!Szlak graniczny w górach Harz Długość: 60 mil (97 kilometrów)Punkty początkowe/końcowe: Hornburg/ Tettenborn, NiemcyKiedy: kwiecień-październikCzas przejścia: pięć-sześć dniKończymy prostszą wędrówką przez (stosunkowo) mało wymagający teren puszczy Harz. Szlak biegnie wzdłuż niegdysiejszej linii żelaznej kurtyny; rozległy pas ziemi od Morza Barentsa w północnej Finlandii aż do Morza Czarnego stał się za czasów Związku Radzieckiego rodzajem ziemi niczyjej i był stopniowo odzyskiwany przez jest to trasa uwielbiana zarówno przez rowerzystów, jak i pieszych wędrowców, a ten odcinek szlaku jest połączony z szeregiem drewnianych schronisk, oraz z małymi wioskami po drodze. Zawsze możesz więc gdzieś uzupełnić zapasy, a po długim dniu marszu czekać będzie na Ciebie zimne niemieckie inna nagroda czeka na ciebie jeśli podejmiesz małą grywalizację. Pamiętasz może instytucję książeczki PTTK- owskiej? Tu Harzer Wandernadel prowadzi Cię do interesujących miejsc w regionie, a jeśli podbijesz pieczątkę w 20 z 222 punktów, dostaniesz pamiątkową IslandiaNa islandzkich szlakach rzeki będziesz nie tylko podziwiać, ale też przekraczać w bród - Shutterstock Długość: 54 km (+27 km z kontynuacją Fimmvorduhals)Punkty startowe/końcowe: Landmannalaugar/ PorsmorkKiedy: czerwciec-połowa przejścia: około 4 dni (+ 2 dni)Szlak Laugavegur to najbardziej znana, długodystansowa trasa trekkingowa w południowej Islandii. Często wędrówkę przedłuża się też na szlak Fimmvorduhals (dodatkowe 27 kilometrów długości), który zaczyna się na południowym krańcu Laugavegur i prowadzi niemal do samego Atlantyku. Obie trasy prowadzą przez wulkaniczny interior (wnętrze), a więc sięgają do serca tej wulkanicznej wyspy, a więc pozwalają doświadczyć wszystkich niemal typów islandzkiego więc góry mieniące się tęczowo dzięki związkom siarki, lodowce i pola zastygłej lawy, otwarte przestrzenie z tundrową niską roślinnością. Szlak nie jest zbyt wymagający, ale kiedy uświadomisz sobie, że najmłodsze kratery powstały tam podczas erupcji wulkanu Eyjafjallajökull w 2010 roku serce zaczyna bić nieco wskazówka: na starcie w Landmannalaugar można rozgrzać się w gorących źródłach!Bonus: Główny Szlak Beskidzki im. Kazimierza Sosnowskiego,Na tej liście mogłoby znaleźć się jeszcze kilka tras z całego świata np. Kalalau Trail na Hawajach, Te Araroa czy któryś z nowozelandzkich Great Walks, albo popularny Tour Du Mont Blanc. W zestawieniu brakowało nam jednak polskiego akcentu. Trekking w Beskidach zimą - ShutterstockDługość: 517 kilometrówPunkty początkowe/końcowe: Ustronie/WołosateKiedy: kwiecień-październikCzas przejścia: 3-4 tygodnie Główny Szlak Beskidzki to ponad 500 km szlak łączący pasma górskie południowo-wschodniej Polski. Formalnie zaczyna się w Ustroniu, a kończy w Bieszczadach. Jednak dość popularne jest pokonywanie go z Wołosatego w kierunku Beskidów. Na całej długości, przez Beskid Śląski, Żywiecki i Makowski, Gorce, Beskid Sądecki, Niski i Bieszczady prowadzi nas oznaczenie czerwone. Choć to wszystko nie są bardzo wysokie góry, a na szlaku znajdziemy schroniska, więc własny namiot nie jest konieczny to długość trasy i zmiany pogody w polskich górach mogą dać w kość. Kto Ci jednak zabroni podzielić tę trasę na krótsze etapy i zaplanować sobie długie weekendy na szlaku?Czy podobał Ci się ten artykuł? Po więcej inspiracji podróżniczych zapraszamy na Stories.
  • Лቾсруզоշቀ ζէр
    • Цаку ኖኹаյыπ аթω
    • ፎоςፈрс ղацոλαчоպο እ
    • Աнըጹоμ ኙянтиσወси
  • Ոቡεሜумιку ущቼየереኅ егοщህψυ
Stage 5 of the Tour du Mont Blanc leads from Cabane du Combal to Courmayeur and then onwards to Rifugio Bertone in Italy. From Rifugio Combal, the TMB climbs up the grassy south flank of Val Veny and continues on a high trail to Col Chécrouit. This splendid balcony path delivers unparalleled views of the south face of the Mont Blanc massif.
Selling Out Fast! Only the 6-Day Tours are Still Available (7 and 10-Day Tours SOLD OUT!) 2023 Early Early Bird Rates, Saving You €€ Now Available! TOUR DU MONT BLANC HIKING TOUR OVERVIEW The Tour du Mont Blanc (TMB) is one of the best long-distance hikes in the world! This classic well-signed 170 km ( miles) long hike takes you around the glacier-covered Mont Blanc, the highest peak in Western Europe. You’ll hike through the pristine alpine regions of France, Italy, and Switzerland. You’ll climb dramatic mountain passes, hike through alpine meadows filled with wildflowers, and pass pristine mountain lakes. Your efforts will be rewarded each day with delectable local cuisine from each country shared in the company of fellow TMB hikers. Our Tour du Mont Blanc self-guided tours give you the freedom to hike on your own. But without the time-consuming hassles of booking accommodation in three different languages, planning your route, or trying to look up bus schedules. You also get peace of mind, knowing if something goes wrong on the trail, we’re only a phone call away. We can also arranged guided tours on request if you have already have a group of hikers. RESERVE YOUR TMB SELF-GUIDED TOUR NOW HIGHLIGHTS OF YOUR TOUR DU MONT BLANC HIKING TOUR ✔ Hike in 3 countries – France, Italy, and Switzerland. ✔ Be wowed by the incredible views of Mont Blanc, the highest peak in Western Europe from all sides. ✔ Hike one of the most iconic long-distance trekking trails in the world. ✔ Pass through charming mountain villages in the Alps. ✔ Eat delicious meals with a regional flair from each country. ✔ Hike dramatic mountain passes, meadows filled with wildflowers and gorgeous mountain lakes. ✔ Choose to stay in mountain huts on the trail or hotel/ B&Bs in nearby villages. COMPARE Not sure which Tour du Mont Blanc Tour is right for you? Check out our comparison chart below to help you find your perfect tour. TOUR 6-DAY LUXURY SELF-GUIDED 7-DAY SELF-GUIDED 10-DAY SELF-GUIDED Level of Difficulty Moderate Moderate Intermediate – Strenuous ~Elevation Gain Each Day 500 – 1300 m (1640 – 4265 ft) 500 – 1300 m (1640 – 4265 ft) 400 – 1300 m (1312 – 4265 ft) ~Hiking Time Each Day 4 – 6 hours 4 – 6 hours 5 – 8 hours This Self-Guided Tour is Perfect if You: want luxury (mountain-style). You’ll stay in 3-star accommodations every night but one. want to experience the most beautiful parts of the TMB, and still have time to relax. are an experienced hiker who enjoys a challenge and wants to hike as much of the TMB as possible while hiking at your own pace. Prices per person. Note: Private accommodations require 2+ participants. €1610 (2022) €1469 (Early Early Bird 2023)(private double, upgraded) €1009 (Early Early Bird 2023)(dormitory)/ €1319 (Early Early Bird 2023) (private double) €1339 (Early Early Bird 2023) (dormitory) / €1649 (Early Early Bird 2023)(private double) 6-DAY TOUR DU MONT BLANC SELF-GUIDED LUXURY TOUR INFO The luxury tour starts is the most luxurious offer we have for the TMB. It’s an excellent choice if you prefer more creature comforts. After hiking, you’ll stay in 3-star accommodations for three nights and have your own private bathroom and in 2-star accommodations for two nights. Your tour starts in Les Houches and finishes in Chamonix. You’ll hike the most scenic parts of the trail totally ~ 76 km (47 miles) and skip the less beautiful parts via transfers (buses, lifts, cable cars or private taxis). This is an excellent choice if you want more comfortable accommodation, are new to long-distance trekking, are short on time. Or simply want to spend a few days eating croissants at cafes in Paris (no judgment here). You’ll hike ~4 – 6 hours each day w/ 500 m (1640 ft) – 1300 m (4265 ft) of elevation gain. Our TMB self-guided tour includes a detailed route description, walking times and a map. We’ll also provide you with a contact number should any emergencies arise during your trip. Our TMB self-guided tour allows you to experience the freedom of independent hiking without all the headaches of organizing the logistics. Day 1: Les Houches – Bellevue – Col du Tricot – The Les Contamines Your tour starts at the lift in Les Houches which you’ll take up to Bellevue (1780 m (5840 ft)). You’re now at the foot of the route of the regular route to the summit of the Mont-Blanc, and at the starting point of your incredible trek! Your hike starts with a beautiful crossing that takes you under the glacier of Bionnassay. Then, you’ll climb the alpine pastures to the Col du Tricot (2120 m (6955 ft)). Reward your efforts so far by taking in the panorama of the Contamines-Montjoie valley, before descending a steep path on the rustic chalets of Miage (1559 m (5115 ft)). Finally, you’ll go around Mount Truc (1811 m (5942 ft)) to reach the village of Les Contamines-Montjoie where you’ll spend the night. Hiking Time: 5 hours, 600 m (1968 ft) ascent, 1200 m (3937 ft) descent, ~ 11 km ( miles). Transfers: Lift from Les Houches to Bellvue (2 km ( miles), Cost: € pp, 10 minutes). If you wish to hike this section and skip the transfer, it’s km ( miles), 797 m (2618 ft) ascent and takes ~ hours. it is possible to shorten this stage by removing the climb to Col du Tricot. You’ll find info on the alternate route in your Travel Pack. Day 2: Les Contamines-Montjoie – Notre-Dame-de-la-Gorge – Col de la Croix-du-Bonhomme – Les Chapieux – Bourg St. Maurice You’ll start the day with a short transfer to Notre-Dame-de-la-Gorge (1210 m (3970 ft)) and an optional visit to the famous Baroque church. Then, it’s a progressive hike up to Bonhomme Pass (2329 m (7641 ft)) between the Mont-Blanc and Beaufortain mountain range. You continue going up until you reach Croix-du-Bonhomme Pass (2433 m (7690 ft)) where a beautiful panorama of Mont-Pourri (3779 m (12398 ft)) is the reward for your efforts. Then, you’ll hike down through an alpine pasture that leads you to the hamlet of Chapieux. From there, you’ll take a private transfer (included in the price) to your accommodation in Bourg St Maurice. Hiking Time: 6 hours, 1300 m (4265 ft) ascent, 950 m (3117 ft) descent, ~ 15 km ( miles). Transfer 1: Notre Dame de la Gorge: km ( miles). Transfer 2: Bourg Saint Maurice 15 km ( miles) (transfer to your accommodation in the village). You’ll do the same transfer the next morning to start hiking again. Day 3: Bourg Saint Maurice – Col de la Seigne – Val Veny – Courmayeur You’ll start the day with a private transfer (included in the price) to la Ville des Glaciers (1800 m (5906 ft)) and start hiking from there. But first, you may want to start with a visit to the cheese farm to discover how the famous Beaufort cheese is made. Then, you’ll hike up to an alpine pasture to La Seigne Pass (2516 m (8255 ft)). You’ve now reached the Italian border. It’s a stunning viewpoint with views of legendary summits like Mont-Blanc of Courmayeur, Noire de Peuterey, and Grandes Jorasses. They all seem so close! Then, you’ll hike down to the Val Veny at the end of Miage Glacier. It’s a short transfer by local bus to Courmayeur (1226 m (4022 ft)), the capital of the Italian Alps where you’ll be spending the night. Hiking Time: 5 hours, 750 m (2460 ft) ascent, 900 m (2953 ft) descent, ~ km ( miles). Transfer 1: Bourg Saint Maurice – La Ville des Glaciers: 19 km ( miles). Transfer 2: To Courmayeur: 7 km ( miles). Day 4: Courmayeur – Grand Col Ferret – Ferret or La Fouly – Champex Courmayeur to the end of the Val Ferret. You’ll begin the hike at the end of the Pré-de-Bar Glacier and Mont Dolent (3823 m (12543 ft)) and hike until you reach Elena Hut (2052 m (6732 ft)). Then, you’ll continue hiking in the direction of the Grand Ferret Pass (2 57 m (843 ft)), the border pass between Italy and Switzerland. Take one last look at the Val Ferret before you hike down through the picturesque Swiss mountain pasture to reach the hamlet of Ferret (1 740 m (5709 ft)). Then you’ll take a short transfer on a local bus to the village of Champex and its charming lake where you can cool off with a swim. Hiking Time: 5 hours, 800 m (2625 ft) ascent, 850 m (2789 ft) descent, ~ 12 km ( miles). Transfer 1: To Arnuvaz: 13 km ( miles). Transfer 2: To Champex: 19 km ( miles). Day 5: Champex to l’Argentière From Champex, you’re going to discover the famous Swiss mountain pastures and the cows that produce some of the most famous cheese of the Alps! From Bovines, the view of the valley of the Rhônes and of the Swiss Valais is amazing. There’s also an option for a longer and harder hike to the Fenêtre d’Arpette (2665 m (8743 ft)), a splendid pass that’s one of the highlights of the trip. Note: this option should only be done in good weather. Your hike finishes in the village of Trient (1280 m (4199 ft)). From there, you’ll take a private transfer to l’Argentière. You’re now back in France. Hiking Time: Bovines Route: 5:30 hours, 700 m (2296 ft) ascent, 800 m (2625 ft) descent OR Arpette Window: 8 hours, 1200 m (3937 ft) ascent, 1400 m (4593 ft) descent, ~ 14 km ( miles). Transfers To l’Argentière: 15 km ( miles) or 10 km ( miles) by foot. Day 6: l’Argentière – Tré-le-Champ – lacs Chéserys – Lac Blanc – La Flégère – Chamonix You’re in for a treat on your final day. This hike in the Aiguilles-Rouges Massif in front of Mont Blanc provides spectacular viewpoints of glaciers and summits. From Montets Pass (1461 m (4793 ft)), you’ll follow a balcony trail to Chéserys Lake. It’s famous for its reflection of Mont Blanc! You’ll continue to the beautiful Blanc Lake (2352 m (7717 ft)), then hike down to La Flégère (1877 m (6158 ft)). You can either take the Lift Les Praz de Chamonix or hike down to Chamonix. It’s your choice. Your hike finishes at the train station in Chamonix where you’ll pick up your luggage. Hiking Time: 5 hours, 950 m (3117 ft) ascend, 650 m (2133 ft) descent, ~ 10 / 11 km ( miles). Transfers: Argentière – Col des montets (10 min, 3 km ( miles)), Lift of la flégère 30 min, Bus Praz de Chamonix to Chamonix (5min, 3 km ( miles)). COST OF THE 6-DAY LUXURY TOUR DU MONT BLANC SELF-GUIDED TOUR: €1610 per person Late Season Price for 2022, or €1469 Early, Early Bird Price for 2023 when you book before Sept 15th). Single supplement of €780 pp since accommodations charge for a double room and most don’t have single is due at the time of booking. You can see the booking terms and conditions here. WHAT’S INCLUDED ✔ 5 nights of accommodation (3 nights in three-star accommodation with a private bathroom and 2 nights in two-star superior accommodation with a shared bathroom)✔ 5 breakfasts and 2 dinners (dinner in Bourg St Maurice, Courmayeur and Argentière are not included). Restaurants transfer (limit one bag per person 15 kg/33 lbs)✔ Transfer to and from Bourg St Maurice on day 2 and 3 and from Trient to Argentière on day 5✔ In-person pre-tour briefing in Chamonix for Mon-Sat departures✔ Detailed route description, walking times, and map✔ Unlimited email support pre-tourTour du Mont Blanc Toolkit (useful resource)✔ 24/7 phone support while on your tour in case of emergency WHAT’S NOT INCLUDED Travel insurance that covers you for this tour and includes pandemic, emergency evacuation and hospital care in the unlikely incident that you get injured. World Nomads insurance covers this which is why we recommend it Transfers, ~ €70 pp. We provide you with the information, but they’re not included in the price except for the transfers to Bourg St Maurice as indicated above. If you book the tour in June or September, you may have to take a taxi, which is more expensive than public transportation. Dinner on days 2, 3 and 5 in Bourg St Maurice Courmayeur, and l’Argentière but there are restaurants nearby. Lunches, but they can be ordered for the next day at mountain huts or hotels for an additional fee. Snacks and personal items. Accommodation on the last day of your trip. Optional rest day in Courmayeur. Stay at a B&B for an additional cost of €95 per person. It does not include dinner, but there are plenty of restaurants to choose from nearby. Anything not indicated above. Note: All times, distances and elevations are approximate. The route may vary slightly depending on whether you’ve chosen dormitory or private accommodation and on availability. On some sections, you have a choice of an easier or more difficult route. You’ll find all this information in your Travel Pack that you’ll receive before your tour. The times indicated above don’t include breaks. Allow more time than you think you’ll need. Please carefully check the difference in elevation gains and times to make sure you have the ability to do this tour. It’s not technical but it does require a good degree of fitness. In June and into July, there will still be snow in some sections and again in September so please ensure that you’re comfortable hiking in snow if you book your tour at these times. Contact us before booking if you have any doubts or questions. RESERVE YOUR TMB SELF-GUIDED TOUR NOW 7-DAY TOUR DU MONT BLANC SELF-GUIDED TOUR INFO SOLD OUT FOR 2022! Please note that only the 6-day tour is now possible (as of April) for 2022 because several key accommodations that are required for the 7 and 10-day tours are fully booked for the season. We’ve now opened up bookings for 2023 at EARLY EARLY BIRD rates, saving you money and avoiding disappointment by ensuring that you’re first in line when accommodations start taking reservations for 2023 in mid-September. The best of the Tour du Mont Blanc starts in Les Houches and finishes in Chamonix. You’ll hike the most scenic parts of the trail and skip the less beautiful parts via transfers, totally ~ 92 km (57 miles). This is the second easiest hiking tour. The easiest is the 6-day tour but only because it’s one day shorter. It’s an excellent choice if you’re new to long-distance trekking, are short on time, or simply want to spend a few days eating croissants at cafes in Paris (no judgment here). You’ll hike ~4 to 6 hours each day w/ 500 m (1640 ft) – 1300 m (4265 ft) of elevation gain. Our TMB self-guided tour includes a detailed route description, walking times and a map. This allows you to experience the freedom of independent hiking without all the headaches of organizing the logistics. Day 1: Les Houches – Bellevue – Col du Tricot – The Les Contamines Your tour starts at the lift in Les Houches which you’ll take up to Bellevue (1780 m (5840 ft)). You’re now at the foot of the route of the regular route to the summit of the Mont-Blanc, and at the starting point of your incredible trek! Your hike starts with a beautiful crossing that takes you under the glacier of Bionnassay. Then, you’ll climb the alpine pastures to the Col du Tricot (2120 m (6955 ft)). Reward your efforts so far by taking in the panorama of the Contamines-Montjoie valley, before descending a steep path on the rustic chalets of Miage (1559 m (5115 ft)). Finally, you’ll go around Mount Truc (1811 m (5942 ft)) to reach the village of Les Contamines-Montjoie where you’ll spend the night. Hiking Time: 5 hours, 600 m ascent, 1200 m descent, ~ 11 km ( miles). Transfers: Lift from Les Houches to Bellvue (2 km ( miles), Cost: € pp, 10 minutes). If you wish to hike this section and skip the transfer, it’s km ( miles), 797 m ascent and takes ~ hours. it is possible to shorten this stage by removing the climb to Col du Tricot. You’ll find info on the alternate route in your Travel Pack. Day 2: Les Contamines-Montjoie – Notre-Dame-de-la-Gorge – Col de la Croix-du-Bonhomme – Les Chapieux You’ll start the second morning with a short transfer to Notre-Dame-de-la-Gorge (1210 m (3970 ft)) and a visit to a famous baroque church. The progressive climb to the pass of Bonhomme (2329 m (7641 ft)) gives you a superb view of the Mont Blanc massif. The climb continues to the Col de la Croix-du-Bonhomme (2433 m (7982 ft)), and a magnificent panorama on Mount Pourri (3779 m (12398 ft)) rewards your efforts. Then you’ll descend into alpine pastures in the hamlet of Les Chapieux (1549 m (5082 ft)). You’ll spend the night in Chapieux if you’ve chosen the private accommodation option or refuge in Ville des Glaciers if you’ve chosen dormitory accommodation. Hiking Time: 6 hours, 1300 m (4265 ft) ascent, 950 m (3117 ft) descent, ~ 15 km ( miles). Transfers: * Bus ( km ( miles), optional). Day 3: Les Chapieux – Col de la Seigne – Val Veny – Courmayeur You’ll make your way to the Ville des Glaciers (1800 m (5906 ft)) where you’ll want to stop at a farm to discover the production of the famed Beaufort cheese and naturally stock up. Then you’ll climb in the beautiful alpine pastures of the Col de la Seigne (2516 m (8255 ft)) to the Italian border. From this point of view, the slopes of the Mont Blanc massif are splendid! Then you’ll descend into the Valle Veny at the foot of the Miage Glacier and its pastoral lake where you’ll find unique alpine flora. You’ll cap off the day with a short transfer to the bottom of the Val Ferret (2052 m (6732 ft)). Hiking Time: 5 hours, 750 m (2461 ft) ascent, 900 m (2953 ft) descent ~ km ( miles). Day 4: Courmayeur – Grand Col Ferret – Champex This shorter day is an opportunity to let your weary muscles recover. After an unforgettable night at the foot of the Pre-de-Bar suspended glacier and the Dolent mountain (3823 m (12543 ft)), you’ll drive in the direction of the Ferret Pass (2537 m (8323 ft)), the border between Italy and Switzerland. Take a last look at the Italian Val Ferret as you climb in mountain pastures to reach the hamlet of La Fouly. You’ll take a bus to the village of Champex and its charming little lake. Are you ready for a refreshing dip? Hiking Time: 4 hours, 500 m (1640 ft) ascent, 900 m (2953 ft) descent for dormitory accommodation OR 4:30 hours, 800 m (2625 ft) ascent, 850 descent for private accommodation, ~ km ( miles). Transfers: Bus from Courmayeur to Arnouvaz in the morning (13 km ( miles)) and then from La Fouly to Champex (19 km ( miles)). Note: it’s possible to extend this step by hiking to the village of La Fouly. Day 5: Champex – Les Bovines (option: fenêtre d’Arpette (Arpette Window) – Trient If you have stayed in La Fouly, take a bus to the village of Chamex and its charming little lake You’ve been discovering the Swiss mountain pastures and their cows that produce some of the most renowned cheeses from the Alps, so it should come as no surprise that the regular route is called the Bovine Route. It offers fantastic views of the Rhone Valley and the Valais Mountains. We highly recommend this route in the early season and when the weather is bad. If you’re seeking more of a challenge, Arpette Window (2665 m (8743 ft)) is a more technical route. You should only take this route in good weather and when there’s no snow. The day ends at the village of Trient (1280 m (4199 ft)). Hiking Time: Bovines Route: 5:30 hours, 700 m (2297 ft) ascent, 800 m (2625 ft) descent OR Arpette Window: 8 hours, 1200 m (3937 ft) ascent, 1400 m (4593 ft) descent, ~ 14 km ( miles) Day 6: Trient – Col de La Balme – Le Tour – Montroc – Tré-le-Champ (Dormitory) or Argentière (Private) From Trient, you’ll head back to the French border, the Col de Balme (2191 m (7188 ft)). Here you get a fantastic view of Chamonix Valley and one of the most beautiful panoramas on the summit of Mont Blanc, the Sea of Ice and the glacier of Argentiere! You have the option of descending by foot or taking the lift (1453 m (4767 ft)). Then walk to Montroc (1370 m (4495 ft)) and Tré-le-Champ. Hiking Time: Dormitory accommodation: 5 hours, 900 m (2953 ft) ascent, 750 m (2461 ft) descent, ~ 10 km ( miles). Private accommodation: 5:30 hours to the hotel in Argentière. It is possible to take a lift down Col de Balme and a bus from Le Tour to Argentière (for private accommodation only). Day 7: Tré-le-Champ (Dormitory) or Argentière (Private) – lacs Chéserys – Lac Blanc – La Flégère – Chamonix This is one of the best days of the Mont-Blanc massif. The trail takes you across Les Aiguilles Rouges (a nature reserve) in front of the glaciers and the great summits of the Mont-Blanc range; Aiguille Verte, Mer de Glace, north face of Grandes Jorasses, and of course Mont-Blanc itself. Hiking Time: 5 hours, 950 m (3117 ft) ascend, 650 m (2133 ft) descent, ~ 11 km ( miles). Congratulations! You’ve now completed the Tour du Mont Blanc! COST OF THE 7-DAY TOUR DU MONT BLANC TOUR AND INCLUSIONS Both options include 6 breakfasts and 5 dinners. For dormitory-style accommodation, we include 1 night in a private room in Courmayeur at no extra cost. €1009 (2023 Early Early Bird Rate) per person for dormitory-style accommodation €1319 (2023 Early Early Bird Rate) for private double accommodation (mountain refuges/guest houses/hotels) a combination of both on the trail and in nearby villages depending on availability For dormitory-style accommodation, we include 1 night in a private room in Courmayeur at no extra cost. A single supplement will be charged if you choose private double accommodation since accommodations charge for a double room and most don’t have single rooms. This is calculated at the checkout. 30% is due at the time of booking. You can see the booking terms and conditions here. WHAT’S INCLUDED ✔ 6 nights accommodation in either dormitory-style or in private double rooms✔6 breakfasts and 5 dinners (dormitory) and 6 breakfasts and 4 dinners (private double accommodation). Restaurants nearby✔1 night in private accommodation in Courmayeur (for dormitory bookings)✔In-person pre-tour briefing in Chamonix for Mon-Sat departures✔Detailed route description, walking times, and map✔Unlimited email support pre-tour✔Tour du Mont Blanc Toolkit (useful resource)✔24/7 phone support while on your tour in case of emergency WHAT’S NOT INCLUDED Travel insurance that covers you for this tour and includes pandemic, emergency evacuation and hospital care in the unlikely incident that you get injured. World Nomads insurance covers this which is why we recommend it Transfers. This tour requires transfers as indicated above (lifts, buses or taxis). We provide you with the information, but they’re not included in the price. Plan ~€50 per person, but it will likely be €20 – 30. Note: some of the lifts and buses only run in July and August. If you book the tour in June or September, you may have to take a taxi, which is more expensive than public transportation. Dinner on day 3, and dinner on day 6 for the private double accommodations) but there are plenty of restaurants to choose from nearby. Lunches, but they can be ordered for the next day at mountain huts or hotels for an additional fee. Snacks and personal items. Accommodation on the last day of your trip. Luggage transfer is available. We transport your luggage each day and it will be taken to your next accommodation. Luggage is limited to one case/bag per person weighing up to 15 kg (33lbs) per bag. It costs €209 for the 7-day tour. If you’re a group of 2 people, you can save €€ by just having one bag transported. Optional rest day in Courmayeur. Stay at a B&B for an additional cost of €100 per person (does not include dinner, but there are plenty of restaurants to choose from nearby). Anything not indicated above. Note: All times, distances and elevations are approximate. The route may vary slightly depending on whether you’ve chosen dormitory or private accommodation and on availability. On some sections, you have a choice of an easier or more difficult route. You’ll find all this information in your Travel Pack that you’ll receive before your tour. The times indicated above don’t include breaks. Allow more time than you think you’ll need. Please carefully check the difference in elevation gains and times to make sure you have the ability to do this tour. It’s not technical but it does require a good degree of fitness. In June and into July, there will still be snow in some sections and again in September so please ensure that you’re comfortable hiking in snow if you book your tour at these times. Contact us before booking if you have any doubts or questions. RESERVE YOUR TMB SELF-GUIDED TOUR NOW 10-DAY TOUR DU MONT BLANC SELF-GUIDED TOUR INFO SOLD OUT FOR 2022! Please note that only the 6-day tour is now possible (as of April) for 2022 because several key accommodations that are required for the 7 and 10-day tours are fully booked for the season. We’ve now opened up bookings for 2023 at EARLY EARLY BIRD rates, saving you money and avoiding disappointment by ensuring that you’re first in line when accommodations start taking reservations for 2023 in mid-September. The 10-day tour starts in Chamonix and finishes in Chamonix. It’s more challenging than the 6 and 7-day trips as you’re hiking more, ~130 km (81 miles) and taking fewer transfers. It’s an excellent choice if you’re seeking a challenge but at a more relaxed pace. Several transfers are required. You’ll hike ~5 to 6 hours most days w/ 400 m (1312 ft) – 1050 m (3445 ft) of elevation gain each day. Our self-guided tour includes a detailed route description, walking times, a map and all your accommodation. This allows you to experience the freedom of independent hiking without the time-consuming headaches of organizing the logistics. Day 1: Chamonix – Brevent – Les Houches Your tour starts in Chamonix with a lift. You’re now at the foot of the route of the regular route to the summit of the Mont-Blanc, and at the starting point of your incredible trek! You’ll hike to Brevent Pass and Brevent Summit (2525 m (8284 ft)). Here you’ll get amazing views of Mont Blanc and its glaciers. Then you’ll hike down to Bellachat Hut, where you take a break before climbing up to Aiguillette des Houches, then descending down to Houches. Hiking Time: 6 hours, 600 m (1969 ft) ascent, 1670 m (5479 ft) descent, ~ 6 km ( miles). Transfers: Gondola lift from Chamonix to Plan Praz (2000 m (6562 ft)). (Cost: € pp). Day 2: Les Houches – Les Contamines Monjoie You’ll start the day by taking a lift for Les Houches to Bellvue. Here you’ll start hiking at a beautiful crossing that takes you under the glacier of Bionnassay from a Nepali hanging bridge. Then, you’ll climb the alpine pastures to the Col du Tricot (2120 m (6955 ft)). Reward your efforts so far by taking in the panorama of the Contamines-Montjoie Valley – you’re really doing this – before descending a steep path on the rustic chalets of Miage (1559 m (5115 ft)). Finally, you’ll go around Mount Truc (1811 m (5942 ft)) to reach the village of Les Contamines-Montjoie where you’ll spend the night Hiking Time: 5- 6 hours, 600 m (1969 ft) ascent, 1200 m (3937 ft) descent. Transfers: Lift from Les Houches to Bellvue (2 km ( miles), Cost: € pp, 10 minutes). For hikers wishing to hike this section and skip the transfer, it’s km ( miles), 797 m (2615 ft) ascent and takes ~ hours. Day 3: Les Contamines-Montjoie – Notre-Dame-de-la-Gorge – Col de la Croix du Bonhomme – Les Chapieux You’ll start the day with a short transfer to Notre-Dame-de-la-Gorge (1210 m (3970 ft)) where you have the option of visiting a famous Baroque church. Then it’s a progressive hike up to Bonhomme Pass (2329 m (7641 ft)) between the Mont-Blanc and Beaufortain massifs. The trail continues up to Croix-du-Bonhomme Pass (2433 m (7982 ft)), where the beautiful panorama of Mont Pourri (3779 m (12398 ft)) awaits. The descent leads you through an alpine pasture to the hamlet of Chapieux. Hiking Time: 6-7 hours, 1300 m (4265 ft) ascent, 950 m (3117 ft) descent. Day 4: Les Chapieux – Col de la Seigne – Val Veny – Courmayeur You’ll start hiking at the Ville des Glaciers (1800 m (5906 ft)) where you can visit a cheese farm to discover the famed Beaufort cheese for yourself. That’s one of the great things about hiking, you get to reward yourself with treats like yummy cheese! Then you’ll hike up to the alpine pasture to La Seigne Pass (2516 m (8255 ft)) to reach the Italian border for a stunning viewpoint of legendary Mont Blanc summits like Mont-Blanc of Courmayeur, Noire de Peuterey, and Grandes Jorasses. Then you’ll hike down in the Val Veny to the end of Miage Glacier before taking a short transfer to Courmayeur (1226 m (4022 ft)), the adventure capital of the Italian Alps. Hiking Time: 5:30 hours, 1050 m (3445 ft) ascent, 900 m (2953 ft) descent, ~ 17 km ( miles) + 5 km ( miles) if the lift (optional) is closed in June and September. Day 5: Courmayeur – Refuge Bertone – Refuge Bonatti Walk up to the Bertone Hut (2000 m (6562 ft)) to discover one of the most beautiful panoramas of the Tour du Mont Blanc on the famous Grandes Jorasses. The balcony path leads you to the Bonatti Hut (2025 m (6644 ft)) where you can reward your efforts so far with a stunning sunset. Hiking Time: 5:30 hours, 1100 m (3609 ft) ascent, 200 m (656 ft) descent, ~ 10 ( miles) to 11 km ( miles). Day 6: Refuge Bonatti – Grand Col Ferret – La Fouly You’ll walk down to the Val Ferret and hike to the Elena Hut (2061 m (6762 ft)) in front of Mont Dolent (3820 m (12533 ft)). Then, you’ll hike up to the Grand Col Ferret Pass (2537 m (8323 ft)) to enter Switzerland. You’ll finish off with a walk down to the hamlet of La Fouly. Hiking Time: 5:30 hours, 850 m (2789 ft) ascent, 1300 m (4265 ft) descent, ~ 15 ( to 16 km ( miles). Day 7: La Fouly – Val Ferret Suisse – Champex This short day gives you time to rest near the lake of Champex. From La Fouly an easy walk leads you to the village of Praz le Fort. (1151 m (3776 ft)). The path follows the river of Ferret to the hamlet of Issert. Then you’ll hike up to the beautiful lake of Champex (1477 m (4846 ft)). Ready for a refreshing dip? Hiking Time: 3 hours, 400 m (1312 ft) ascent, 100 m (328 ft) descent, ~ 14 ( to 15 km ( miles). Day 8: Champex – Arpette window (optional: The Bovines) – Trienta Fouly – Val Ferret Suisse – Champex You’ve been discovering Swiss mountain pastures famous for the cows that produce some of the best cheeses in the Alps. Therefore, it should come as no surprise that the regular way is called the Bovine Route. It offers fantastic views of the Rhone Valley and the Valais Mountains. We highly recommend this option in the early season and in inclement weather. If you’re seeking more of a challenge, Arpette Window (2665 m (8743 ft)) is a more technical route. You should only take this way in good weather and when there’s no snow. The day ends at the village of Trient (1280 m (4199 ft)).Hiking Time: 5:30 – 6:00 hours, 700 m (2297 ft) ascent, 800 m (2624 ft) descent (The Bovines route) OR 8 hours, 1200 m (3937 ft) ascent, 1400 m (4593 ft) descent (Arpette Window), ~ 14 ( to 15 km ( miles). Day 9: Trient – Col de La Balme – Argentière From Trient, you’ll hike up to the French border at the Balme Pass (2191 m (7188 ft)). Here you’ll get one of the best panoramas of Mont Blanc Summit and Chamonix Valley. Then you’ll either hike down to Le Tour (1453 m (4767 ft)) or take a lift, your choice. You’re almost there; it’s just a bit further to reach Montroc (1370 m (4495 ft)) and the village of Time: 5 hours, 900 m (2953 ft) ascent, 750 m (2461 ft) descent, 10 km ( miles) (dormitory). 5:30 hours to the hotel in Argentière (private accommodation). It’s possible to take a lift down Col de Balme and a bus from Le Tour to Argentière (private accommodation only). Day 10: Argentière – Chèserys Lake – Lake Blanc – Chamonix You’re in for a real treat on your last day. This hike in the massif of the Aiguilles-Rouges is n front of the Mont Blanc Summit. It offers a spectacular view of glaciers and summits. From the Montets pass (1461 m (4793 ft)), you follow a balcony trail to Chéserys Lake which reflects the most famous mountain in the Alps! You’ll continue to the beautiful Lake Blanc (2352 m (7717 ft)). Then you’ll hike down to La Flégère (1877 m (6158 ft)) to reach the Lift Les Praz de Chamonix. Hiking Time: 5 hours, 950 m (3117 ft) ascent, 650 m (2133 ft) descent, ~ 10 ( to 11 km ( miles). Congratulations, you’ve now completed the epic Tour du Mont Blanc! You’ve earned your bragging rights. COST OF THE 10-DAY TOUR DU MONT BLANC SELF-GUIDED TOUR AND INCLUSIONS Price: Includes ten breakfasts and eight dinners. For dormitory-style accommodation, we include 1 night in a private room in Courmayeur at no extra cost. €1339 (2023 Early Early Bird Rate)per person for dormitory-style accommodation €1649 (2023 Early Early Bird Rate) per person for private double accommodation (mountain refuges/guest houses/hotels) a combination of both on the trail and in nearby villages depending on availabilityFor dormitory-style accommodation, we include 1 night in a private room in Courmayeur at no extra single supplement will be charged if you choose private double accommodation since accommodations charge for a double room and most don’t have single rooms. This is calculated at the checkout. 30% is due at the time of booking. You can see the booking terms and conditions here. WHAT’S INCLUDED ✔ 9 nights accommodation in either dormitory-style or in private double rooms✔ 9 breakfasts and 8 dinners (not included in Courmayeur) (dormitory) and 9 breakfasts and 7 dinners (private double accommodation). Restaurants are nearby.✔ 1 night in private accommodation in Courmayeur (for dormitory bookings)✔ In-person pre-tour briefing in Chamonix for Mon-Sat departures✔ Detailed route description, walking times, and map✔ Unlimited email support pre-tour✔ Tour du Mont Blanc Toolkit (useful resource)✔ 24/7 phone support while on your tour in case of emergency WHAT’S NOT INCLUDED Travel insurance that covers you for this tour and includes pandemic, emergency evacuation and hospital care in the unlikely incident that you get injured. World Nomads insurance covers this which is why we recommend it Transfers. This tour requires transfers as indicated above (lifts, buses or taxis). We provide you with the information, but they’re not included in the price. Plan ~ €50 per person, but it will likely be €20 – 30. Note: some of the lifts and buses only run in July and August. If you book the tour in June or September, you may have to take a taxi, which is more expensive than public transportation. Dinner on day 4 and on Day 9 (private double tour only) but there are restaurants to choose from nearby. Lunches, but they can be ordered for the next day at mountain huts or hotels for an additional fee. Snacks and personal items. Accommodation on the last day of your trip. Luggage transfer is available in which we transport your luggage for you each day (with the exception of one day when it’s not possible). Luggage is limited to one case/bag per person and costs €275 per bag. If you’re a group of 2 people, you can save €€ by just having one bag transported. Optional rest day in Courmayeur. Stay at a B&B for an additional cost of €100 per person (does not include dinner, but there are plenty of restaurants to choose from nearby). Note: All times, distances and elevations are approximate. The route may vary slightly depending on whether you’ve chosen dormitory or private accommodation and on availability. On some sections, you have a choice of an easier or more difficult route. You’ll find all this information in your Travel Pack that you’ll receive before your tour. The times indicated above don’t include breaks. Allow more time than you think you’ll need. Please carefully check the difference in elevation gains and times to make sure you have the ability to do this tour. It’s not technical but it does require a good degree of fitness. In June and into July, there will still be snow in some sections and again in September so please ensure that you’re comfortable hiking in snow if you book your tour at these times. Contact us before booking if you have any doubts or questions. RESERVE YOUR TMB SELF-GUIDED TOUR NOW TOUR DU MONT BLANC TOUR INFO Availability Our hiking tours are available to start between June 22nd – September 14th, 2022. You can choose a start date for your tour that’s convenient for you. Book as soon as possible to ensure that accommodation is available on your start date. Double private rooms fill up VERY quickly and some accommodations are almost fully booked for most of July already, so don’t delay your booking. Self-Guided Tour Details On our self-guided tours, you get the flexibility and freedom of starting your day when you choose. You hike at your own pace and take breaks whenever your heart (or lungs) desire. But without the pain and time-consuming planning and booking accommodations in three different countries in three different languages. We’ll take care of booking your accommodation at our preferred providers, arrange for daily luggage transfer (if you wish), and provide you with a map and instructions in English. We’re there for you both prior and during your trip, if you have any questions. But keep in mind that these are self-guided trips so you also need to use your judgment and arrange your own transfers (unless otherwise indicated). Luggage Storage and Luggage Transfers Upon booking with us, we can recommend hotels that will likely store your luggage for you while you trek. Always check with the hotel when you book that they’ll do this. Alternatively, if you want your luggage with you, we also offer luggage transfer. The rates are €209 for the 7-day tour and €275 for the 10-day tour. Luggage transfer is included in our 6-day luxury tour. On the 10-day tour, there’s one day that luggage transfer isn’t available due to the location of the hut. On this day, you’ll pack what you need for the night. Your luggage will be transported to your next accommodation. Grade & Terrain and Required Fitness Level Grade 3 (middle) for the 6 and 7-day tours and Grade 4 (challenging) for the 10-day tours. We recommend that you are in decent shape, and active. Otherwise, you likely will find it too challenging. Altitude Sickness While Mont Blanc is an incredible 4807 m (15,771′), on your tour, the highest elevation you’ll be going to is 2532m (8307 ‘) at the Grand Col Ferret. The second highest is Col de la Seigne (2516m) (8255 ‘). This isn’t high enough to cause altitude sickness in most people. Packing for the Tour du Mont our Tour du Mont Blanc Packing List for full details of what to bring. Hiking Times/Distances The distances and ascents/descents are approximations as are the hiking times. These don’t include breaks. We’ve used the times indicated on the hiking signposts on the trail to be consistent, but most people find it takes them longer than the times indicated. The itineraries shown may change slightly based on the available accommodation for your self-guided tour. Extras Transfers (lifts and buses ) if required are not included. The total cost will come to less than €50 unless you take a taxi. You’ll take transfers on selected days as indicated in each tour section. Some of these are optional. You can either choose to hike these sections or take the transfers to make it easier. It’s your choice. Lunches are not included. They can be ordered from your mountain hut (refuge) or hotel the night before for an additional fee. You’ll also need to bring your own snacks. Travel insurance is required and not included. We recommend World Nomads since it includes mountain rescue and repatriation insurance which are required and not covered by all insurance policies. RESERVE YOUR TMB SELF-GUIDED TOUR NOW TOUR DU MONT BLANC SELF-GUIDED TOUR FAQs Is the Tour du Mont Blanc hard?While the tour isn’t technically hard, it is physically demanding. You’ll be hiking on a mixture of hiking trails and rugged terrain. There are a sustained amount of ascents and descents and you’ll be hiking for 4-7 hours a day depending on which self-guided tour you choose. How long does it take to hike the Tour du Mont Blanc?You can do the highlights self-guided tour in 6 or 7 days, or do the complete route in 10 days. Can you do the Tour du Mont Blanc in 7 days?You can do the highlight tour in 7 days, in which you skip the least interesting parts by and hike the most amazing ones, but it’s not possible to do the complete route in 7 days (unless you’re trail running). Can you do the Tour du Mont Blanc by yourself?Yes, it’s possible, but it’s very time-consuming to plan and book all the accommodations yourself in three languages. See this post for further details. Can you do the Tour du Mont Blanc without a guide?Absolutely. The route is well-marked for the most part and while it’s physically challenging, it’s not technical. We recommend a self-guided tour so that you get the freedom of hiking on your own but without the time-consuming hassle of booking accommodations in 3 languages. Is luggage transfer possible on the Tour du Mont Blanc?Yes, this is an option on our self-guided 6,7, and 10-day tours. BOOK YOUR TOUR DU MONT BLANC SELF-GUIDED HIKING TOUR NOW Our Tour du Mont Blanc self-guided hiking tours give you the freedom to hike on your own. But without the time-consuming hassles of booking accommodation in three different languages and planning your route. RESERVE YOUR TMB SELF-GUIDED TOUR NOW PHOTOS OF THE MONT BLANC HIKING TOUR RESERVE YOUR TMB HIKING TOUR NOW
The Alpenwild 10-day version of the Tour de Mont Blanc is a gem. The version preserves the best views and the most exciting climbs to passes while excising some valley walks. The accommodations and food range from the very good (in some places where choices may be limited) to the excellent.
WESTERLY SELF-GUIDED 6 nights, 4 days trekking 65k from Classic trek from Chamonix to Courmayeur Self-guided trek Good quality accommodation 1 free day to explore Courmayeur & Chamonix Flexible start date to suit you Maps, route cards, guide book & expert advice Option to select daily route using traditional Tour du Mont Blanc or variants Add additional days or tailor made EASTERLY SELF-GUIDED 7 nights, 6 days trekking 100k classic trek from Courmayeur to Chamonix Self-guided trek Good quality accommodation Hassle free independent trekking Flexible start date to suit you Maps, route cards, guide book & expert advice Option to select daily route using traditional Tour du Mont Blanc or variants Add additional days or tailor made to suit you FULL TREK IN REFUGES 12 nights, 11 days trekking 165k full circuit from Chamonix to Chamonix Self-guided trek Dormitory accommodation in refuges & hotels Flexible start date to suit you Maps, route cards, guide book & expert advice Option to select daily route using traditional Tour du Mont Blanc or variants Add additional days or tailor made to suit you BEST OF IN REFUGES 7 nights, 6 day trekking 110k shortened 'Best of' Tour starting & finishing in Chamonix Self-guided trek Dormitory accommodation in refuges & hotels Flexible start date to suit you Maps, route cards, guide book & expert advice Option to select daily route using traditional Tour du Mont Blanc or variants Add additional days or tailor made to suit you
Tour de Savoie: Check out one of the most exciting stages of this race. Ultra Trail du Mont Blanc: See where this incredible marathon takes place. Geneva: See the Jet d'Eau and fall in love with it. Les Houches: Walk through the forests around this little town. Tour de France: Ride on some of steepest roads of France.
Dziś pod namiot można wyjechać tak naprawdę bez namiotu, a współczesne kempingi oferują tyle udogodnień, że powiedzenie „spartańskie warunki” straciło swoją moc. Wciąż jednak nie brakuje chętnych, by zamienić luksusowe pole namiotowe na dzikie obozowisko pośród drzew. Oto lista najlepszych miejsc w Europie na nocleg pod chmurką, który zachwyci zarówno wieloosobową rodzinę, jak i fanów Bear Gryllsa. Pole namiotowe w Europie idealne dla rodzin z dziećmi Mówi się, że dzieci nie potrzebują wiele. Dzieci może i nie, ale ich rodzice już tak. W końcu nawet weekendowy wypad do nadmorskiego pensjonatu sprawia, że zapakowane po dach auto szoruje podwoziem po autostradzie. I jak tu jeszcze upchnąć namiot na dwutygodniowy wyjazd nad Adriatyk? Być może wcale nie będzie to konieczne, ponieważ znalezienie w Europie kempingu, oferującego nocleg pod bogato wyposażonym namiotem, nie brakuje. Pole namiotowe – Włochy Spiaggia e Mare Spiaggia e Mare zachwyci każdego – rodziców szukających odpoczynku, pełne energii dziecko, jak i wybrednego nastolatka. Kemping położony jest bezpośrednio przy plaży, jednak jeżeli nie przepadamy za kąpielami w morskiej wodzie – możemy skorzystać z kompleksu basenów. Znajduje się on na terenie ośrodka, gdzie można wybierać wśród atrakcji godnych parku wodnego. Czego chcieć więcej? Może placu zabaw, animacji dla najmłodszych, boisk, gier wideo i lekcji spływów kanu? Wszystko to tam znajdziemy 😉 W Spiaggia e Mare istnieje możliwość zakwaterowania w komfortowych domkach letniskowych, ale nie po to tu przyjechaliśmy, prawda? Wybieramy więc namiot Navajo, którego standard wcale nie jest gorszy – trzy sypialnie mogące pomieścić do sześciu osób, aneks kuchenny z płytą grzewczą i lodówką, oświetlenie. Do pełni szczęścia brakuje tylko prywatnej toalety i niestety… będzie nam jej brakować. W zamian zaoszczędzimy jednak kilkaset złotych. Kemping w Hiszpanii Mas St. Josep Położony w Hiszpanii kemping Mas St. Josep pod względem zjeżdżalni wodnych wypada skromniej, jednak w zamian proponuje gościom wiele możliwości na aktywne spędzenie czasu, a po pokonaniu zaledwie kilku kilometrów można znaleźć się w parku wodnym Aquadiver. Dodatkowo osoby, które w podróży zapewnią opiekę pociechom, mogą poznać smak nocnego życia w słynących z pięknych plaż Playa d’Aro i Sant Agaro. Wciąż nie jesteście pewni? A co jeżeli powiemy, że kemping znajduje się zaledwie półtorej godziny jazdy samochodem od Barcelony? Nocleg możemy zarezerwować w jednym z dwóch typów namiotów – znanym już Navajo oraz pięcioosobowym namiocie typu safari, który wyposażony jest w aneks kuchenny, lodówkę, mikrofalę, płytę grzewczą, ale co najważniejsze posiada… ekspres do kawy. Mała rzecz a tak cieszy. Nocleg w Chorwacji Zaton Holiday Resort Mówiąc o wakacjach z dzieckiem za granicą nie sposób pominąć Chorwacji, która od wielu lat jest jednym z najchętniej wybieranych kierunków. Oglądając film umieszczony poniżej – właściwie trudno jest się dziwić. Zaton Holiday Restort to kemping, który może pochwalić się nie tylko doskonałą lokalizacją (w bliskim sąsiedzie plaży zarówno piaskowej jak i kamienistej), ale również odnowionym kompleksem basenowym ze zjeżdżalniami, amfiteatrem i widokiem na morze. Oczywiście znajdziemy tu również boiska, place zabaw a nawet małe samochody elektryczne dla dzieci. Do dyspozycji gości preferujących nocleg pod namiotem przygotowane zostały namioty safari mogące pomieścić maksymalnie cztery osoby i jedno dziecko. Obok wyposażenia kuchni (tak, tu też jest ekspres do kawy) i mebli ogrodowych namiot posiada częściowo zadaszony taras oraz uwaga… łazienkę! Pole namiotowe Austria Camping Bella Austria Wszystko ładnie i pięknie, ale przecież nie samym morzem człowiek żyje. Wakacje to również dobry moment na górskie wycieczki – o czym świadczą tłumy w Zakopanem. Jeżeli jednak droga na Morskie Oko już Wam się nieco znudziła, to zawsze można spróbować swoich sił na innych szlakach. Te znajdujące się w Austrii wręcz zachwycają znajdującą się wokół przyrodą. Namiot można rozbić na parceli w przyjaznym dzieciom Camping Bella Austria znajdującym się w Dolnie Katsch tuż przy wiosce, skąd blisko do Doliny Mur. Do dyspozycji gości są baseny, place zabaw, wypożyczalnia rowerów, boiska i dmuchańce. Oprócz parceli na polu namiotowym istnieje możliwość wynajęcia namiotu typu Navajo z trzema sypialniami mogącymi pomieścić do 6 osób. Do tego aneks kuchenny i pawilon ogrodowy. Pole namiotowe dla aktywnych Niektórych wizja błogiego leżnia na plaży może nieco przerażać. Boiska, baseny, parki wodne? Wówczas są jednie fajnym urozmaiceniem, któremu można się poddać, gdy już wrócimy z górskiej wspinaczki czy jazdy na nartach – i to zarówno tych wodnych, jak i zwykłych. Jeżeli należymy do tych, którzy „nie potrafią usiedzieć w miejscu nawet minuty” to znaczy, że musimy poszukać kempingu umożliwiającego aktywne spędzenie czasu. Oto na co możemy liczyć. Wypad na narty do Szwajcarii latem Miłośników zimowego szaleństwa nie brakuje nawet latem – brakuje za to śniegu. Kemping Bella Tolla znajduje się nieopodal miejscowości Zermatt w Szwajcarii, do której zjeżdżają się narciarze, chcący skorzystać ze stoku w czasie wakacyjnego urlopu. Niestety wszystko uzależnione jest od pogody i warunków, w związku z czym tego rodzaju wypad należy traktować raczej jako jednodniowe urozmaicenie podróży. Ale nie ma się co martwić – u podnóża gór wiać będzie alpejski wiatr, a nie nuda. Możemy przykładowo wybrać się na górę Matterhorn, którą Polakom przysłonił nieco Juliusz Słowacki skupiając całą uwagę na Mont Blanc, lub skorzystać z jednej z tras rowerowych znajdujących się w pobliżu. Wakacje na rowerze – pola namiotowe Na samo wspomnienie o trasach rowerowych zaświeciły się nam oczy? Jeżeli tak to pewnie zabranie roweru na wyjazd jest dla nas równie ważne, co spakowanie ręczników i ciepłego koca. Na szczęście fani dwóch kółek w Europie mają w czym wybierać. Choćby kemping Airotel Pyrénées, który jest doskonałą bazą jeżeli myślimy o sprawdzeniu się na jednym z najbardziej wymagających etapów Tour de France w Pirenejach, takich jak Tourmalet, Luz-Ardiden, Aubisque i Hautacam. Popularnym wśród amatorów kolarstwa kierunkiem jest również Jezioro Garda. Jako miejsce wypadowe najlepiej jest wybrać okolice miejscowości Riva del Garda, gdzie kempingów jest co najmniej kilka, więc o rozbicie namiotu nie mamy się co martwić. Niestety musimy liczyć się z tym, że na ten sam pomysł co my, wpadnie setki, jak nie tysiące innych rowerzystów. Coś za coś. W zamian możemy liczyć na malownicze trasy ciągnące się w okół jeziora – obecnie budowana jest również 140 km ścieżka rowerowa. Nim jednak powstanie – uważajmy na kierowców. Nie są oni zbyt skłonni ustępować na wąskich uliczkach miejsca jednośladom. Nurkowanie i windsurfing w Europie – gdzie się zatrzymać? Jeżeli natomiast w wodzie czujemy się jak… ryba w wodzie to warto poszukać kempingu, który będzie oferował więcej atrakcji wodnych niż basen i kilka zjeżdżalni – na przykład sąsiedztwo szkół windsurfingu. W Hiszpanii taką możliwość będziemy mieć, gdy rozłożymy namiot na kempingu El Delfin Verde znajdujący się regionie Costa Brava i Costa Dorada. We Włoszech szansę na aktywie spędzony czas na wodzie mamy na kempingu Garden Paradiso, znajdującym się nad Adriatykiem. A we Francji można z kolei zatrzymać się na kempingu La Rive, gdzie znajduje się wyróżniona prestiżową nagrodą La Clef Verte nadjeziorna plaża. Nietypowe noclegi pod namiotem To, że namiot nie zawsze oznacza noc na karimacie i herbatę z termosu już wiemy, ale czy można znaleźć namiot który będzie nie tylko komfortowy, ale również wzbudzi w nas zachwyt? Tak. I to nie tylko w nas, bo gdy udostępnimy zdjęcie z biwakowania na Instagramie to możemy mieć pewność, że zaleje nas prawdziwa fala wirtualnych serduszek. Nietypowe namioty, te mniej i bardziej luksusowe, można znaleźć w serwisie Airbnb. Opisaliśmy je w artykule Domek na drzewie, a możne na wodzie? Niezwykłe noclegi z Airbnb i nie tylko. Spanie na dziko pod namiotem w Europie – gdzie można? „Nie po to jedzie się na biwak, by spać w luksusach” – powie ta część osób, dla których nocleg pod namiotem to coś więcej, niż sposób na zaoszczędzenie kilkuset złotych (taki sam efekt przyniesie przecież wymiana walut w 😉 ), czy ciekawa odskocznia od codzienności. Nie dla nich kempingi i namioty z aneksem kuchennym – choć trzeba przyznać, że ekspres do kawy to fajna sprawa. Prawdziwa przygoda zaczyna się dopiero wtedy, gdy rozbijemy przecież biwak z dala od cywilizacji. W lesie, na plaży, czy na śniegu w Grenlandii – dobrze jednak wcześniej dowiedzieć się, czy ta przyjemność nie będzie nas kosztować więcej niż doba w pięciogwiazdkowym hotelu. Masz prawo do kontaktu z naturą... Najmniej restrykcyjne pod względem dzikich obozowisk są państwa skandynawskie: Norwegia, Szwecja, Finlandia. Obowiązuje tam prawo każdego do kontaktu z naturą. To fajne prawo, zwłaszcza biorąc pod uwagę wzrost zainteresowania tymi krajami w ostatnim czasie, który rośnie wraz z cenami noclegów. Namiot rozbić możemy na maksymalnie 2 dni, na niezamieszkałym terenie w odległości 150 m od zabudowań. Problemów z noclegiem na dziko nie powinniśmy mieć również na Islandii, Estonii, na Litwie i Łotwie oraz w Kosowie i Bośni. W miarę spokojnie można czuć się również w Rumunii, Bułgarii, Czarnogórze i Serbii. O mandat trzeba się mocno postarać w Rosji, na Białorusi i Ukrainie. Także Słowenia i Polska mają dość luźne podejście do biwakujących, choć nie można wykluczyć, że zostaniemy poproszeni o wyciągnięcie śledzi. ...ale nie wszędzie Zabronione rozbijanie namiotu jest w Grecji, Portugalii, Francji, Chorwacji, Hiszpanii i Anglii, ale czasami nikt nie zwraca na to uwagi – zatem ryzykujemy już na własną rękę. Lepiej biwakowanie na dziko odpuścić sobie we Włoszech, Niemczech, Austrii, Czechach, Szwajcarii, Słowenii, Danii, Holandii, Belgii i Luksemburgu.
You can find hotels along the Tour du Mont Blanc! The ski resort towns en route—Les Contamines, Chamonix, and Courmayeur—offer hotel accommodations. The Switzerland section also provides more hotels than refuges, but the options in each location may not be as explosive as the ski resort towns. Meanwhile, Les Chapieux offers an auberge (an inn). Cenę kempingu podaję dla zestawu 3 osoby +namiot+samochód * dzień pierwszy Bladym świtem w sobotę 28 czerwca wyruszamy. Po drodze robimy niedługie przerwy w Popradzie i Rużomberoku. Wieczorem docieramy do Trnawy: tam spacer i nocleg w hotelu. Następnego dnia rano ostatnie tanie zakupy i w drogę do Salzburga. * Salzburg– jedno z ładniejszych miast jakie widzieliśmy. W niedzielę wieczorem nie było wielkiego ruchu więc można było bezstresowo przejechać przez miasto, znaleźć miejsce do parkowania i trochę się rozejrzeć. Kemping w obrębie miasta, ładny, czysty z basenem i dobrym dojazdem do centrum. * Kupujemy bilet całodzienny na komunikację miejską za 3,20 i spokojnie dojeżdżamy z kempingu do centrum i innych ciekawych miejsc. Punktualność i sprawność komunikacji zadziwiająca. Są wydzielone pasy dla autobusów, podobnie jak i dla rowerzystów. Tylko zwykłe samochody stoją w korkach. * Następnego dnia trochę pochmurno. Nie zepsuło nam to jednak wycieczki samochodowej po okolicy Salzburga – góry, jeziorka i mnóstwo miejsc przygotowanych na piknik. * Kolejny przystanek St. Moritz– ładny kemping na wzgórzu, ale ładne góry dookoła tylko chwilami wyglądały zza chmur. Wieczorem spacer do centrum miasta. * Niestety kolejny dzień jest zimno i pada, więc zamiast górskiej wycieczki mamy czytanie w namiocie. Po południu spacer w Pontresinie. * Znów kolejny dzień pada. Na dole tylko deszcz, bo góry pokryte są już śniegiem. Jurek chce jeszcze czekać na lepszą pogodę, bo tu takie ładne góry i tyle wycieczek można zrobić. Jednak udaje nam się z córką przekonać go, żeby poszukać cieplejszych klimatów w Szwajcarskiej Riwierze. * Jezioro Genewskie – zrobiło się późno więc rozbiliśmy namiot na kempingu w pobliżu Montreux, gdzie właśnie odbywał się Montreux Jazz Festiwal. Przypadkiem trafiła nam się dodatkowa atrakcja. * Cały dzień wygrzewaliśmy się w słoneczku, spacerowaliśmy i pluskaliśmy się w jeziorze. Wieczór i pół nocy spędziliśmy w tłumie festiwalowych gości. * Sympatyczna wycieczka na Rochers de Naye, wieczorem znów na deptak. * Przejazd do Chamonix. Obejrzeliśmy kilka kempingów, najbardziej nam się podobał Les Rosières, piękny widok, cisza, spokój, 3km za miastem, 21 EUR. * Grand Balkon Sud. Z parkingu na Col des Montets. Przepiękne widoki na morze lodu i słońca po drugiej stronie doliny. * Glacier des Bossons. Z parkingu ponad tunelem Mont Blanc wyruszyliśmy w kierunku lodowca. Stromo było i kręto, i wysoko, ale z bliska widzieliśmy prawdziwych alpinistów wspinających się po lodzie. * Mer de Glace. Z parkingu le Biollay do Galerie des Cristaux, łagodne podejście. Można dojechać pociągiem turystycznym jak ktoś nie lubi spacerów. * Brevent. Jedna z najładniejszych naszych wycieczek. Piękna pogoda, słońce i bezchmurne niebo. Mont Blanc widoczny w całej krasie. A przez lornetkę udaje się dostrzec wspinaczy! Kto nie lubi spacerów może na Brevent dotrzeć kolejką. * Grand Balkon Nord. Z parkingu le Biollay do Galerie des Cristaux I dalej w kierunku Chalet du Plan de l’Aiguille * Wycieczka z La Tour na pogranicze szwajcarsko- francuskie * Przejazd do Annecy – ładne miasto, ładne jezioro, można posiedzieć w cieniu drzew i patrzeć na chlapiące się dziecko. Wieczorem wspaniały pokaz sztucznych ogni /14 lipca/. * Kolejny dzień nad jeziorem, trzeba wymoczyć obolałe nogi przed dalszymi wędrówkami. * Przejazd do Parku Vanoise. Wybieramy kemping w Modane: duuuuuuużo miejsca, 11 EUR. * Każdy kolejny dzień to wspaniałe górskie wycieczki: Col de Vanoise, Plan du Lac, Col de Chaviere, la Planay. Ostatnia wycieczka do la Pierre aux Pieds. Jest tokamień ze śladem stopy ludzkiej przed tysiącami lat. * Nocny przejazd do Włoch * Grado – niewielkie turystyczne miasto na wyspie połączonej ze stałym lądem długą, liczącą kilka kilometrów groblą. Miasteczko o wiele spokojniejsze i sympatyczniejsze niż inne nadmorskie kurorty, ale nie chciałabym tu zostawać na dłużej. Dwa dni w zupełności wystarczą. Kemping trzy razy droższy i pięć razy gorszy niż w górach. Plaża przy kempingu była nawet sympatyczna, ale widzieliśmy też plażę z ustawionymi w szeregu leżakami, parasolami. Coś okropnego! * W drodze powrotnej zatrzymujemy się w Tarvisio – sympatyczne miasteczko, ale nie aż tak byśmy marzyli o przyjeździe tutaj. * Nie dojechaliśmy daleko, chyba zmęczyło nas leżenie na plaży w poprzedni dzień, bo postanowiliśmy zatrzymać się na nocleg. Sympatyczny kemping trafił się w Velden /tuż za Villach/. Szybko rozstawiamy namiot i jedziemy do miasteczka. Po chwili zauważamy, że wszyscy ludzie poza nami oczywiście są ubrani na biało. Nawet psy mają białe stroje lub chociaż kokardki. Okazało się że trafiliśmy na ‘biały festiwal”. W centrum ustawiono scenę, był między innymi pokaz mody /wyłącznie biała odzież czyli bielizna/ i wszelkie inne możliwe atrakcje. Po raz kolejny nieplanowany postój okazał się bardzo przyjemny i pouczający. Warto wrócić, i miasto i jezioro bardzo ładne. ⇐ poprzedni wpis kolejny ⇒ ⇐ strona główna height gain 772m. height loss 1546m. 17km. Stage 11 is tough with it’s significant height loss but is well worth it to witness the spectacular Mont Blanc views as you continue along the ‘ balcon sud ‘, the famous balcony trail on the north flank of the Chamonix valley.

Mont Blanc to the Matterhorn! The Haute Route is a spectacular high-level traverse in the French and Swiss Alps, below the summits of 10 out of the 12 of the highest peaks in the Alps, and crossing several high passes. The highest pass is at 2964 m (9,800 ft). The route is 180 kilometers long (about 120 miles) and gains more than 12,000 meters

25. France is also home to the second-highest mountain in Europe, Mont Blanc. 26. France has several different types of climates because of how big the country is. 27. The largest lake located in France is called Lac du Bourget, which is in Savoie, France. 28.
The Tour du Mont Blanc is a well known, multi-day hike through the Alps. On this iconic trek you hike through France, Switzerland and Italy. It covers a distance of approximately 170 km and gains more than 10,000 meters of altitude. You get to see mountain peaks, wildflowers, meadows and breathtaking scenery in every direction. AU$289.66. per adult. Chamonix Mont Blanc Shared Transfer from Geneva with options. 34. Cable Car Tours. from. AU$141.81. per adult. Private Tour to Chamonix Mont-Blanc from Geneva. About the Tour du Mont Blanc. Widely regarded as one of the best hikes in the entire world, the Tour du Mont Blanc is a moderately challenging 180km circuit that begins in Les Houches, France, a small town just beside the immensely popular Chamonix ski resort. The route circumnavigates beautiful Mont Blanc (4,810m), ascending 11 mountain passes
Tour du Mont Blanc. Difference in altitude 10.000 m Distance 170,0 km Difficulty Difficult Duration 240 h. Communauté de Communes Pays du Mont-Blanc;
9X9xPjP.